sobota, 1 października 2011

Odprawiamy Drogę Krzyżową...

Już 3 sierpnia – środa... Aż przykro myśleć, że zostały nam tylko trzy dni... Pobudka o 3.00, pół godziny później wyprawa na Kriżevac. Niestety, nie było mi dane w niej uczestniczyć, mimo że tak bardzo tego pragnęłam. Czuję się słabo po zaledwie trzech godzinach snu. No, cóż, nawet przed sobą nie wypada się tłumaczyć. To wielkie przeżycie mnie ominęło – niestety…
    O godz. 7.00 schodzę na dół, spotykam Basię i Ryśka – udają się na drogę krzyżową w pobliżu kościoła. Jest co prawda nieporównanie łatwiejsza niż ta na Kriżevac, ale skoro na razie nie starcza sił? Ochoczo dołączam do nich i ruszamy... Towarzyszymy Chrystusowi we wszystkich stacjach Jego straszliwej drogi, zmierzającej ku śmierci na hańbiącym drzewie krzyża. Modlimy się wspólnie, głośno rozważając koleje Męki Pańskiej. Poszczególne przystanki zostały rozmieszczone przy dość dużym placu w ten sposób, że może się tutaj modlić wielu ludzi jednocześnie. Nad całością króluje wielki krzyż; z kolana Pana Jezusa wypływają krople bezbarwnej substancji. Cud? Na pewno coś niespotykanego! Figura Chrystusa została wykonana z brązu, więc skąd ten płyn? Zostawiam to bez komentarza... Ludzie tylko skwapliwie zbierają ciecz do buteleczek...



selin.org



Wypływająca ciecz...
   
Twórcą tego wielkiego dzieła jest Andrej Ajdicc - słoweński rzeźbiarz, o Medjugorie usłyszał już w pierwszym roku objawień. Jest człowiekiem głębokiej wiary. Mówi o sobie, że w Medjugorie czuje, iż „naprawdę dzieje się coś istotnie wielkiego.” Stworzony przez niego krzyż jest odmienny od wszystkich nam znanych... Posłuchajmy, co o nim mówi artysta: „Moja rzeźba Chrystusa Zmartwychwstałego daleko odbiega od klasycznych ujęć i niczym ich nie przypomina, jest następstwem innego podejścia do tematu, twórczych przemyśleń. To, co udało mi się stworzyć, przedstawia w jednej rzeźbie zarówno ukrzyżowanie, jak również zmartwychwstanie Chrystusa. Mój Jezus jest postacią symbolizującą i jedno, i drugie. Jest postacią stojącą z rozłożonymi rękami, ale już nie na krzyżu. Wznosi się ponad krzyżem, który leży pod Nim, na ziemi i na którym widoczne są jednak odciśnięte zarysy ukrzyżowanego ciała. W tym właśnie tkwi cała tajemnica nowego, artystycznego spojrzenia. W jednej rzeźbie zdołałem przedstawić dwa misteria: Ukrzyżowanie i Zmartwychwstanie. Właśnie to na wskroś nowatorskie podejście do tematu wzbudza podziw i uznanie wszystkich, którzy mieli okazję zobaczyć rzeźbę z bliska. (...) Sądzę, że jest w niej coś, co zmusza do dłuższego oglądania i głębszych refleksji. Z upływem czasu rzeźba wzbudzała coraz większe zainteresowanie. Kiedy Ojciec Święty Jan Paweł II przybył do Słowenii w 1996 roku, władze kościelne uznały, że szczególnym podarunkiem będzie również moja rzeźba odlana w srebrze.” (fragment wywiadu przeprowadzonego z artystą 30 stycznia 2004)