sobota, 31 grudnia 2016

Podziękowanie ciągle aktualne

Gdy coś się kończy i gdy się zaczyna,
liczymy zyski i straty…
W ostatni dzień starego roku –
podziękowania nadszedł czas.

Ku Tobie, Panie, wznoszę mój wzrok…
Ku Tobie kieruję me myśli…
Dziękuję za każdy dzień i cały rok!
Dziękuję Ci, Panie…

Za zdrowe ręce, co składają się do modlitwy…
Za zdrowe nogi, co niosą mnie do Ciebie …
Za jasny, niezależny umysł,
co pozwala widzieć Twą wielkość…

Za każdy dzień – choć nieraz chmurny…
Za słońce, co uśmiecha się do mnie…
Za deszcz, co zmywa brud grzechów…
Za każdą noc, choć nieraz bardzo ciemną…
Za wszystkie łaski, których nie ogarniam…
Za dobrych ludzi, których wielu wokół…
Za każdego z nich, co staje na mej drodze…
Za cichość serca i wewnętrzną radość,
co pozwala trwać przy Tobie…

Za marzenia – zwłaszcza niespełnione,
bo najpiękniejsze, gdy są tylko w sferze marzeń…
Za wszystko, wszystko – za radość i smutek –
bądź pochwalony, Panie mój!

I proszę –
nigdy mnie nie opuszczaj w tym nowym roku! 
Udzielaj łask, prowadź krętą ścieżką życia!
Bądź ze mną!
Każdego dnia!
Zawsze…

Wpis: 31 grudnia g. 13:15

piątek, 30 grudnia 2016

Gdzie jest BÓG?

Powiadasz, że Boga nie ma… Masz prawo do różnych sądów, również do tego! Pan Bóg obdarzył cię przecież wolną wolą, do niczego cię nie zmusza. Możesz mówić i myśleć, co chcesz. Nikt i nic cię nie nakłania do jakichkolwiek przekonań, nie naciska, abyś je zmienił. Jesteś wolnym człowiekiem. I jako wolny człowiek powiadasz, że Boga nie ma. Tylko - czy wolny Człowieku, pomyślałeś…
Jaki wspaniały jest świat…
Jak wielki i wszechmocny był Ten, który go stworzył…
Czy potrafisz zachwycić się jego pięknem
w różnych barwach wiosną, latem, jesienią i zimą…
Czy dostrzegasz różnorodną szatę kwiatów i drzew?
Słuchasz śpiewu ptaków o wiosennej porze?
Spójrz w górę!
Czy nie dziwią cię miliony gwiazd,
które ON zawiesił na nieboskłonie…
Czy nie dziwi cię wielkość Boga?
Czy nie zachwyca cię piękno świata?
Czy dostrzegasz wszystko, co piękne i dobre?

Możesz udawać, że Boga nie ma,
że jest niepotrzebny,
zbyt wymagający,
zbyt trudny i niewygodny,
Tylko wtedy…
Nie dowiesz się, że Bóg naprawdę cię kocha…
Nie zobaczysz w drugim człowieku brata…
Nie uwierzysz, że można żyć inaczej, niż żyjesz…
Nie dostrzeżesz swoich błędów, grzechów
i tego wszystkiego, co cię niszczy…
Nie doświadczysz prawdziwego zjednoczenia
z kochającym Ojcem…
Nie zauważysz Jego wielkości
we wszystkim, co cię otacza…

Nie dowiesz się, jak bardzo jesteś ważny dla Boga
i że zawsze możesz na Niego liczyć…
Nie odkryjesz GO w cudach natury…
Nie zachwycisz się pięknem świata
na miarę Jego wielkości…
Nie doświadczysz radości
spotkania z Nim na wszystkich ścieżkach życia…
Nie doznasz spokoju duszy w Jego obecności,
prostoty serca i wewnętrznej harmonii…
Nie odkryjesz prawdziwej wartości milczenia…
Nie doznasz zdumienia nad potęgą Boga…

Bo Bóg – to  wewnętrzna radość…
To światło pośród ciemności…
To najcenniejsza chwila, w której trwasz…

Czy w dalszym ciągu uważasz, że Boga nie ma?!


Wpis: 11:50  

czwartek, 29 grudnia 2016

Wskazania z książeczki „O naśladowaniu Chrystusa”

Trwaj mężnie w postanowieniach i czystej intencji dążenia do Boga.
Nie ulegasz złudzeniu, jeżeli niekiedy wpadasz w zachwyt, a zaraz potem wracasz do zwykłych niedoskonałości. Nie popełniasz ich bowiem z rozmysłem, lecz raczej podlegasz im mimo woli. A jak długo nie masz w nich upodobania, lecz im się sprzeciwiasz, tak długo przyczyniają się one do zasługi, a nie do zguby.
Wiedz, że odwieczny nieprzyjaciel usiłuje przeszkodzić twoim dobrym chęciom i zamiarom odciągając cię od wszelkich ćwiczeń pobożnych, mianowicie od czci świętych, od  rozpamiętywania męki Chrystusa, zbawiennej pamięci na grzechy, od czuwania nad własnym sercem i mocnego postanowienia praktykowania cnoty.
Podsuwa ci mnóstwo złych myśli, aby wzbudzić w tobie nudę i wstręt, odwieść od modlitwy i pobożnego czytania. Nie podoba mu się pokorna spowiedź i gdyby mógł, odepchnąłby cię od Komunii świętej.
Nie wierz mu, nie zważaj na niego, choćby nie wiem, jak często zastawiał na ciebie swoje zwodnicze sidła.
Gdy ci podsuwa złe i brudne myśli, jemu je przypisuj. Powiedz mu: Idź precz, duchu nieczysty! Wstydź się, nędzniku! Odejdź ode mnie, wstrętny zwodzicielu! Ze mną jest Jezus! On moim potężnym obrońcą!
Wolę umrzeć, wolę znieść wszelką mękę, niż przyzwolić tobie. Milcz i ucisz się! Nie będę cię słuchał, choćbyś się silił na największą udrękę. „Pan światłem i zbawieniem moim, kogóż mam się lękać? Panie, opoko moja i mój Zbawicielu!”
Tomasz a’Kempis

Wpis: 29 grudnia g. 13:30

środa, 28 grudnia 2016

Słoneczna radość

Udając się rankiem do kościoła na Mszę świętą, zawsze spoglądam na niebo. Dzisiaj było wyjątkowo piękne: Na błękitnym sklepieniu falowały radośnie różowe chmurki, przybierając piękne kształty. Przyglądałam się w zachwycie i … wielbiłam Boga. Bo przecież to wszystko Jego dzieło! 

    Przypomniał mi się wiersz, który napisałam kiedyś w podobnych okolicznościach. Oto on…                 
Gdy tylko słonko wyjrzy zza chmur,
gdy rozjaśni obłoki
i pomaluje różową farbą,
gdy kos zaśpiewa hymn uwielbienia
na cześć Pana,
gdy gromada wróbli zaćwierka od rana…
Gdy porannym pacierzem pochwalisz Boga,
gdy powierzysz Mu troski,
i ufnie spojrzysz w przyjazne oczy,
radośniejsza staje się droga
każdego dnia…

W sercu robi się cieplej i jaśniej…
Na usta cisną się dobre słowa…
I wtedy… mówisz sobie po cichu:
Może by tak zacząć wszystko od nowa?
Z nadzieją w sercu, z ufnością wielką,
na przekór złym ludziom,
wbrew klęskom wszelkim…

To nie ułuda!
Spróbuj – zobaczysz!
Na pewno się uda!

Wpis: 28 grudnia g. 10:00

wtorek, 27 grudnia 2016

O wiośnie zimą

Z pewnym zażenowaniem znowu pytam siebie,
czy to wypada – wpierw pisać o niebie,
a później śmieszne wierszyki, co o zimie głoszą…
Ale, Kochani, one przecież trochę uśmiechu  wnoszą!
Wprawdzie na świecie ni to wiosna, ni zima!
Ani słońca, ani też śniegu nie ma!
Szaroburo wokół wszędzie…
Każdy pyta: co to będzie?
Wiatr podmuchy silne niesie,
choć skończyła się już jesień…
Zima przyszła w nowej szacie,
w całym swoim charyzmacie:
Wiatrem wieje na wsze strony,
kraczą groźnie czarne wrony,
kręci ludźmi wiatr niesforny…
Nawet gil wielce wytworny
stroszy piórka swe czerwone
i przegania czarną wronę.
Wszystko się już pomieszało,
bałaganu tu niemało.
Słonko zamiast świecić pięknie,
zasłonięte bardzo skrzętnie
poprzez szarych chmurek kłęby
pokazuje tylko zręby
swych promieni i uśmiechów.
Jak tu cieszyć się, Człowieku?!

Lecz zauważ, Drogi Człecze,
że przed zimą nie ucieczesz.
Tak kalendarz przecież głosi:
zimę do wiosny trzeba znosić!
Ale ważna też maksyma,
że kto czas zimy przetrzyma,
ten z radością i miłością,
znowu się zachwyci wiosną.

Pragnę zatem  zauważyć,
że teraz o wiośnie warto pomarzyć!
Niech ten wierszyk mimo wszystko radosny
stanie się żywym zwiastunem wiosny!
Marzenia przecież nic nie kosztują,
ale skutecznie zły nastrój blokują!
A poza tym rzecz udowodniona,
że w niebie zawsze wiosna upragniona!


Czy zatem o tak błahych sprawach mówić  wypada,
skoro o wielkich kwestiach  tu się wypowiadam?

Wierszyk radosny pobożności nie przeczy!
Może nawet do progów nieba doleci?!

Wpis: 27 grudnia g. 16:00

poniedziałek, 26 grudnia 2016

Kilka myśli przyniesionych ze Mszy świętej…

A konkretnie – usłyszanych w homilii:
Pan Jezus jest naszym jedynym ratunkiem i ocaleniem.
Przychodzi na świat, aby nas zbawić.
Otwierajmy z radością serca na przyjęcie Boga.
Niech do nikogo z nas nie odniosą się słowa: „Bo nie ma miejsca dla Ciebie w niejednej duszy.”
Otwórzmy serca, aby przyjąć Boga nie tylko słowami, ale przede wszystkim sercem.
Zaczerpnijmy od św. Szczepana ducha męstwa.
Bądźmy mu podobni w najróżniejszych przeciwnościach!

Wpis: 26 grudnia g. 11:50   

sobota, 24 grudnia 2016


Nadszedł długo oczekiwany dzień –
uroczystość narodzin naszego Pana Jezusa Chrystusa!
Radość przepełnia serca! Narodził się Bóg!
Przyszedł jako małe Dzieciątko,
w ubogiej szopie betlejemskiej,
wzrusza swą maleńkością i bezradnością –
podobnie, jak wzrusza widok każdego dziecka.
Od żłóbka bije niezwykłe światło –
światło miłości i pokoju,
ciszy i niezwykłej radości,
przyjaźni ku człowiekowi.
Mała rączka wznosi się ku nam
w geście błogosławieństwa
i zachęty do przemiany życia.
Jezus uśmiecha się do każdego z nas,
do Ciebie i do mnie!
Uwierzmy w Jego miłość, ogarnia nią wszystkich –
tych, co idą ku Niemu z miłością i tych, co się pogubili,
wierzących i niewierzących,
dobrych i złych,
zaradnych i bezradnych,
bogatych i ubogich,
zdrowych i chorych,
radosnych i smutnych,
zatem –  wszystkich bez wyjątku,
bo SAM JEST MIŁOŚCIĄ.
Ta MIŁOŚĆ  zeszła na ziemię, aby żyło się nam lepiej,
zawsze z Nim i przy Jego boku…
Zatem otwórzmy Mu swoje domy, swoje serca.
Niech On napełni je miłością i samym dobrem!
Tego życzę moim wszystkim Przyjaciołom,
gdziekolwiek mieszkają – czy w naszej Ojczyźnie,
czy nieco dalej lub najdalej, bo za oceanem.
Niech nam wszystkim błogosławi
Nowo Narodzony Chrystus, nasz Pan!

Wpis: 24 grudnia anno Domini 2016 g. 11:15

piątek, 23 grudnia 2016

Na czacie z Panem Bogiem

Człowiek: Ojcze, jaki jest najlepszy czas na modlitwę?
BÓG: Myślę, że dobrze jest wstać, zanim przyjdzie pora na codzienne obowiązki i wtedy się pomodlić. To pomaga dobrze rozpocząć dzień. Dobrze jest także modlić się przed pójściem spać, dziękując Mi za dzień i prosząc Mnie, bym mówił do ciebie podczas twojego snu.
Człowiek: Super!
Bóg: Właściwie możesz modlić się cały czas. Zawsze jestem przy tobie i zawsze cię słucham. Możesz być w łączności ze Mną przez cały dzień, nigdy jej nie przerywając. „Modlitwa” - to trochę dziwne określenie na łączenie się ze Mną. Możesz mieć taki czas wtedy, gdy jesteś sam, gdy czytasz Biblię, modlisz się za ludzi i świat.
Innym rodzajem połączenia się ze Mną jest modlitwa w kościele z grupą ludzi. A jeszcze innym – włożenie rąk na osobę chorą i wiara w to, że Ja ją uleczę.
Możesz też nauczyć się na pamięć krótkiej modlitwy, pomodlić się nią rano i później modlić się nią w sercu przez cały dzień. To może być coś w stylu: „Kieruj mną!”, „Ty panujesz nad wszystkim.”, „Bądź uwielbiony!”, lub „Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia, w Jezusie Chrystusie.” Nie musisz wypowiadać tych słów głośno i nie musisz się na nich szczególnie koncentrować. Po prostu miej je w swoim sercu i powtarzaj. Wracaj do tego w ciągu dnia. Zdziwisz się, jak wiele otuchy i siły doda ci ta modlitwa.

Z książki Curta Cloningera „Połącz się z Bogiem"


Wpis: 23 grudnia g. 9:50  

czwartek, 22 grudnia 2016

Wdzięczność – piękne uczucie

O wdzięczności już pisałam, ale dzisiejsze Słowo Boże w czasie Mszy św. oraz komentarz kapłana skłaniają mnie do przypomnienia raz jeszcze tego pięknego uczucia, wyróżniającego się spośród wszystkich innych, bo wdzięczność jest uczuciem absolutnie bezinteresownym.
Jeżeli mówimy choćby o miłości, to wtedy uświadamiamy sobie, że kochamy za coś albo dla jakiejś przyczyny, ale z wdzięcznością jest zupełnie inaczej! To rodzaj dziękczynienia, podziękowanie i zarazem docenienie dobra, którego doświadczyliśmy w jakiejkolwiek formie od człowieka lub Boga.
I  właśnie na wdzięczność Panu Bogu pragnę zwrócić uwagę – nie pierwszy raz zresztą. Jakże często bowiem wydaje się nam, że tak wiele udało się nam osiągnąć, jak wysoko posunęła się nasza kariera, nasze stanowisko z ogromnym zapleczem finansowym etc. etc.… Nic bardziej mylnego, jeżeli w tym pominiemy obecność Pana Boga!
Może uśmiechasz się ironicznie, Przyjacielu, który siedzisz po drugiej stronie, może sądzisz, że bardzo naiwne są moje myśli… Masz prawo, każdy ma prawo do własnego sądu, ale ja uważam właśnie tak! Sama niezliczoną ilość razy doświadczyłam pomocy z Góry i znam bardzo wielu ludzi, którzy w tę pomoc wierzą, ufając Stwórcy.
Ta moja ponad pięcioletnia pisanina jest właśnie wyrazem wdzięczności za dobro, którego nieustannie doświadczam. Żadne życie nie jest usłane różami, moje również, ale świadomość, że Opatrzność Boża czuwa nade mną, wyzwala najpiękniejsze uczucia, wśród nich – właśnie wielką wdzięczność.  
Kolejny raz przypomnę słowa mojego ulubionego pisarza Michela Quoista, posłuchajcie
Tylko Ciebie pragnę!
Tylko Ciebie chcę!
Wiem, że niektórzy mówią: To wariat!
Ale, Panie, to oni są wariatami.
Nie znają Ciebie…
Nie znają Boga, nie wiedzą,
że nie można Mu się oprzeć!
Aleś ty mnie pochwycił, Panie,
i jestem Ciebie pewny.
Jesteś przy mnie i nie posiadam się z radości!
Słońce wszystko przenika
i moje życie lśni, jak klejnot!
Wszystko jest jasne, wszystko świetliste,
wszystko czyste.
Wszystko śpiewa!
Dziękuję Ci, Panie, dziękuję!
Dlaczego ja?
Dlaczego właśnie mnie wybrałeś?
Radość, radość! Łzy radości!

Wpis: 22 grudnia g.9:56

środa, 21 grudnia 2016

Różne pozbierane myśli…

- Szczęśliwy człowiek, który ufa Panu.
- Krzyż jednoczy nas z Chrystusem.
- Nie możemy wyeliminować cierpienia z naszego życia. Od Jezusa i Maryi uczymy się, że przyjęte cierpienie może stać się okazją do ćwiczenia w nadziei.
- Do nieba idzie się przez krzyż.
- Chrześcijanin powinien odzwierciedlać Chrystusa – w swoim życiu, nieustannie doskonalić swoje wnętrze.
- Modlitwa – to powierzanie się Bogu.
- Modlitwa pozwala i pomaga poddawać się woli Bożej.
- Miłość bliźniego – to nieustanne przebaczanie, naśladowanie Chrystusa w miłości bliźniego.
- Mądrość, która płynie z Ewangelii jest przeniknięta Duchem Świętym.
- Łaska uświęcająca – to ścisła łączność z Bogiem, wolność od grzechu ciężkiego.
- Stary człowiek wciąż walczy w nas z nowym człowiekiem, którym się stajemy, którym pragniemy być dzięki bliskości Chrystusa.
- Warto przyjrzeć się swemu wnętrzu, stając w prawdzie przed samym sobą.
- Tylko w ciszy serca, z dala od „krzyków” i hałasów świata możemy usłyszeć głos Pana.
Pomóż nam, Panie, w Eucharystii szukać siły

do trwania przy Tobie!

Wpis: 21 grudnia g. 13.00

wtorek, 20 grudnia 2016

Rodzina - dar Pana Boga

„Im człowiek jest starszy, tym częściej widzi i docenia wielkość rodziny. Nawet rodzina nieudana staje się we wspomnieniach rodziną świętą. (…)
Rodzina po latach nabiera wielkiego znaczenia. Jest darem Bożym, pierwszą szkołą, w której uczymy się wzajemnej miłości.
To jest sztuka: być we wspólnocie na co dzień – w poniedziałek, wtorek, środę, czwartek, piątek, sobotę, niedzielę; rano, po południu… I w tej społeczności, w której jest tyle zdań, charakterów i rozdrażnień, umieć utrzymać miłość do człowieka. Walczyć stale ze swoim egoizmem, dojrzewać i uczyć się mądrości w rodzinie.
Pan Jezus poprzez swoją rodzinę uczył nas kochać naszą rodzinę, która z biegiem lat staje się naprawdę rodziną świętą, bo jest darem od samego Pana Boga.” Ks. Jan Twardowski

Wpis: 20 grudnia g.9:40

poniedziałek, 19 grudnia 2016

O Komunii św. duchowej

„Największym pragnieniem Zbawiciela jest, aby każdy człowiek jednoczył się z Nim w Komunii świętej. Powiedział przecież słowa, wobec których nikt nie może mieć wątpliwości: „Kto spożywa Ciało Moje, trwa we Mnie a ja w nim.” Jednak zdarza się, że nie zawsze możemy przystąpić do Stołu Pańskiego, np. z powodu choroby lub braku czasu w dniu powszednim. Jezusa i duszę łączy nieugaszone pragnienie, by zjednoczyć się nie tylko przy śmierci, ale już za życia, na ziemi. Dokonuje się to najdoskonalej poprzez Komunię świętą.
Ale jeżeli dusz nie może korzystać z tego szczęścia, pan Jezus daje jej inny sposób łączenia się z Nim, o ile jest bez grzechu śmiertelnego. Możemy łączyć się ze Zbawicielem, uczestnicząc w Komunii świętej duchowej, do której zachęcał On swoich wybrańców. Pragnie bowiem, aby nasza dusza była z Nim zawsze zjednoczona – i za życia, i przy śmierci.” Sługa Boża Helena Pelczar

Wpis: 19 grudnia g. 9:00

niedziela, 18 grudnia 2016

Ku przypomnieniu…

Bardzo łatwo powiedzieć Jezu, ufam Tobie!, gdy w miarę spokojnie spacerujemy sobie przez życie, gdy wszystko układa się dość dobrze – bez większych zgrzytów i bez nadzwyczajnych wydarzeń… Wtedy jakże  łatwo zapewniać Jezusa o swojej do Niego miłości i ufności w Jego bezgraniczną miłość i miłosierdzie…
Ale … czy tak samo myślimy i czujemy,
gdy krzyż przyciśnie do ziemi…
Gdy brak nam sił, aby go unieść…
Gdy czujemy się całkowicie opuszczeni 

i samotni w swym cierpieniu…
Gdy nikt nam nie pomaga…
Gdy jesteśmy całkowicie bezsilni wobec zła…
Gdy przerastają nas problemy życia…
Czy wtedy potrafimy powiedzieć Jezu, ufam Tobie!? Właśnie wtedy, gdy nie słyszymy Jego głosu i nawet Komunia św. zdaje się nie być wystarczająca…
Czy potrafimy ufać bezgranicznie? 

Bo wierzymy, że ON jest z nami –
-         mimo wszystko;
-         że nigdy nas nie opuszcza;
-         wręcz przeciwnie – pomaga nam nieść nasz krzyż i zawsze nas kocha!!!
Może właśnie wtedy, gdy jest nam najgorzej, trzeba – choć z wielkim trudem! – powiedzieć: Jezu, ufam Tobie! Gdy nadejdą (a nadejdą!!!) jaśniejsze dni, przekonamy się, że ta najkrótsza modlitwa jednak ma sens!!!

Wpis: 18 grudnia g. 12:30

sobota, 17 grudnia 2016

Czy naprawdę wierzysz?

W uroczystość Bożego Ciała śpiewamy pieśń „Idzie, idzie Bóg prawdziwy”. Czy naprawdę w to wierzymy? Nie tylko wtedy, gdy Pan Jezus wychodzi na ulice miast, wsi i osiedli, aby zobaczyć, „jak się dzieciom Jego powodzi”. Niewidzialny dla oczu, ukryty w świętej Hostii umieszczonej w złocistej monstrancji, niesiony przez kapłana. Podążamy za Nim pełni podniosłych uczuć, śpiewamy pełną piersią uroczyste pieśni…
Teraz, w Adwencie, śpiewamy inną pieśń, bardzo podobną w swej treści do tamtej: Pan blisko jest, oczekuj Go, Pan blisko jest, w Nim moja moc!
Ile w nich jest naszej wiary? Takiej prawdziwej? Autentycznej?
Takiej niezłomnej, która się nie zachwieje wobec niedowiarstwa spotykanych ludzi?
Takiej, która w tym małym kawałku Chleba dostrzega prawdziwego Boga?
Żywego i prawdziwego?
Czy wierzymy w żywą obecność Chrystusa?
Czy wierzymy, że Jezus naprawdę żyje?
Że mocą Chrystusowych słów wypowiedzianych przez kapłana zwykły opłatek na milionach ołtarzy przemienia się w Najświętsze Ciało?
A jeżeli wierzymy, to …
Dlaczego tak rzadko przyjmujemy Go do serca?
Dlaczego nie klękamy przed Nim ze czcią i uwielbieniem w czasie przeistoczenia?
Dlaczego Mszę św. traktujemy marginalnie, jako niechciany obowiązek?
Dlaczego tyle w nas nienawiści do drugiego człowieka?
Dlaczego źle mówimy o naszych bliźnich, zamiast dostrzec w nim oblicze Pana Jezusa?
Dlaczego nie ufamy Mu bezgranicznie w sprawach dużych i małych…
Dlaczego nie pragniemy zrozumieć Jego miłości?
Dlaczego nie umiemy (lub nie chcemy) zgodzić się na wolę Bożą?
Dlaczego buntujemy się przeciw niej?
Dlaczego boimy się śmierci?



Wpis: 17 grudnia g. 10:50