Z perspektywy minionego życia...
poniedziałek, 18 marca 2024
niedziela, 17 marca 2024
Rozmowa człowieka XXI wieku z Panem Jezusem
Złożono Cię do grobu, ale Ty jesteś,
stoisz
obok mnie i ciągle mi się przyglądasz…
Patrzysz
na mnie znowu z wyrzutem, Panie Jezu!
Dlaczego!
– pytam.
Przestałem
Cię już rozumieć, przestałem Cię kochać.
Przeszkadzasz
mi, zbyt wiele wymagasz!
Zbyt
wiele oczekujesz!
Nie
dość, że każesz mi święcić dzień Pański,
to
jeszcze chcesz, abym mówił tylko prawdę,
abym
nie kłamał, nie plotkował, nie kradł, nie cudzołożył…
Panie!
Ty wcale nie jesteś nowoczesny!
Przecież
mamy XXI wiek!
A
Ty ciągle obstajesz przy tych swoich przykazaniach!
My chcemy używać świata,
chcemy
dorównać Tobie w wielkości!
Nie
patrz tak na mnie – z taką miłością!
To
mnie krępuje!
Wolałbym
już, abyś na mnie nakrzyczał,
a
Ty ciągle powtarzasz, że mnie kochasz!
Odwracam
wzrok,
nie
chcę widzieć tej Twojej miłości.
Odwracam
wstydliwie moje oczy,
by
Cię nie widzieć, nie słyszeć…
Niewygodny jesteś z
tymi swoimi przykazaniami!
JEZUS: Nie uciekaj, nie odwracaj się ode
Mnie. Zatrzymaj się, człowieku XXI wieku… Kocham Cię i będę nieustająco ścigał
cię swoją miłością! Zależy mi na tobie, uwierz Mi! Kocham cię, kimkolwiek
jesteś i jakiekolwiek zło zrodziło się w twojej duszy… Zbliż się do Mnie, moje
dziecko;
pragnę
cię przytulić do swego serca… Ono bije dla ciebie…
Wsłuchaj
się w jego uderzenia!
Bije
zawsze, nawet wtedy, gdy mnie odrzucasz;
wtedy,
gdy odwracasz się ode mnie;
wtedy,
gdy zapominasz o mojej żywej
i
prawdziwej obecności w czasie Mszy św.;
wtedy,
gdy wypierasz się mnie;
wtedy,
gdy zapominasz o tym,
co
mi przyrzekłeś w sakramencie bierzmowania;
wtedy,
gdy robisz krzywdę drugiemu człowiekowi;
wtedy,
gdy przestajesz Mi ufać;
wtedy,
gdy mówisz, że Mnie nie ma;
wtedy,
gdy wybierasz nienawiść zamiast Moją
miłość;
wtedy,
gdy wybaczam ci twoje grzechy;
Moje
serce nigdy nie przestanie cię kochać!
Czekam
na ciebie codziennie w konfesjonale.
Nie
opieraj się, przyjdź,
obmyję cię z wszystkiego brudu,
który
tak się do ciebie przylepił!
Nie
ma takich grzechów, których bym ci nie przebaczył!
Czy
odrzucisz tę rękę, którą z taką miłością wyciągam do ciebie?
Panie mój! Nie odrzucam Twojej ręki!
Dziękuję Ci – za Twoją cierpliwość, za Twoją miłość! Niech ona wzbudzi we mnie
wielki ból, że tak długo trwałem w grzechu, że nie rozumiałem Twego
nieustannego wołania, Twojej miłości! Przyrzekam Ci – poprawię się, odrzucę
cały brud grzechu. Chcę być blisko Ciebie i tylko z Tobą kroczyć przez życie.
Wierzę, że Twoja miłość nigdy mnie nie zawiedzie i że zawsze mi
pomożesz. Czuję się niezwykle silny Twoją Siłą i Mocą, Twoją Miłością. Odrzucam
wszelkie zło i w obliczu Twego krzyża przyrzekam Ci, Panie mój, że poprawię
swoje życie
Dziękuję Ci, Panie Jezu, że byłeś ze mną cały czas! Nie tylko
byłeś, ale i prowadziłeś mnie, jak dziecko… Kocham Cię, Jezu! Nigdy nie zdołam
Ci dostatecznie podziękować za wszystkie dobro, którym mnie obdarzasz.
Pokazałeś mi cały śmietnik mojego wnętrza!
Jakiż jesteś wielki w swojej miłości, ale i wytrwałości w
prowadzeniu mnie! Nigdy mnie nie zawiodłeś, nigdy nie okłamałeś! Czymże jestem
wobec Ciebie? Nawet trudno to nazwać…Małym człowieczkiem! – powtarzam za św. Faustyną i całą
rzeszą wielkich świętych.
Wpis: 17 marca godz. 12:42
sobota, 16 marca 2024
Refleksje przy Krzyżu
Wpatruję się w Twoje święte, zbolałe
oblicze,
w
Twoje ręce i nogi zranione gwoźdźmi,
które
Cię przybiły do krzyża,
w
Twoje kochające serce, ociekające krwią…
I
składam w nim moje wszystkie troski,
moje
pragnienia,
ofiaruję
Ci moje cierpienia i łzy -
jako
wynagrodzenie za moje grzechy i słabości.
Przyjmij
je, Panie!
Ciebie
szukam, Panie mój,
w
radościach i smutkach,
w
cierpieniu i łzach.
I
wiem, że Ty zawsze jesteś ze mną,
kroczysz
obok każdego dnia,
podpowiadasz
dobre myśli,
chronisz
przed rozpaczą,
i towarzyszysz od dnia moich narodzin.
Radujesz
się ze mną i płaczesz, kiedy ja płaczę,
wskazujesz
drogę ku Światłu,
tulisz
do serca i ciągle na mnie czekasz
w
kościele i w drugim człowieku.
Wsłuchujesz
się w bicie mojego serca
i
podnosisz, kiedy upadam.
Strzeżesz
moich myśli i uczuć.
Kocham
Cię, Panie mój,
nieogarniony
rozumem,
wielki,
ale i bliski zarazem,
zawsze
kochający,
choć
tak niezrozumiały w doświadczeniach.
Spoglądasz
na mnie miłującym wzrokiem,
przychodzisz
do mego niegodnego serca,
mieszkasz
w nim!
Zamieszkaj
w nim na zawsze,
Strzeż mnie!
Kocham Cię, Jezu,
ufam
Ci, wierzę każdemu Twemu słowu
i
Twojej miłości niepojętej.
Proszę
Cię, nigdy mnie nie opuszczaj,
bo
jestem bardzo słabym człowiekiem.
Wpis:
16 marca godz. 9:20
piątek, 15 marca 2024
Dzisiaj piątek - kolejna Droga Krzyżowa...
Staję przed Tobą, pod
Twoim krzyżem
i wpatruję się w Twoje umęczone ciało,
w Twoją twarz, którą zalewają
strumienie krwi…
I pytam, czy wybaczysz mi moje winy,
moją bezmyślność,
mój brak wiary,
moje słabości,
słowa, którymi tak często Cię obrażam,
moją pychę, moje duchowe lenistwo…
Dziękuję za Twoją miłość –
miłość Boga do nędznego człowieka!
Pragnę nieustannie wpatrywać się w Twoje oblicze,
pobudza mnie ono do nieustannego weryfikowania
swoich myśli, słów i uczuć!
Kocham Cię, Jezu! Kocham całym swoim sercem
i proszę Cię, bądź ze mną, patrz na mnie
i nigdy mnie nie opuszczaj!
Pragnę nieustannie mieć Twój święty wizerunek
przed oczami,
pragnę Cię widzieć w każdym człowieku,
pragnę Cię naśladować, iść z Tobą, tylko z Tobą!
Wiem bowiem, że Ty nigdy mnie zawiedziesz!
O tym wszystkim pragnę ci powiedzieć,
wpatrując się w Ciebie, w Twoje najświętsze oblicze.
Cóż zatem znaczy dla mnie to pragnienie naśladowania Ciebie, mój
Przyjacielu? Wiem, że znaczy bardzo wiele:
nade wszystko - nieustanne pragnienie bycia lepszym człowiekiem,
wejście w głąb własnej duszy, wzrastanie ku Tobie,
cichość serca,
czysty i jasny wzrok,
uświęcenie moich oczu,
uzdrowienie niespokojnego serca,
chorej wyobraźni i zranionej pamięci;
miłość bliźniego – każdego, niezależnie od tego, kim jest;
czynienie dobra, milczenie!!!
Pozwól, Panie, aby tak się stało. AMEN
Wpis: 15 marca godz. 9:00
czwartek, 14 marca 2024
Twarz JEZUSA
Przyglądam Ci
się, Jezu, patrzę na Twoją twarz…
I co widzę?
To bardzo piękne oblicze,
piękne w swym wyrazie i w swym bólu;
twarz pokryta kroplami krwawego potu,
z podpuchniętymi oczyma,
nabrzmiała od uderzeń,
opluta ludzkim brudem,
straszliwie smutna,
ale i miłująca!
I ta korona!
Upleciona z cierni i naszych grzechów.
Jakże więc ciężka,
jak niemiłosiernie rani!
Jakże przejmujący jest Twój wzrok, Panie!
Budzi lęk – Panie, nie patrz tak na mnie!
Boję się, wstydzę, żałuję, już więcej nie będę…
Ale Jezus nie odwraca oczu, ciągle patrzy –
bardzo uważnie, przenika mnie na wskroś.
I ciągle pyta:
Jak długo jeszcze mam cierpieć za ciebie?
Jak mam cię przekonać o swojej miłości?
Czy jesteś jej świadomy?
Co jeszcze mogę dla ciebie zrobić, byś naprawdę
uwierzył?
Dlaczego tak często wątpisz?
Dlaczego tą miłością nie chcesz obdarzyć swoich
najbliższych?
Chronię cię, a ty śmiesz wątpić!
Otrzymujesz tyle darów, a ty ich nie dostrzegasz!
Pozwalam ci uczestniczyć w mojej męce
tylko poprzez małe krzyżyki, a ty tak narzekasz!
Jestem przy tobie nieustannie – czy tego nie widzisz?
Nie płacz, gdy dotyka cię przykrość –
Ja znacznie więcej cierpiałem – dla ciebie!
Okaż Mi chociaż trochę miłości,
podaruj swój smutek, swoją bezradność, swój krzyż…
Nigdy cię nie zostawię,
Ja jestem z
tobą, moje dziecko!
Ufaj Mi!
Wpis: 14 marca godz. 9:00
środa, 13 marca 2024
Dziwię się…
Przed wiekami już rzekłeś, Panie
Horacy,
wielki filozofie,
że dziwić się nie należy niczemu!
Być może wtedy,
bo ja ciągle się dziwię
miłości Boga, która nie ustaje,
miłości, która cierpliwie czeka,
miłości, co ogarnia wszystkich bez
wyjątku
i wyrasta ponad miarę człowieka.
Miłości, której czas nie zniszczył
i której źródło niewyczerpane!
I wciąż się dziwię, że i mnie kochasz,
że tej miłości ciągle tak wiele,
że pomieścić jej serce i rozum nie
zdoła.
Dlatego z wielką wdzięcznością wołam:
Dziękuję Ci, Panie!
Wpis: 13 marca godz. 9:00
wtorek, 12 marca 2024
Dzisiaj całodzienna adoracja Najświętszego Sakramentu w naszym kościele
Gdy klęczę przed moim Panem,
co ukrył się w hostii małej,
wpatruję się w Jego oblicze -
choć niewidzialne dla oczu,
ale widoczne dla serca!
Jakże jest piękne,
pełne miłości,
i dobroci ojcowskiej!
Opowiadam Mu o wszystkim -
o zwyczajnych sprawach codziennych,
o moich bliskich,
o radościach i smutkach;
o tym, co cieszy i o tym, gnębi.
Bardziej dziękuję, niż proszę,
uwielbiam i chylę w pokłonie
przed Boskim Majestatem!
Ale i proszę…
O wytrwanie, o mądrość i dobroć…
Proszę o odwagę, która nigdy nie
stchórzy.
Proszę o wiarę, co się nie zachwieje.
O Chrystusową miłość -
niech nigdy nie ustanie!
Bo bez tej miłości trudno żyć!
Wpis: 12 marca godz. 9:25