poniedziałek, 31 stycznia 2022

!!!

 

Żegna nas pan Styczeń – powiedziałabym, że dość chłodno, wręcz ozięble. Dobrze, bo przynajmniej nie będziemy za nim tęsknić! Przyniósł nam zawieje, powywracał drzewa z rozpędu, a momentami wysłał nam takie zimnisko, że aż strach pomyśleć! Zatem, żegnaj, Panie Styczniu! Do zobaczenia za rok! Może w lepszym nastroju i aurze!

A my czekamy na kolejny miesiąc, wierząc, że przyniesie nam więcej radości zaczarowanej w promieniach słońca i różowych chmurkach… Chociaż, kto to wie! O panu Lutym krążą różne wieści – że mroźny, że nieprzyjaźnie sypie śniegiem, że jeszcze nam pokaże, co to znaczy prawdziwa zima, i tak dalej, i tak dalej… Pożyjemy, zobaczymy!

Na razie wkraczamy w poniedziałkowy poranek i pełni zapału zabieramy się do pracy! Jakakolwiek to praca, towarzyszy nam entuzjazm oraz wiara, że będzie to kolejny, zapewne ciekawy tydzień w naszym życiu!

A może by tak zrobić coś dla siebie, dla swojego ego? Na przykład – małe postanowienie, że coś w sobie zmienię na lepsze! Może bardziej przyjaźnie spojrzę na osoby, które mnie denerwują, drażnią… Może pomogę komuś dobrym słowem, by wyciągnąć go z „dołka”… Możliwości jest wiele, ba – bardzo wiele! Wystarczy tylko chcieć!

 

Wpis: 31 stycznia godz. 9:00

 

niedziela, 30 stycznia 2022

Najpiękniejszy hymn o miłości

Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca

albo cymbał brzmiący.
Gdybym też miał dar prorokowania

i znał wszystkie tajemnice,

i posiadł wszelką wiedzę,

i miał tak wielką wiarę,

iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał,
byłbym niczym.
I gdybym rozdał na jałmużnę

całą majętność moją,
a ciało wystawił na spalenie,

lecz miłości bym nie miał,
nic mi nie pomoże.
Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest.

Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku,

nie unosi się pychą;
nie jest bezwstydna, nie szuka swego,

nie unosi się gniewem, nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,

lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy,

we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje,
nie jest jak proroctwa, które się skończą,

choć zniknie dar języków i choć wiedzy już nie stanie.
Po części bowiem tylko poznajemy

i po części prorokujemy.
Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe,

zniknie to, co jest tylko częściowe.

Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko,

czułem jak dziecko, myślałem jak dziecko.

Kiedy zaś stałem się mężem,

wyzbyłem się tego, co dziecinne.
Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno;

wtedy zaś ujrzymy twarzą w twarz.
Teraz poznaję po części,

wtedy zaś będę poznawał tak,

jak sam zostałem poznany.
Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość – te trzy:

największa z nich jednak jest miłość. (1 Kor 12, 31 – 13, 13)

 

Wpis: 30 stycznia godz. 16:40

sobota, 29 stycznia 2022

W sobotę 29 stycznia...

 

Dzisiaj sobota – dzień poświęcony Matce Bożej. Jak to dobrze, że Najświętsza Panienka znowu gości w naszych sercach i towarzyszy nam w Eucharystii! Znowu zwracamy ku Niej nasze myśli – dzielimy się z Nią tym wszystkim, co nas cieszy i boli. Prawdę mówiąc, możemy to robić każdego dnia i zapewne robimy, ale dzisiaj – w sposób szczególny!

Bądź zatem, Ukochana Matko, z nami w każdej chwili naszego życia, podawaj nam swoją świętą rękę, byśmy umieli powstać, gdy przygniata nas krzyż, ale także dziel z nami wszystkie radości!

 

Wpis: 29 stycznia godz. 11:00

piątek, 28 stycznia 2022

Imieniny św. Tomasza z Akwinu

 

Tradycyjnie każdego roku w tym dniu przypominam słowa św. Tomasza z Akwinu. Jak powiedział w dzisiejszej homilii kapłan, był on największym mędrcem wśród świętych i największym świętym wśród mędrców.

Poprośmy św. Tomasza, aby użyczył nam troszkę swojej mądrości i aby wyprosił nam udział w swojej świętości. Wyrazem Tomaszowej mądrości są znane nam  słowa:

*Panie, Ty wiesz lepiej, aniżeli ja sam, że starzeję się i pewnego dnia będę stary.

*Zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji.

*Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek.

*Uczyń mnie poważnym, lecz nie ponurym. Czynnym, lecz nie narzucającym się. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam. Ale Ty, Panie, wiesz, że chciałbym zachować do końca paru przyjaciół.

*Wyzwól mój umysł od niekończącego się brnięcia w szczegóły i dodaj mi skrzydeł, bym w lot przechodził do rzeczy. Zamknij mi usta w przedmiocie mych niedomagań i cierpień - w miarę, jak ich przybywa, a chęć ich wyliczania staje się z upływem lat coraz słodsza.

*Nie proszę o łaskę rozkoszowania się opowieściami o cudzych cierpieniach, ale daj mi cierpliwość wysłuchiwania ich.

*Nie śmiem Cię prosić o lepszą pamięć, ale proszę o większą pokorę i mniej niezachwianą pewność, gdy moje wspomnienia wydają się sprzeczne z cudzymi. Użycz mi chwalebnego poczucia, że czasem mogę się mylić.

*Zachowaj mnie dla ludzi, choć z niektórymi z nich doprawdy trudno wytrzymać. Nie chcę być świętym, ale zgryźliwi starcy to jeden ze szczytów osiągnięć szatana.

*Daj mi zdolność dostrzegania dobrych rzeczy w nieoczekiwanych miejscach  i niespodziewanych zalet w ludziach… Daj, Panie, łaskę mówienia im o tym…

 

Wpis: 28 stycznia godz. 9:20 

czwartek, 27 stycznia 2022

„Ach! jakże cenną wartością jest czas! Szczęśliwi ci, którzy potrafią go dobrze wykorzystać, ponieważ w dniu sądu wszyscy będą musieli ściśle zdać z niego sprawę przed Najwyższym Sędzią. Ach! Gdyby wszyscy mogli zrozumieć, jak wielką wartością jest czas, to na pewno każdy zdobywałby się na ogromny wysiłek, aby go wykorzystywać w sposób godny pochwały! (…) Dzisiaj więc, o bracia, zacznijmy czynić dobro…” (Św. Ojciec Pio)

Wpis: 27 stycznia godz. 9:40


środa, 26 stycznia 2022

Pan Jezus mówi do Alicji i do każdego z nas:

 

*Bądź w pokoju, Moje dziecko. Przytul się do Mnie, a wszelkie troski pozostaw Mojej Matce. Troszcz się tylko o Moją Miłość w tobie i w świecie.

*Dziecko Moje, tak bardzo ważna jest wierność w każdym czynie, w każdej myśli. I to ciągłe pytanie: : „Czy podobam Mu się w tej chwili?”

*Im mniejszym i bardziej bezradnym dzieckiem będziesz, tym wyraźniej będę działał przez ciebie. I nie ubolewaj nad swoją niedoskonałością.

*Trwaj w miłości Mojej z całą dziecięcą ufnością. Nie bądź nigdy „dorosła”. „Dorosłość ludzka zamyka dostęp Moich łask.

*Obdarzaj Mnie miłością, troszcz się o Mnie, a otrzymasz tysiąckroć więcej.

*Kocham cię, Moje dziecko. Trwaj we Mnie. Napełniaj się Moim światłem i nieś je wszędzie tam, gdzie idziesz.

 

Wpis: 26 stycznia godz. 9:15

wtorek, 25 stycznia 2022

Adoracji piękny czas!

 

Dzisiaj kolejna całodzienna adoracja Najświętszego Sakramentu w naszej parafii. Mimo że pisałam o niej już kilka razy, pragnę zatrzymać się również dzisiaj przy tym ważnym wydarzeniu.

Adoracja jest spotkaniem z żywym Chrystusem, ukrytym pod postacią białej Hostii. Wierzymy, że On patrzy na nas, widzi i błogosławi, wsłuchuje się w nasze myśli i bicie serca, w to wszystko, co mamy Mu do powiedzenia, czym pragniemy się podzielić. To piękny czas pozwalający nam na rozmowę z naszym Panem, choć niewidzialnym dla oczu, ale obecnym w wymiarze nie tylko duchowym.

Adoracja – to towarzyszenie Chrystusowi przez kilka chwil, a może i dłużej -  zależnie od możliwości i pragnienia. To pełna zaufania rozmowa z Nim, powierzenie mu swych trosk, problemów, ale także radości, których doświadczamy.

A nade wszystko – adoracja jest uwielbieniem Boga, oddaniem Mu czci na kolanach, dziękczynieniem za Jego obecność, za wszystkie dary, które nam zsyła. To bycie z Nim w ciszy, to spotkanie , dzięki któremu czerpiemy siły i moc do przezwyciężania trudności.

To czas, który nigdy nie nudzi, jeżeli tylko mamy świadomość, że jest spotkaniem z samym Bogiem.  

Adorowanie Najświętszego Sakramentu jest też towarzyszeniem Jezusowi (w myśli i sercem), w ogrodzie oliwnym, podczas drogi krzyżowej i na Golgocie.

Miejmy świadomość, że adorowanie Najświętszego Sakramentu jest wielką łaską i ubogaca nas niewspółmiernie do naszej marności.

 

Wpis: 25 stycznia godz. 9:20 

poniedziałek, 24 stycznia 2022

Sposób na życie

 

Sposób na życie!!! Czy w ogóle jest ten jeden, jedyny sposób na życie?! Jednej recepty nie ma, chociaż ciągle jej szukamy. Może nawet nie konkretnej recepty, ale pytamy, jak przeżyć to swoje życie – jedyne w swoim rodzaju. Chciałoby się jak najlepiej i jak najpełniej, ale… czy jesteśmy w stanie przewidzieć to wszystko, co nas spotka?! Nie! Może to i dobrze, bo gdybyśmy znali to wszystko, co nam przyniesie los, nie byłoby nam do śmiechu.

Warto zatem – tak myślę – zatrzymać się każdego dnia nad tym, co właśnie jest nam dane teraz. Mój Ojciec mówił, że trudniej dzień przeżyć, niż napisać księgę. Ale – jak przeżyć? Przede wszystkim godnie, ale też z poczuciem humoru i z dystansem do samego siebie; na pewno nie z rezygnacją i nie z przekonaniem, że już nic dobrego spotkać mnie nie może. Może i… na pewno spotka! Wcale nie muszą to być jakieś nadzwyczajne wydarzenia, ale drobiazgi. Takie małe promyki słońca; one też mają moc rozświetlenia nam życia. No, i uśmiech! Nie szczędźmy go i wysyłajmy do wszystkich spotkanych każdego dnia.

Czy to jest możliwe w obecnym czasie, gdy tyle przykrych informacji płynie z mediów?! Tak, jest to możliwe! Mimo trudności, mimo otaczającego nas zła!

Co pewien czas umieszczam w tym miejscu mój wiersz, zaczynający się od słów „Gdy Pan Jezus jest w sercu…” Umieściłam go również dzisiaj rano. Świadomość obecności Chrystusowej daje mi nieustanną nadzieję i zarazem radość. Mimo wszystko!

Zachęcam wszystkich smutnych: Uwierzcie, że ta obecność niesie ukojenie i przekonanie, że nigdy nie jesteśmy sami! Codzienna Eucharystia, na której spotykamy się z żywym Chrystusem, umacnia, ma krzepiącą moc!

 

Wpis: 24 stycznia godz. 18:40 

Do wszystkich smutnych, pogrążonych w rozpaczy:

 

Gdy Pan Jezus jest w sercu,

Wszystko ma kolor nieba!

Szarzyzna zmienia się w błękit,

Słońce jaskrawo złotem świeci

I błękitu nieba kawałek odsłania,

Księżyc słońcu nisko się kłania,

Radośnie świergoczą wróble w ogrodzie

I bardziej przyjaźnie uśmiechamy się co dzień,

Szara wstęga ulicy zdaje się srebrzysta…

Łzy są jakby mniej słone,

Krzyże jakby lżejsze,

Choć wcale nie krótsze ani wcale mniejsze,

Ciemność jakby jaśniejsza,

Samotność mniej samotna,

Cierpliwość bardziej cierpliwa,

Pokora cicha, wcale niechełpliwa,

Radość tak przedziwnie radosna,

Bo wraz z Jezusem w sercu gości wiosna,

Wiosna marzeń i nowych nadziei,

Co złość w piękno i dobro przemieni!

 

To wszystko Chrystus w swej miłości sprawia!

Czy cię ta miłość nie zastanawia?

 

Wpis: 24 stycznia godz. 10:45 

niedziela, 23 stycznia 2022

Fascynacja JEZUSEM

 

Nagłówek wpisu w zasadzie mówi sam za siebie, ale dlaczego właśnie dzisiaj?! Przyczyn jest kilka, a wśród nich najważniejsza: moja fascynacja Panem Jezusem  wciąż trwa! Jego wielkością, a nade wszystko – miłością! Nieogarnioną ludzkim umysłem, bezinteresowną, absolutną, nieustanną! Długo mogłabym jeszcze wyliczać walory tej miłości! Doświadczamy jej wszyscy, tylko może nie zawsze chcemy ją zauważyć i docenić! Pan Jezus jest Miłością – stąd moja (i nie tylko moja) Nim fascynacja!!!

Piszę o tym dzisiaj, jako że  obecną niedzielę Kościół obchodzi jako Dzień Biblijny. Pretekstem do wyrażenia poniższych myśli jest niezwykle mądre i ciekawe kazanie, które mieliśmy możność usłyszenia na Mszy świętej. Kapłan z wielką mocą podkreślił ważność Słowa Bożego i odniesienie go do naszego życia.

Dla chrześcijan Biblia jest głównym źródłem Bożego Objawienia. Przez wieki kształtuje nie tylko naszą wiarę, ale cywilizację i kulturę. Jest miejscem spotkania człowieka z objawiającym się Bogiem.

Kapłan odwołał się do niedawno wydanej książki pt. „Fascynacja Jezusem”. Kierując się jej treścią, pokazał, jak przez wieki był i jest postrzegany nasz Pan Jezus Chrystus. Najogólniej mówiąc – bardzo różnie, często zależnie od potrzeb i prądów epoki. Dla nas – podkreślił ksiądz z mocą - podczas Najświętszej Eucharystii – jest „chlebem żywota", zarówno  jako Słowo Boże, jak i Ciało Chrystusowe.

Idąc za sugestią kapłana, pragnę zachęcić do nabycia tej wspaniałej książki. Odnalazłam ją w internecie, ma doskonałe recenzje; kilka umieszczam poniżej. A wszystkim bez wyjątku życzę fascynacji Chrystusem i nieustannego odkrywania Jego wielkiej miłości!

„Polskie rekomendacje książki:

„Jezus - słyszymy to imię od dzieciństwa. W domu, na katechezie, w kościele. Ale czy tak naprawdę wiemy kim był i jest nasz Bóg? Książka „Fascynacja Jezusem” może prowadzić tylko do jednego… Do rzeczywistej fascynacji Synem Bożym!

W przystępny sposób mierzy się z wszelkimi wątpliwościami, podpiera badaniami naukowymi i co najważniejsze prowadzi do realnego poznania Jezusa. Moim marzeniem jest, aby tę książkę przeczytał każdy katolik. Po lekturze nie będziemy już zaprzątać sobie głowy pytaniami: czy Jezus żył rzeczywiście? Pozostanie nam pytanie: w jaki sposób być jeszcze bliżej Jezusa? Ta książka sama w sobie jest do tego idealną drogą”.

(Damian Krawczykowski – dziennikarz, autor, redaktor, publicysta)

„Polecam serdecznie książkę "Fascynacja Jezusem". Świetne kompendium wiedzy o Jezusie napisane w sposób przystępny, jednocześnie merytoryczny i naukowy. Książka inspiruje, poszerza horyzonty i pobudza wiarę. Niezbędnik w bibliotece każdego katechety. Bez wątpienia ułatwi prowadzenie zajęć lekcyjnych na trudne tematy, np. Skąd wiemy czy Jezus istniał naprawdę? Jaką mamy pewność, że dokonywał cudów, zmartwychwstał i żyje w swoim Kościele? Dlaczego fascynował i nadal fascynuje tak wielu ludzi na całym świecie?”

(Jerzy Jabłoński - teolog, pedagog, autor)

„To zadziwiające. Jezus nie napisał żadnej książki. Żył w odległym zakątku imperium rzymskiego, z dala od ważnych ośrodków antycznej kultury. Nigdy też nie oddalił się zanadto od swoich rodzinnych stron, z wyjątkiem pierwszych lat dzieciństwa spędzonych w Egipcie, dokąd jego rodzice musieli uchodzić przed prześladowaniami ze strony Heroda. Nigdy na własne oczy nie zobaczył Rzymu, Aten, Efezu ani Antiochii.

Jak zatem wytłumaczyć tak przemożny wpływ Jezusa?”.

(fragment I rozdziału)

Pomimo postępującej w naszym kręgu kulturowym laicyzacji, trudno dziś pozostać obojętnym wobec Jezusa z Nazaretu, który żył dwa tysiące lat temu, położył fundamenty naszej cywilizacji, a od Jego narodzin liczymy lata nowej ery. Jedni z Nim walczą, inni widzą w Nim Syna Bożego. Spór o Jezusa często przybiera formę sporu o Kościół i jego miejsce we współczesnym świecie. Wobec wielu uprzedzeń i emocji towarzyszących tym kontrowersjom, trzeba przede wszystkim ustalić, czy był i kim był Jezus? Od odpowiedzi na te wątpliwości zależy rozumienie Kościoła i jego misji. Książka Rolanda Wernera i Guido Baltesa w bardzo przystępny i jedocześnie źródłowo udokumentowany sposób, odpowiada na te pytania i inspiruje do refleksji.

(ks. dr Adam Adamski COr, wykładowca na Wydziale Teologicznym UAM oraz przełożony klerykatu Oratorium Kongregacji św. Filipa Neri. Autor i cenzor.”) 

(źródło: swiatksiazki.pl)

 

Wpis: 23 stycznia godz. 11:10

 

sobota, 22 stycznia 2022

Gdy mówię Ojcze nasz…

 

Gdy mówię Ojcze nasz,

pobożnie ręce do modlitwy składam,

wysyłam swe myśli ku Bogu

tak, jak nauczył nas Jezus

i wierzę, że słyszysz mnie -

marną istotę, Ty, Panie i Ojcze!

 

Gospodarzu wszechświata!  

Z miłością spoglądasz na swoje dzieci

wsłuchujesz się w szept modlitwy

ufnej, gorącej, prawdziwej,

wyciągasz swe Boskie ręce,

błogosławisz i strzeżesz,

prowadzisz i nie opuszczasz,

choć często tak nam się zdaje!

 

Proszę o królowanie w mym sercu

i w sercach moich bliskich,

przyjaciół i nieprzyjaciół…

Bądź wola Twoja także powtarzam,

chociaż niekiedy trudna to wola!

 

O chleb zwyczajny na moim stole

też proszę codziennie!

Daj wszystkim ludziom,

by głodu nie było na świecie.

 

I wreszcie prośba ostatnia

z mojego serca płynie:

I odpuść nam nasze winy,

jako i my odpuszczamy!

Ileż oporów i zmagań!

Jak trudno nieraz przebaczyć,

gdy rany wciąż  niezabliźnione.

Ale przebaczam, bo i Ty mi przebaczasz,

a nikt z nas nie jest bez winy!

Niech święci się Twoje imię!

Bądź uwielbiony, wszechmogący Boże!

Stwórco wszechświata, nieogarniony w potędze,

Wielki Obecny we wszystkim:

i w tym małym kwiecie,

którym zachwycam się co dzień

i w oczach niewinnych mych wnucząt kochanych.

We wszystkim, czego nawet ogarnąć nie zdołam!

Bądź uwielbiony!

Ze czcią i miłością wołam każdego dnia…

I chociaż Cię nie widzę, wierzę, że jesteś,

że słuchasz mych próśb,

że słuchasz nas wszystkich,

bo kochasz, jak Ojciec!

Naucz nas Twojej miłości

wielkiej,

prawdziwej,

 bezinteresownej

miłości do każdego człowieka!

 

Wpis: 22 stycznia godz. 9:40

piątek, 21 stycznia 2022

 

Wszyscy jesteśmy ważni! Ta myśl „prześladuje” mnie od pierwszej klasy szkoły podstawowej, czyli od ponad siedemdziesięciu lat. Pamiętam taki wierszyk Juliana Tuwima z „Elementarza” pana Falskiego pt. Wszyscy dla wszystkich”. Temat – wydaje się – banalny i może nawet naiwny, ale jeśli głębiej zastanowimy się nad jego treścią, to przyznamy, że jest ważny i ciągle aktualny. Chciałabym tylko nieco rozszerzyć zawartą w wierszu treść, która ogranicza się do ludzi pracujących w różnych branżach i wskazuje użyteczność każdego zawodu – w praktyce dla nas wszystkich.

Ale przecież w życiu nie tylko użyteczność każdej profesji jest istotna i przydatna! W moim przekonaniu (i myślę, że nie tylko moim!) człowiek potrzebuje człowieka! Potrzebuje więzi - rodzinnej, braterskiej, po prostu międzyludzkiej. Nikt z nas nie jest samotną wyspą. Są nam potrzebne kontakty – w zależności od osobistych potrzeb. Jedni są wylewni i lubią opowiadać w szczegółach o wszystkim, co się w ich życiu dzieje; inni, bardziej powściągliwi, ograniczają swoje relacje międzyludzkie do krótkich informacji; a jeszcze innym potrzebna jest  wymiana myśli na różne tematy… Każdy inaczej czuje, myśli, inaczej postrzega świat. Obcując z najróżniejszymi osobami poszerzamy nasze horyzonty, ale i uczymy się wzajemnej tolerancji. Tolerancji dla innych racji niż nasze, uczymy się szacunku dla innego człowieka, a także zastanowienia się nad sobą i postawienia sobie pytania, czy moje kontakty są prawidłowe, czy jako osoba – jedna z miliardów ludzi na świecie – jestem użyteczna dla innych! Czy doceniam wartość każdej osoby, z którą styka mnie życie? Bo przecież każdy jest ważny w oczach Boga,  powinien być również dla mnie!

 

Wpis: 21 stycznia godz. 9:50 

czwartek, 20 stycznia 2022

Znowu o zazdrości!

 

Znowu sięgam do Biblii… Dlaczego? Bo zauważyłam, że właśnie w niej możemy się przejrzeć jak w lustrze – w lustrze sytuacji i zachowań z tamtych lat, wprawdzie bardzo odległych, ale jakże podobnych nam – ludziom XXI wieku. Chyba nikt nie zaprzeczy, że zazdrość, o której słyszymy dzisiaj, jest naszą towarzyszką w życiu – nie tylko od święta, ale także w codzienności. Choć bardzo trudno do tego się przyznać, bo wstyd, ale czyż tak nie jest!?

Zazdrość dopada nas w najmniej oczekiwanych momentach. Może nawet wcale jej nie chcemy, ale zły duch wykorzystuje swoją inteligencję, by uderzyć w naszą słabą stronę; jest nią właśnie zazdrość. Dzisiaj słyszymy o zazdrości Saula skierowanej przeciwko Dawidowi, który pokonał Filistyna i dzięki temu zyskał wielką sławę. Pamiętamy to wydarzenie, bo trudno go nie pamiętać, skoro młody chłopak pokonał doświadczonego, „po zęby” uzbrojonego wojownika, godząc go kamieniem wystrzelonym z procy.

Jak to się przekłada na nasze życie, na nasze zachowania w codzienności? Nie chciałabym się powtarzać, bo o zazdrości pisałam co najmniej kilka razy, ograniczę się do stwierdzenia, że zazdrość ma także imię zawiść, a ta jest bardzo męcząca przede wszystkim dla tego homo sapiens, który ją w sobie generuje. Szatan wykorzystuje bardzo skrzętnie nasze różne słabości i – mówiąc językiem współczesnym – nakręca nas i zamęcza kuszącymi „poradami”.

Myślę, że – dla uwolnienia się od tych niecnych podszeptów - warto sobie postawić kilka pytań, które pomogą nam uwolnić się od zazdrości…

*Najpierw poprosić Ducha Świętego o światło i trzeźwe rozeznanie przyczyny zazdrości.

*Zwrócić się do Matki Bożej z prośbą o pomoc w tej sprawie.

*Uświadomić sobie, czego właściwie zazdroszczę; czy jest możliwe osiągnięcie tego, co jest przedmiotem mojej zazdrości; jakiemu celowi ma służyć moja zazdrość; czy zazdroszcząc komuś, stanę się lepszym człowiekiem…

*I rzecz najważniejsza – uprzytomnić sobie, że zazdrość – ta w najgorszym wyrazie jako zawiść – niszczy mnie samego, moją psychikę, mój spokój wewnętrzny.

Ale można też nieco inaczej spojrzeć na zazdrość! Jeżeli widzę u kogoś coś wartościowego, coś, co mnie zachwyca, co mi imponuje, to warto się zastanowić, czy ja też mogę to osiągnąć.

Zatem – zazdrość w wymiarze najgorszym – jako zawiść – jest niszcząca, ale zazdrość jako próba osiągnięcia wyższego celu – może być wręcz budująca. Spróbujmy właśnie tak spojrzeć na swoje uczucia. Zło możemy – przy dobrej woli i wielkim pragnieniu – przemienić w dobro dla samych siebie.

 

Wpis: 20 stycznia godz. 9:40               

środa, 19 stycznia 2022

 

Dzisiaj przypada uroczystość św. Józefa Sebastiana Pelczara, wielkiego czciciela Serca Pana Jezusa i Matki Bożej. Oto garść jego myśli, warto się wsłuchać!

*Ile razy we Mszy św. przyjmujesz Komunię św., tyle razy przykładasz twe usta do otwartego Serca Jezusowego. 

*Kładąc się do snu nie zapominaj, że Zbawiciel patrzy na ciebie i przenika twoje myśli, a stąd nie odwracaj od Niego  twego oka wewnętrznego i zasypiaj przy Jego Sercu.

*Za każdy dar łaski bądź wdzięczny, a większego staniesz się godny, bo wdzięczność za otrzymane łaski jest modlitwą o nowe. Jeżeli nie dziękujesz, Bóg staje się skąpy.

*Nie masz bowiem większego szczęścia na ziemi, jak być przedmiotem miłości Najmiłościwszego Serca. Gdy tę miłość posiadamy, za nic mamy wszelkie walki i bóle życia, bo ona jest dla nas wszystkim. 

*Miłość łączy duszę z Chrystusem i każe jej nie tylko iść za Nim wiernie i wpatrywać się w Jego oblicze, ale wprowadza ją do przybytku Jego Serca,  bo wzrok miłości głębiej wnika, niż wzrok wiary.

*Proś nie tyle o zdrowie ciała, ile o wzrok duszy (…), byś wnikała w Jego Serce i naśladowała Jego cnoty.

*O Serce Jezusowe, przykuj mnie do siebie złotym łańcuchem miłości i nie pozwól, bym się kiedy oderwał od Ciebie. 

*Zamiast podbijać serca drugich, podbij Serce Jezusowe, to jest staraj się o przypodobanie się Panu Bogu i o prawdziwą piękność duszy, której wiek nie pomarszczy ani choroba nie zniszczy.

*Panie Jezu, weź serce nasze słabe i nieczułe, niestałe, zmienne, a daj nam Serce Twoje, a przynajmniej nastrój wszystkie uczucia serc naszych na ton miłości ku Tobie i sam na nich przygrywaj, by z nich zawsze wznosiła się wdzięczna melodia aż do tronu Twego.

*Panie, jakże niepodobne serce moje do Twojego! Twoje Serce najczystsze, najpokorniejsze, najcierpliwsze, pełne zaparcia się, pełne słodyczy, pełne miłości ku Ojcu Niebieskiemu i duszom; a moje tak brudne, tak małoduszne, tak samolubne, tak zimne dla Ciebie, a tak lgnące do stworzeń. Lecz Ty, o Jezu (…) weź serce moje, a daj mi Serce Twoje, abym odtąd nie miał innych skłonności, innych upodobań, innych uczuć, prócz Twoich".

 

Wpis: 19 stycznia godz. 16:00

Sentencje o życiu

 

*Życie zaczyna się tam, gdzie kończy się lęk. (Osho)

*Życie po prostu jest. Trzeba płynąć wraz z nim. (Jerry Brown)

*Życie jest wspaniałe, należy tylko spoglądać na nie przez właściwe okulary. (Aleksander Dumas)

*Życie jest zbyt krótkie, żeby było małe. (Benjamin Disraeli)

*Miej odwagę żyć. Umrzeć potrafi każdy. (Robert Cody)

*Trzeba żyć, a nie tylko istnieć. (Plutarch)

*Życie daje każdemu tyle, ile sam ma odwagę sobie z niego wziąć. (Jacek Pałkiewicz)

 

Wpis: 19 stycznia godz. 10:00

wtorek, 18 stycznia 2022

Do przemyślenia i... zastosowania w życiu

 

Jak nietrudno zauważyć, często przywołuję w tym miejscu słowa zasłyszanej Ewangelii. Myślę, że to nie powinno dziwić, jako że wszystko, absolutnie wszystko, o czym tam słyszymy, ma odniesienie do naszego życia. Na przykład dzisiaj ewangelista Marek ukazuje obraz apostołów idących wraz z Panem Jezusem „w szabat pośród zbóż. Uczniowie Jego zaczęli po drodze zrywać kłosy. Na to faryzeusze mówili do Niego: «Patrz, czemu oni czynią w szabat to, czego nie wolno?” (Mk 2, 23-28)

Zatrzymam się przy tych słowach, bo mają one szczególną wymowę i dla nas. Kapłan interpretujący ten fragment Ewangelii, zwrócił uwagę mniej więcej tej treści: „Nie należy nikogo sądzić, nie znając przyczyny tego, co widzimy.” A przecież jakże często osądzamy bliźnich, nie wgłębiając się w przyczynę ich zachowania! Znalazłam takie słowa, które powinny przemówić do naszych serc i umysłów:

„Nie sądź: intencji umysłu cudzego nie znasz.
Nie wiesz, co czuje serce człowieka drugiego.
Co swym okiem jako plamę postrzegasz,
Może się okazać w blasku światła Bożego
Blizną, okaleczeniem z walki wyniesionym,
W której ty mógłbyś polec lub być osłabionym.

Nie sądź: wygląd, mina niepokojąca twój wzrok
Mogą być dowodem walki przedsięwziętej,
W której dusza ta bierze udział, co krok.
Walki wewnętrznej z wrogiem mocnym podjętej.
Spojrzenie jego starłoby z oblicza uśmiech, który masz,
I rzuciłoby cię drżącego na twarz.
Nie sądź: czyjś upadek, który potępiać się ośmielasz,
Może wynikać z wypuszczenia anioła ręki,
Który może jednak pomóc się pozbierać,
Wyprostować i znowu do marszu być prędkim,
Ziemskim rzeczom mniej ufać, mniej się przypatrywać,
Może też wreszcie nauczyć, jak skrzydeł używać.

Nie sądź też zagubionych! Patrz i czekaj,
Nie z pogardą, lecz z nadzieją pełną współczucia szczerego.
Na głębię otchłani w życiu nie narzekaj.

Ona może być miarą wielkości bólu człowieczego,
Oznaką miłości i chwały, które mogą podnieść
I w dniach przyszłych duszę do Boga przywieść.”

 

Wpis: 18 stycznia godz. 10:35

poniedziałek, 17 stycznia 2022

O wartości posłuszeństwa

 

Słowo „posłuszeństwo” trąci dzisiaj myszką – powie wielu ludzi. Kto dzisiaj myśli o posłuszeństwie?! Każdy zna się na wszystkim, wszyscy jesteśmy lekarzami, nauczycielami; wypowiadamy się na każdy temat. Każdy jest sobie „żeglarzem, sterem, okrętem”. Czyż tak nie jest?! Należy tylko dodać – w większości społeczeństw. Nie trzeba daleko szukać, wystarczy – choćby przez przypadek – otworzyć najróżniejsze fora internetowe.

Zatem, wracając do posłuszeństwa… Cóż można o nim powiedzieć? Posłuszeństwo jest arcy-trudną wartością człowieka! Wartością? Zapytacie… Tak, to jest wielka wartość, może właśnie dlatego, że jest taka trudna. Bo kto chce dobrowolnie być posłuszny? To przeczy naszej wolności! Może właśnie tak rozumuje niejeden człowiek. Ja też tak uważałam, ale tylko do pewnego czasu. Jako homo sapiens ciągle dojrzewam do weryfikacji swojej postawy, a sprzyjają temu najróżniejsze okoliczności. Myślę, że właśnie o to chodzi w naszym życiu, byśmy nie tylko funkcjonowali, ale zastanawiali się nad tym wszystkim, co nas spotyka, jakiemu celowi to służy i co mogę w sobie zmienić. Bo przecież nikt z nas nie jest doskonały! Jeżeli uważamy, że wszystko robimy dobrze, to nie tylko jesteśmy w wielkim błędzie i  oszukujemy samych siebie, ale kierujemy się bardziej pychą niż obiektywnym sądem.

O posłuszeństwie słyszymy wielokrotnie w Biblii. I właśnie dzisiaj czytanie o nieposłuszeństwie Saula Bogu zainspirowało mnie, aby powrócić do tej niedocenianej przez nas wartości. Czy zawsze muszę przywoływać Pana Boga do różnych treści? Tak, bo On jest najwyższym autorytetem – dodajmy – nie tylko w tej sprawie. Dlaczego On? Bo sam jest najwyższą doskonałością.

O posłuszeństwie pisałam w tym miejscu co najmniej kilka razy… I zawsze odwoływałam się do mojej kochanej przyjaciółki, św. Faustyny, która wszystko postawiła na posłuszeństwo Bogu. Dzisiaj zna ją cały świat i uczy się od niej tej pięknej , choć niekiedy tak pogardzanej zalety.

Moje refleksje zakończę słowami pieśni tak często śpiewanej w naszej świątyni:

 

Com przyrzekł Bogu przy chrzcie raz,

Dotrzymać pragnę szczerze.

Kościoła słuchać w każdy czas

I w świętej wytrwać wierze.

O Panie Boże, dzięki Ci,

Żeś mi Kościoła otwarł drzwi,

W nim żyć, umierać pragnę.

Wpis: 9:45

niedziela, 16 stycznia 2022

O Nowennie Pompejańskiej raz jeszcze!

 

Dzisiaj Kościół przypomina nam ważne wydarzenie, które miało miejsce w Kanie Galilejskiej. Pamiętamy, że to właśnie tam, podczas wesela Pan Jezus po raz pierwszy dokonał cudu, przemieniając wodę w wino. Wysłuchaliśmy przepięknej interpretacji tego wydarzenia w naszej świątyni! Chyba, a raczej na pewno nie byłam świadoma znaczenia każdego gestu i każdego słowa właśnie wtedy. Idąc tropem słów kapłana, chciałabym się zatrzymać przy Różańcu, jako że druga tajemnica Światła przypomina właśnie to wydarzenie w Kanie Galilejskiej, znane nam także jako objawienie się Pana Jezusa tamże.

Ksiądz głoszący kazanie, przypomniał i podkreślił wielką moc Różańca. Ma ona wielkie, wręcz bezcenne znaczenie! Kilka lat temu było bardzo głośno o Nowennie Pompejańskiej, którą to nowennę poleciła do odmawiania sama Matka Boża w 1884 r. młodej, ciężko chorej  Fortunatinie Agrelli z Neapolu, uzdrowienie po odmówieniu Różańca w szczególnej formie - trzech nowenn błagalnych i trzech dziękczynnych - czyli dwa razy po 27 dni. W sumie przez 54 dni należało odmówić trzy części Różańca uzupełnionego krótkimi wezwaniami i modlitwami – w jednej intencji.

„Fortunatina odzyskała zdrowie. Jej historię opisał Bartolo Longo, który stał się propagatorem nowenny, związanej z wybudowanym przez niego Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w Pompejach, 26 km od Neapolu. Cud uroczyście uznał papież Leon XIII w 1890 r., co dodatkowo przyczyniło się do rozwoju kultu Matki Bożej Pompejańskiej oraz samej nowenny.” (Źródło: ADONAI.pl)

Kiedyś pisałam o tym wyjątkowym Różańcu… Dzisiaj – idąc za zachętą kapłana, przypominam o przeogromnym znaczeniu Różańca, a szczególnie właśnie formie Nowenny Pompejańskiej.

Narzekamy na trudne czasy, nie radzimy sobie w wielu sytuacjach, po prostu jest nam ciężko… Zatem chwyćmy różaniec do ręki i odmawiajmy tę piękną nowennę, która to nowenna została nazwana przez Matkę Bożą „modlitwą nie do odparcia”! Czy trzeba nam większej zachęty?!

 

Wpis: 12:15 

sobota, 15 stycznia 2022

Warto wsłuchać sie w słowa św. Pawła...

My, którzy jesteśmy mocni w wierze, powinniśmy znosić słabości tych, którzy są słabi, a nie szukać tylko tego, co dla nas dogodne. Niech każdy z nas stara się o to, co dla bliźniego dogodne –  dla jego dobra, dla zbudowania. Przecież i Chrystus nie szukał tego, co było dogodne dla Niego, ale jak napisano: Urągania tych, którzy tobie urągają, spadły na Mnie. (Rz 15, 1-3)

 

Wpis: 15 stycznia godz. 10:45

piątek, 14 stycznia 2022

Do skopiowania i codziennego odmawiania

 

„O mój Boże, wierzę w Ciebie, uwielbiam Ciebie,
ufam Tobie i miłuję Ciebie. Proszę Cię o przebaczenie dla tych, którzy w Ciebie nie wierzą, Ciebie nie uwielbiają, nie ufają Tobie i Ciebie nie miłują.

Trójco Przenajświętsza, Ojcze, Synu i Duchu Święty!
W najgłębszej pokorze cześć Ci oddaję i ofiaruję Tobie
Przenajdroższe Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Jezusa Chrystusa, obecnego na ołtarzach całego świata jako wynagrodzenie za zniewagi, świętokradztwa i obojętność, którymi jest On obrażany. Przez nieskończone zasługi Jego Najświętszego Serca i przez przyczynę Niepokalanego Serca Maryi, proszę Cię o łaskę nawrócenia biednych grzeszników.”

To są dwie  modlitwy podyktowane przez Anioła Pokoju  dzieciom w Fatimie w roku 1916, poprzedzającym objawienia Matki Bożej z roku 1917. Warto je odmawiać (a nawet trzeba!) w naszych trudnych czasach; zachęcał do tego Anioł Pokoju. Sugeruję, aby na końcu modlitwy wymienić tych grzeszników, którzy są nam szczególnie bliscy i którzy szczególnie tej modlitwy potrzebują.

 

Wpis: 14 stycznia godz. 11:40