wtorek, 31 grudnia 2019


Mija kolejny rok…
Jak błyskawicznie,
jak przeszedł niepostrzeżenie!
Ledwie się zaczął, a już się kończy…
I cóż tu powiedzieć? Co myśleć? Co począć?
Tryby żywota kręcą się tak szybko… 
Nie powstrzymamy czasu,
co nabrał takiego rozpędu!
Lecz może dzisiaj, tak, właśnie dzisiaj,
warto zatrzymać się chociaż na chwilę…
Dokonać bilansu zysków i strat…
Przyjrzeć się sobie bardziej uważnie…
A może wykrzesać jakieś postanowienie?
Może pomyśleć cieplej, serdeczniej
o tych, co w naszym życiu znaczą tak wiele?
Może wyciągnąć rękę do trudnej osoby,
co dnia każdego zatruwa nam życie…
Naprawić błędy, zapragnąć być lepszym…
Wyplenić wady, gadulstwo zbyteczne…
I krytykanctwo, brak tolerancji i brak pokory…
I wszystkie swoje błędy odwieczne,
co niszczą duszę…
Uświęcić relacje z drugim człowiekiem,
spojrzeć z miłością, jak Bóg na nas patrzy…
Zacieśnić przyjaźń z Panem Jezusem
i w ciszy powiedzieć Mu o swej miłości,
nie zawsze ufnej, niekiedy strachliwej,
choć nieudolnej, a jednak prawdziwej!
I podziękować za Jego obecność,
za wszystkie łaski, co zsyła codziennie…
Za każdą Mszę świętą, za ten maleńki kawałek Chleba
który umacnia i daje siłę…
No, i przeprosić za swoje upadki,
co tak nieodmiennie
niszczą nam życie…
Za brak ufności, za brak nadziei
gdy nadmiar zmartwień tak niepokoi…
Radośniej spojrzeć w nieznaną przyszłość…
Uczynić swe życie bardziej pogodnym…
Nie bać się nowych wyzwań, choć trudna wydaje się droga…
Czerpać siłę z Komunii świętej
i zawsze mieć odwagę przyznać się do Pana Boga!

niedziela, 29 grudnia 2019



Uroczystość Świętej Rodziny, którą dzisiaj obchodzi Kościół, przywołuje w pamięci swoją rodzinę, w której się żyło wiele lat. Pisałam o niej w tym miejscu wielokrotnie, bo okazji w ciągu każdego roku jest ku temu wiele. Ale dzisiejsza homilia Księdza Krzysztofa wywołała kolejne wspomnienia bliskie sercu… Przede wszystkim w pamięci pojawił się obraz kochanych Rodziców, wobec których trwa ogromna wdzięczność – za wszystko, co wpoili nam – dzieciom, co przekazali – nie tylko nakazami, ale przede wszystkim swoją postawą. To wszystko trwa i potężnieje w miarę upływu lat, bo człowiek staje się dojrzalszy i dostrzega coraz więcej przekazanego  Dobra. Kiedyś mój nieżyjący już śp. brat Marian powiedział takie proste zdanie: „Byliśmy dobrą rodziną.” Przypominam sobie to bardzo często! A jaka to była rodzina? Wszystko w niej było na swoim miejscu, bo podporządkowane Bożym prawdom. Kochający się Rodzice, którzy nie musieli wymagać szacunku, bo ten szacunek był jakby samoistny. Słowo Rodziców było święte! Moje dzieciństwo i młodość upłynęły w czasach siermiężnych. Komuna zabrała nam wszystkie dobra materialne, ale… nie wyrwała z serc miłości wzajemnej i miłości do Pana Boga! Z rozrzewnieniem wspominam tamten czas… Nie przelewało się nam, ale było radośnie! Było pięknie!
Nasuwa się też inna myśl… Co udało się wpoić, przekazać moim dzieciom? Jak kiedyś ocenią tę rodzinę, którą tworzyliśmy? Bo rodzina – to i miłość wzajemna, ale i wielka odpowiedzialność!  

piątek, 27 grudnia 2019

Orędzie Matki Bożej w Medjugorje z 25 grudnia 2019


„Drogie dzieci! Przynoszę wam mojego Syna Jezusa, aby was pobłogosławił i objawił wam swoją miłość, która przychodzi z Nieba. Wasze serca tęsknią za pokojem, którego jest coraz mniej na ziemi. Dlatego ludzie są daleko od Boga, a dusze są chore i zmierzają w kierunku śmierci duchowej. Jestem z wami, kochane dzieci, aby was poprowadzić tą drogą zbawienia, na którą wzywa was Bóg. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie”. 

wtorek, 24 grudnia 2019

BOŻE NARODZENIE anno Domini 2019




Kochani Przyjaciele z Ojczyzny i z dalekich stron!
Niech piękne święta Bożego Narodzenia
przyniosą Wam wiele radości i pogody ducha,
a nade wszystko niech uświadomią
wielką miłość Chrystusa,
który dla nas stał się Człowiekiem,
aby być bliżej nas w każdej chwili życia!
Niech ta pewność Jego obecności  umacnia nas w wierze,
niech uczy miłości do drugiego człowieka.
Niech opłatek, którym podzielimy się
przy wigilijnym stole,
nie będzie tylko pustym znakiem,
ale autentycznym symbolem
pojednania i przebaczenia!
Janina Pelczar

poniedziałek, 23 grudnia 2019

Myśli nie tylko adwentowe 5


Nic nas nie powinno poróżnić.
Wybaczajmy sobie wzajemne urazy –
w imię miłości PANA JEZUSA i bliźniego.

Wpis: 23 grudnia godz. 9:37

niedziela, 22 grudnia 2019

Myśli nie tylko adwentowe 4


Robić nie tylko to, na co mam ochotę, co mi przynosi radość i satysfakcję, ale przede wszystkim to, czego oczekują ode mnie inni, co jest znacznie trudniejsze i co wcale nie przynosi mi zadowolenia. Warto popatrzeć naokoło siebie właśnie w tym kontekście! Ileż dobrych uczynków wymyka się nam z rąk! Właśnie wtedy, gdy ktoś nas o coś prosi! Jakże często bagatelizujemy takie niby małe prośby, które w oczach  PANA BOGA  mogą się okazać bardzo wielkie! Tłumaczymy się brakiem czasu, nieumiejętnością etc. …
Do dziś mam w pamięci prośbę (sprzed kilku lat) pewnej osoby, której odmówiłam napisania pewnego tekstu i wykręciłam się brakiem czasu. Wyrzut sumienia pozostał i tkwi w sercu jak zadra. Jeżeli  PAN BÓG obdarzył nas pewnymi darami, to powinniśmy nimi służyć bliźnim. Wtedy zmarnowałam ten dar!

Wpis: 22 grudnia godz. 17:40

sobota, 21 grudnia 2019

Myśli nie tylko adwentowe 3


„Bądźmy entuzjastami PANA JEUSA i MARYI! Prawdziwy entuzjazm można osiągnąć tylko w zanurzeniu w Bogu. To znaczy, że człowiek nie jest w stanie przeżywać entuzjastycznych chwil, jeżeli nie zanurzy się w PANU BOGU. Entuzjazm bez zanurzenia w Bogu jest niemożliwy. Ludzie często mówią: Nie mam siły do znoszenia przeciwności, nie mam sił do życia, nie mam siły, by radzić sobie z trudnościami, z chorobą, z cierpieniem, z rodziną, z mężem, z pracą, z brakiem pieniędzy, ze smutkiem, z depresją… Nie możesz sam z siebie wykrzesać entuzjazmu. Tylko ktoś, kto na stałe jest zanurzony w Bogu, może mieć prawdziwy entuzjazm. Po ludzku jesteśmy w stanie wytworzyć jakiś entuzjazm, tylko że on jest bardzo krótkotrwały, nawet jeżeli może on trwać nawet kilka lat. Ale każdy entuzjazm, jeżeli nie jest zanurzony w Bogu, kończy się wygaśnięciem. Tylko zanurzenie w Bogu daje człowiekowi entuzjazm, który się nigdy nie zmienia, jest nienaruszalny. Zanurzysz się w Bogu, gdy będziesz Go szukać, będziesz Go słuchać, trwać w Jego sakramentach, szukać Jego łaski. PAN BÓG stanie się treścią twojego życia. Jak tylko zanurzamy się w Bogu, jak tylko wchodzimy z Nim w relację, natychmiast obudzi się nasz entuzjazm, na trwałe entuzjastyczne podejście do życia. Tylko  BÓG  może nam to dać! (O. Adam Szustak)

Wpis: 21 grudnia godz. 9:30

piątek, 20 grudnia 2019

Uczmy się dobroci!


Uczmy się dobroci! S. Faustyna pisze w swoim Dzienniczku: „Uczę się dobroci od samego  JEZUSA.” Pokazuje nam, jak ważny jest sposób czynienia dobra. „Czasami więcej się daje, nie dając nic, aniżeli dając wiele, ale w sposób szorstki.” W sposób szorstki, a więc bez szacunku, bez dobroci w stosunku do danej osoby. Czasami wystarczy jedno słowo, jeden gest, ale pełen szacunku i dobroci, aby podnieść kogoś na duchu, dodać mu nadziei na lepsze jutro.
Gdzie i u kogo trzeba nam szukać wzorców do bycia dobrym? W czym przejawia się owa dobroć? Na czym polega i jakie rodzi owoce? Na te pytania spróbujemy sobie odpowiedzieć, wpatrując się w najlepszego nauczyciela, jakim jest Jezus. Stawiajmy sobie często pytanie: Co na moim miejscu zrobiłby Pan Jezus? Jakby postąpił? Wyobrażajmy sobie, że obok nas stoi ON i patrzy na nas.  „Cokolwiek uczynił Jezus – dobrze uczynił. Przeszedł, dobrze czyniąc. W obejściu był pełen dobroci i miłosierdzia. Nieprzyjaciołom okazywał dobroć, uprzejmość, wyrozumiałość, potrzebującym pomoc i pociechę.” – czytamy w Ewangelii. Postanówmy sobie wiernie odzwierciedlić w sobie te rysy Jezusa, chociażby to nas  wiele miało kosztować.
Zapytajmy, w jaki sposób Jezus wyrażał swoją dobroć? Na czym ona polegała? Odpowiedź na to pytanie będzie dla nas drogowskazem. Kiedy przyglądamy się życiu Jezusa, nie sposób nie zauważyć delikatności w czynieniu dobrze innym. Jezus nigdy nie zmuszał do przyjęcia Dobrej Nowiny, nie szukał chętnych do uzdrowienia. Zawsze był jako ten, który służy – ale także dobry pasterz strzegący czule swego stada. Owa delikatność i uprzejmość jest tym, czego możemy uczyć się od naszego Mistrza z Nazaretu. Ta delikatność – jak pisze ks. Edward Staniek – „to szczególne uwrażliwienie na wewnętrzne potrzeby, pragnienia i nastroje drugiego człowieka; jest to sztuka zrozumienia innych. Delikatność jest umiejętnością dostosowania się do drugiego człowieka, do jego wewnętrznych potrzeb, często na zewnątrz nieujawnionych.”

Wpis: 20 grudnia godz. 9:52

czwartek, 19 grudnia 2019

Myśli nie tylko adwentowe 2


Pracujmy nad swoim językiem! Przemyślmy każde wypowiadane słowo do drugiego człowieka. I nie przejmujmy się złymi słowami, które – być może - słyszymy od różnych osób! Jest teraz czas oczekiwania na narodziny PANA JEZUSA i szatan robi wszystko, aby nas skłócić, poróżnić i popsuć nam ten piękny czas. Nie dajmy się złym podszeptom! Śpiewamy na roratach: „Pan blisko jest!” Niech ta prawda będzie nam przewodnia gwiazdą!

Wpis: 19 grudnia godz. 10:33


środa, 18 grudnia 2019

Myśli nie tylko adwentowe


Wsłuchujmy się uważnie w słowa Modlitwy Pańskiej, którą codziennie odmawiamy. Wszystkie są bardzo ważne, ale szczególną moc mają te: „Bądź wola Twoja” oraz „I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. Niech te słowa będą nam myślą przewodnią w naszej codzienności. Przypominajmy je sobie szczególnie w trudnych sytuacjach, gdy ktoś zrobi nam przykrość. To odpuszczenie naszym winowajcom jest warunkiem otrzymania rozgrzeszenia na spowiedzi, PAN JEZUS mówi przecież, aby przebaczać 77 razy, czyli zawsze.

Wpis: 18 grudnia godz. 9: 30

wtorek, 17 grudnia 2019

17 grudnia - Dzień bez Przekleństw


„Dla niektórych dużym wyzwaniem bywa wyartykułowanie jednej wypowiedzi bez przekleństw, nie mówiąc już o powstrzymaniu się na cały dzień od bogatego repertuaru tzw. „brzydkich wyrazów”. Ideą „Dnia bez Przekleństw” jest zwrócenie uwagi na czystość i piękno polskiej mowy, która nie potrzebuje wulgaryzmów, by trafnie i dosadnie wyrażać emocje. Bo właśnie w celu zredukowania napięcia ludzie przeklinają najczęściej. Co więcej, zespół naukowców z angielskiego Keele University odkrył, że przeklinanie – zwłaszcza spontaniczne, jako reakcja na bodziec – redukuje fizyczne odczuwanie bólu. Jednak pomimo iż przekleństwa istnieją tak długo jak sam język, są one powszechnie uważane za objaw prymitywizmu i braku kultury. Nie wszędzie można więc sobie pozwolić na mocniejszą „wiązankę” – w niektórych krajach można za to słono zapłacić, a w ekstremalnych przypadkach nawet trafić do aresztu na 15 dni – jak pewien ukraiński uczeń, który nadużywał wulgaryzmów na internetowym czacie. Przekleństwa, tak jak cały system języka, ewoluują. Na przykład, nacechowane pejoratywnie słowo „dziwka” jeszcze kilkaset lat temu było neutralne i oznaczało dziewczynę. Słowo „dupa” z kolei oznaczało niegdyś po prostu zagłębienie. Z czasem zaczęło odnosić się prawie wyłącznie do zagłębienia w ludzkim ciele i dziś uznawane jest za niecenzuralne – choć daleko mu to prawdziwych polskich wulgaryzmów, które w najbardziej skrajnych przypadkach mogą pełnić nawet funkcję przecinka.” (Źródło: Internet)

Od siebie dodam, że w moim rodzinnym domu nie przeklinało się ani nie używało niecenzuralnych słów, o których mowa wyżej. Ale… pamiętam doskonale, jak któregoś razu mój kochany śp. Ojciec zabrał nas – mnie i młodszego o trzy lata brata – do wielkiej metropolii Poznań z „wielkiego miasta” Pniewy… No, i my – dzieciaki – zafascynowane urokami tejże metropolii – zagapiliśmy się i na przejściu przez szyny tramwajowe ja, wtedy niespełna dziewięcioletnia dziewczynka, włożyłam nogę w szynę. Tak mocno, że nie mogłam jej wyjąć. Zrobił się nie lada chaos, tramwaj się zatrzymał, a mój Kochany Ojciec powiedział (jeden, jedyny raz w życiu!): Cholera! Ten niecenzuralny wyraz!

Wspominam to z łezką w oku! Było to siedemdziesiąt lat temu, a szyny tramwajowe nie takie, jak obecnie! Jako ciekawostkę dodam, że z Pniew do Poznania jeździło się wtedy pociągiem – bardzo podobnym do tych, które możemy jeszcze oglądać w amerykańskich westernach.
Kurczę (przepraszam!), a wydaje się, że to było wczoraj…

Wpis: 17 grudnia godz. 9:55


poniedziałek, 16 grudnia 2019


Wsłuchajmy się w słowa  PANA JEZUSA:

„Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych.”
Jakże ważna jest pokora! Módlmy się o nią każdego dnia do PANA JEZUSA i MATKI BOŻEJ. Pokornemu człowiekowi łatwiej się żyje, bo potrafi przyjąć uwagę, potrafi stanąć w prawdzie – przede wszystkim przed samym sobą.

Wpis: 16 grudnia godz. 14:47

sobota, 14 grudnia 2019


Bądźmy entuzjastami PANA JEUSA i  MARYI! 

"Prawdziwy entuzjazm można osiągnąć tylko w zanurzeniu w Bogu. To znaczy, że człowiek nie jest w stanie przeżywać entuzjastycznych chwil, jeżeli nie zanurzy się w  PANU BOGU. Entuzjazm bez zanurzenia w Bogu jest niemożliwy. Ludzie często mówią: Nie mam siły do znoszenia przeciwności, nie mam sił do życia, nie mam siły, by radzić sobie z trudnościami, z chorobą, z cierpieniem, z rodziną, z mężem, z pracą, z brakiem pieniędzy, ze smutkiem, z depresją… Nie możesz sam z siebie wykrzesać entuzjazmu. Tylko ktoś, kto na stałe jest zanurzony w Bogu, może mieć prawdziwy entuzjazm. Po ludzku jesteśmy w stanie wytworzyć jakiś entuzjazm, tylko że on jest bardzo krótkotrwały, nawet jeżeli może on trwać nawet kilka lat. Ale każdy entuzjazm, jeżeli nie jest zanurzony w Bogu, kończy się wygaśnięciem. Tylko zanurzenie w Bogu daje człowiekowi entuzjazm, który się nigdy nie zmienia, jest nienaruszalny. Zanurzysz się w Bogu, gdy będziesz Go szukać, będziesz Go słuchać, trwać w Jego sakramentach, szukać Jego łaski. PAN BÓG stanie się treścią twojego życia. Jak tylko zanurzamy się w Bogu, jak tylko wchodzimy z Nim w relację, natychmiast obudzi się nasz entuzjazm, na trwałe entuzjastyczne podejście do życia. Tylko  BÓG  może nam to dać!" (O. Adam Szustak)

Wpis: 14 grudnia 9:38

piątek, 13 grudnia 2019

PAN JEZUS mówi do Alicji:


*Trwaj przede Mną, módl się. Jestem blisko, choć nie widzisz i nie czujesz. Twoja jedyną ostoją jest wiara wbrew wszelkim odczuciom.
*Świętość jest w codzienności, w znoszeniu tego, co małe i niepozorne. W dziękowaniu za to, co nudne i męczące. W znoszeniu ludzi: ich pędu ku dominowaniu, ich gadatliwości, ich małostkowości, ich nieopanowaniu. Rozwijaj w sobie cechy przeciwne i Moją miłość do nich, cierpliwość i współczucie.

środa, 11 grudnia 2019

Św. Jan Paweł II o Adwencie


„Adwent jest synonimem nadziei: nie daremnym oczekiwaniem na jakiegoś bezosobowego boga, lecz konkretną i niezawodną ufnością w powrót Tego, który już raz do nas przyszedł, «Oblubieńca», który swoją krwią przypieczętował zawarte z ludzkością wieczne przymierze. Jest to nadzieja, która pobudza do czujności, cnoty wyróżniającej ten szczególny okres liturgiczny. Do czujności w modlitwie, ożywianej pełnym miłości oczekiwaniem; czujności wyrażającej się w dynamice konkretnej miłości, której towarzyszy. Z takimi uczuciami wspólnota chrześcijańska wchodzi w czas Adwentu, zachowując duchową czujność, aby lepiej przyswoić sobie przesłanie słowa Bożego.” Rozważanie przed modlitwą «Anioł Pański», 2 grudnia 2001

Wpis: 11 grudnia godz. 14:54


wtorek, 10 grudnia 2019


Dzisiaj wtorek – kolejna adoracja
Najświętszego Sakramentu w naszej świątyni

Jak pięknie móc klęczeć przed Tobą, Jezu,
ukryty w małej hostii w złotej monstrancji.
Stanąć przed Tobą - twarzą w twarz,
patrzeć na Ciebie,
dziękować za Twą obecność,
opowiedzieć Ci o swoich radościach i troskach
i po prostu… być z Tobą!

Oddalić zgiełk hałaśliwego świata,
wyciszyć swe serce…

Wystarczy tylko patrzeć,
nawet nie trzeba wiele mówić.
Wystarczy, że to Ty mówisz do mnie
słowem, natchnieniem, łagodnym spojrzeniem
i… także – milczeniem.
Dobrze mi z Tobą, Jezu!
Po adoracji niosę tę ciszę w sercu
i trwam w niej…

Wpis: 10 grudnia godz. 15:29 



poniedziałek, 9 grudnia 2019


Wczoraj, 8 grudnia, w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, nasi parafianie w liczbie ok. 180 dokonali aktu poświęcenia swego życia Panu Jezusowi przez serce Maryi. Przeżyliśmy piękne, niezwykłe chwile. W obliczu Pana Jezusa, ukrytego w złotej monstrancji podpisaliśmy  na ołtarzu akt poświęcenia.

Oto jego treść:

Najświętsza Panno Maryjo, zawsze Dziewico, Matko Jezusa,
Wierna Córko Boga Ojca, Oblubienico Ducha Świętego:
Ja, ……… biedny grzesznik,
odnawiam i zatwierdzam moje śluby Chrztu św.
Wyrzekam się na zawsze szatana,
jego dzieł i jego pustych obietnic.
Poświęcam się i całkowicie oddaję Jezusowi Chrystusowi.
Podejmuję się nieść swój krzyż i podążać za Nim
do końca mych dni, a także być mu wierną
bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.
W obecności wszystkich aniołów i świętych
obieram Ciebie
w dniu dzisiejszym za moją Matkę
oraz przyjmuję Cię do swego serca.
Zawierzam Ci, Maryjo, wszystko,
czym jestem i postanawiam czcić Cię i kochać
w dniu dzisiejszym oraz w każdym z pozostałych dni
mojego życia.
O Maryjo, otworzyłaś już swoje serce dla mnie!
Przyjmij oto dar serca mojego oraz ofiary
Złożonej z całego mojego jestestwa.
Prowadź mnie do Jezusa, bym za Twoim pośrednictwem
mogła należeć do Niego, razem z Tobą mogła Go wielbić,
w Tobie trwać w komunii z Nim i Trójcą Przenajświętszą,
a także przez Ciebie stać się jego uczniem tak doskonałym,
bym mogła głosić Jego chwałę na ziemi
i zostać do niej doprowadzoną w niebie. Amen

Wpis: 9 grudnia godz. 10:23



niedziela, 8 grudnia 2019


Uroczystość

NIEPOKALANEGO POCZĘCIA

NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY



Dogmat


o „Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny”

został ogłoszony bullą Ineffabilis Deus 8 grudnia 1854 roku

przez papieża Piusa IX

Brzmi on:

 (...) ogłaszamy, orzekamy i określamy,

że nauka, która utrzymuje,

iż Najświętsza Maryja Panna

od pierwszej chwili swego poczęcia –

mocą szczególnej łaski

i przywileju wszechmogącego Boga,

mocą przewidzianych zasług Jezusa Chrystusa,

Zbawiciela rodzaju ludzkiego –

została zachowana jako nietknięta

od wszelkiej zmazy grzechu pierworodnego,

jest prawdą przez Boga objawioną,

i dlatego wszyscy wierni powinni

w nią wytrwale i bez wahania wierzyć.


Wpis:: 8 grudnia godz.. 11:56



piątek, 6 grudnia 2019


Piękne słowa na czas Adwentu:

„MMam przed oczyma film opowiadający o ostatnich tygodniach życia osoby, która zna dzień swojej śmierci. Nie traci ani chwili. Odszukuje ludzi, których kiedyś skrzywdziła i prosi o przebaczenie. Czas nieubłaganie mija. Próbuje odbudować dawne relacje i zostawić po sobie jak najlepsze wspomnienia. Czy nie tak powinien wyglądać czas Adwentu w Kościele?
Jeśli czuję się przez kogoś skrzywdzony, niesłusznie posądzony, zignorowany, pierwszy wyciągnę rękę z dala od kamer i błysku fleszy, a proszącego o przebaczenie podejmę z honorami. Odszukam zapomnianych i samotnych, by poczuli się potrzebni, i zaplanuję dla nich miejsce przy świątecznym stole. Bez takiej postawy zapalony na roraty lampion niewiele znaczy. Jest jak latarnia, która nie wskazuje drogi.
Czy Adwentu nie powinniśmy przeżywać tak, jakby to były cztery ostatnie tygodnie naszego życia? Jak chciałbym zostawić po sobie swój pokój i swoje miejsce pracy? Za jakie chwile mojego życia będę Bogu najbardziej wdzięczny? Jak powinienem opisać fotografie, na których są one uwiecznione? Za co chciałbym ludziom podziękować? Co powinienem jeszcze zrozumieć, aby bardziej pokochać bliskich, przyjaciół i wrogów?” Wojciech Żmudziński SJ: "Bez takiej postawy zapalony na roraty lampion niewiele znaczy.”


czwartek, 5 grudnia 2019


Trwa Adwent – czas oczekiwania na przyjście Pana.
To także czas wyciszenia.
Wyciszenia serca, myśli i … języka!
Przypominam Państwu i sobie (przede wszystkim sobie!)
słowa mistrza ciszy i mądrości Arystotelesa:
Czy to, co chcę powiedzieć, jest prawdziwe?
Czy to, co chcę powiedzieć,
przysporzy komuś dobra?
Czy to, co chcę powiedzieć, jest naprawdę konieczne?
*
Przecież nie chodzi o to, aby nic nie mówić, ale mądrze mówić, z miłością i wyrozumieniem,
zastanawiając się nad wypowiadanymi słowami…
A czasami – może po prostu zamilknąć!

Wpis: 5 grudnia godz. 10:47


wtorek, 3 grudnia 2019

Pamiętajmy o tym każdego dnia:


Maryja jest Gwiazdą morza, której blask rozpromienia niebo, przenika otchłanie, rozjaśnia świat. Rozgrzewa on bardziej ducha niż ciało, doskonali cnoty, przecina więzy grzechu. Maryja jest, powtarzam, Gwiazdą wspaniałą, wybraną, nieskończenie wyniesioną nad rozległe morze, jaśniejącą przez zasługi, świecącą jako wzór. 
Gdy spostrzeżesz, że kroczysz wśród fal, wichru i burzy bardziej niż po stałym lądzie, nie spuszczaj z oczu Jej światła, abyś nie zginął w nawałnicy.
Gdy szturmują wichry pokus i doświadczeń, gdy się zwalą na ciebie skały utrapień, patrz na Gwiazdę, spoglądaj na Maryję!
Kiedy zawirują tobą fale pychy, ambicji, potwarzy, zazdrości patrz na Gwiazdę, wzywaj Maryję!
Gdy będzie tobą wstrząsać gniew, chciwość czy pożądliwość ciała, spoglądaj na Maryję!
Jeśli przygniata cię ciężar grzechów i zawstydza sumienie albo niepokoi cię surowość sądu, grozi ci pogrążenie w smutku i zwątpieniu, myśl o Maryi!
W niebezpieczeństwie, trwodze i rozpaczy pamiętaj o Maryi, wzywaj Jej pomocy! Niechaj Jej imię nie znika z twych warg i serca! Pomoże ci i wstawi się za tobą, jeśli nie zapomnisz zmienić się na Jej wzór!
Podążaj za Nią, a nie ustaniesz w drodze.
Proś Ją, a nigdy się nie zawiedziesz! Pamiętaj o Niej, a nie pobłądzisz.  Św. Bernard


poniedziałek, 2 grudnia 2019


Z książeczki Tomasza a Kempis:
„Muszę się przeto uzbroić w wielką cierpliwość
i Tobie podporządkować wszelkie me pragnienia.”

niedziela, 1 grudnia 2019



Być lepszym od samego siebie! Co to znaczy? Znaczy bardzo wiele. To szerokie spektrum myśli, słów i przede wszystkim – działań! Działań, które pozwolą nam dojrzeć swoje złe skłonności, nawyki, błędy… To wreszcie – wielka łaska, że z pomocą Bożą potrafię stanąć w prawdzie przed samą sobą, zobaczyć wreszcie to wszystko, co brzydkie, niemiłe i co na pewno nie podoba się Panu Bogu.
Sto razy już pisałam, że znacznie łatwiej widzi się błędy innych, a swoje gdzieś umykają… 

    Właśnie dzisiaj rozpoczął się Adwent - piękny czas oczekiwania na przyjście Pana. Czas przemiany serca, odwrócenia się od zła, jakąkolwiek ma ono postać. To dla nas kolejna szansa, by podjąć walkę z tym wszystkim, co drzemie w nas – gdzieś na dnie, a wcale dobrem nie jest!

     Zatem stawajmy się lepsi od samych siebie! Tego życzę zarówno sobie, jak i wszystkim, którzy to czytacie!  

sobota, 30 listopada 2019


We wrześniu br. w Polsce gościł Jose Maria Zavala,
reżyser filmu „Tajemnica Ojca Pio”.
Oto, co odpowiedział w wywiadzie dla „Dobrych Nowin”
na pytanie „Co chciałbyś dziś przekazać nam,
 Polakom?”:
„Tę samą wiadomość, którą nam przekazał
Ojciec Święty Jan Paweł II, mówiąc:
„Nie wstydźcie się Boga.
Nie odwracajcie się od Boga.” (…)
Dziś już wiem,
 że nie można być szczęśliwym bez Boga.
Zapraszam wszystkich,
abyście zwrócili swoje serca
do Boga Miłosiernego.
Abyście nie odwracali się od Niego,
abyście byli Mu wierni.”


piątek, 29 listopada 2019


O pokusach słów kilka… Kilka, choć można by napisać o nich wielką rozprawę! Myślę jednak, że w tym miejscu wystarczy podzielić się kilkoma spostrzeżeniami. Najważniejsze jest to, że doświadczamy ich wszyscy bez wyjątku. To jest to zło, które odziedziczyliśmy po naszej pramatce Ewie. Niby taka błahostka – jabłko z zakazanego drzewa. Ale wąż znalazł „tysiąc” argumentów, by przekonać do jego zerwania. I tak jest z każdą pokusą! Zły duch potrafi użyć swojej inteligencji w sposób bardzo wyrafinowany, by przekonać, że to przecież nic takiego etc.…
Najwięcej pokus, aby zjeść kawałek mięsa, mamy w piątek (tak, tak!), gdy nasz Pan umierał na krzyżu – za nas, za Ciebie i za mnie! Ale nie tylko to! Mamy coś ważnego (i dobrego) do zrobienia, a to właśnie wtedy w przedziwny sposób nasuwają się myśli, że to będzie czas stracony, że przecież może to wykonać ktoś inny, że w końcu nie jest to aż takie ważne, że się ośmieszymy takim działaniem…
Kiedyś mój znajomy lubił mówić: Mam ładną żonę, ale byłoby ciekawiej, gdyby była cudza (czytaj: ciekawsza do zdobycia).
A ileż to razy zły duch podpowiada nam myśli o naszych bliźnich! I w ten sposób rodzą się plotki, ploteczki, złe słowa! Argument, że przecież mówię tylko prawdę, nie jest żadnym argumentem! Właśnie to rozgłaszanie prawdy o bliźnim jest obmową! Brzydką, niechlubną, grzeszną! Jakże trudno powstrzymać się od najmniejszej uwagi o naszych bliźnich! Jakże natrętne niekiedy są złe myśli o tych, o których plotkujemy! Jakże często mówimy tak: Ja bym tak nie postąpił! Pewnie nie, ale zarówno Ty, jak i ja, mamy tysiące innych przypadłości, które na pewno nie podobają się Panu Bogu. I które w konsekwencji bardzo źle o nas świadczą!
Powstrzymanie się od złych słów, czynów, myśli – nie jest łatwe!  To prawda! Ale pokonanie ich sprawia ogromną radość. Pokus doświadczali wielcy święci, w tym św. Ojciec Pio! Ich świętość nie wzięła się znikąd! Byli takimi samymi ludźmi, jak my, ale modlitwą, mocą Mszy świętej i Komunii świętej umieli pokonać pokusy, tak natrętnie wdzierające się do ich życia!
Zatem – walczmy z pokusami i prośmy Matkę Najświętszą o pomoc w tej walce!

Wpis: 29 listopada, godz. 13:38