środa, 31 maja 2017

Komentarz jest tutaj zbyteczny!

Miłość niech będzie bez obłudy.
Miejcie wstręt do złego, podążajcie za dobrem.
W miłości braterskiej nawzajem bądźcie życzliwi.
W okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzajcie.
Nie opuszczajcie się w gorliwości.
Bądźcie płomiennego ducha.
Pełnijcie służbę Panu.
Weselcie się nadzieją.
W ucisku bądźcie cierpliwi,
w modlitwie - wytrwali.
Zaradzajcie potrzebom świętych.
Przestrzegajcie gościnności.
Błogosławcie tych, którzy was prześladują.
Błogosławcie, a nie złorzeczcie.
Weselcie się z tymi, którzy się weselą.
Płaczcie z tymi, którzy płaczą.
Bądźcie zgodni we wzajemnych uczuciach.
Nie gońcie za wielkością,
lecz niech was pociąga to, co pokorne. (Rz 12,9-16b)

Wpis: 31 maja g.10:35

wtorek, 30 maja 2017

Słowa Zbigniewa Wodeckiego
przywołane na jego pogrzebie przez ks. Tyrałę
„Nauczmy się żyć obok siebie:
Dzielmy się chlebem i troską.
Niech już nikt nie będzie sam!
Ziemia jest globalną wioską,
tym bardziej więc się uda nam.
Razem być, ładniej żyć;
Przestańmy kryć sympatii nić!



Trochę mądrości...

* Nie wystarczy urodzić się człowiekiem, trzeba jeszcze BYĆ CZŁOWIEKIEM.
* Z drobiazgów życiowych, wykonywanych wielkim sercem powstaje "wielkość człowieka".
*Skończmy z krytyką bliźnich! Oceniajmy w prawdzie samych siebie.
* Sercem nie można służyć za pieniądze, sercem służy się darmo, bezinteresownie.
* Dopiero wtedy osiąga się wielkość i wtedy się ona ujawnia, gdy człowiek umie służyć.
* Trzeba się starać więcej okazywać miłości innym, niż jej się doznało.
* Po to gromadźmy, abyśmy mieli co rozdawać.
* Zaprzestańmy stawiać wymagania innym! - Sobie je dyktujmy!
* Nie ma takiej krzywdy, której by nie można przebaczyć.
* Człowiek jest odpowiedzialny nie tylko za uczucia, które ma dla innych, ale i za te, które w innych budzi.


Wpis: 30 maja g. 15:45



niedziela, 28 maja 2017

Moja codzienna radość

Moja codzienna radość od świtu trwa…
Ta radość – to każde przebudzenie…
To dzięki składane Panu w porannej modlitwie…
To śpiew ptaków o wczesnej porze…
To uwielbienie Stwórcy za każdą życia chwilę…
To Różaniec przywieziony z Ziemi Świętej
i ufna na jego paciorkach modlitwa…
To mój znajomy kos,
co mi śpiewa w drodze z kościoła…
To uśmiech przyjaznej osoby…
To miły telefon, co pokrzepi w smutku…
To dobre słowo ofiarowane bliźniemu…
To Mozartowe nutki, co tak pięknie brzmią…
To farby, co pachną 



wszystkimi kolorami na płótnie…

I tak płyną minuty, godziny
utkane z radości,
która w sercu trwa…


                                                     
Czy mam w sobie Bożą radość?
Postaw sobie to pytanie…
Czy zamartwiasz się na zapas?
Czy masz życie byle jakie?
Czy choroba cię złamała?
Czy wór grzechów cię powala?

Powiedz Bogu, co cię gnębi,
ufnie powierz Mu swe troski!
On pokrzepi, On pocieszy,
zajrzy do twej duszy głębi…
On napełni Cię radością,
Nie zostawi w żadnej biedzie!

Boża radość… Skąd ją czerpać?
Mimo smutku, mimo troski…
Od Chrystusa, bo jak głosi sama nazwa,
radość ta ma wymiar Boski!

Więc się nie martw!
Ciesz się słońcem,
ciesz się wszystkim…
Bądź radosny w swoim sercu
i na zewnątrz…
Siej pogodę pośród bliskich,
ale również pośród wrogów…

I pamiętaj zawsze o tym,
że to Chrystus kroczy z tobą!
Idzie obok -
twoją drogą…
Moją też!
Wiem to!


Wpis: 28 maja g. 11:25

piątek, 26 maja 2017

26 maja anno Domini 2017


Kolejny Dzień Matki
tysiące wspomnień
matczyna miłość większa niż każda inna
matczyne ręce dobre troskliwe i czułe
zawsze otwarte
najpiękniejszy matczyny uśmiech
wspaniała babka i placek na stole
w niedzielne popołudnie
wspólna modlitwa
błogosławiona zwyczajność
w niezwyczajnym życiu
pochylona nad nami – dziećmi
grająca na fortepianie
pochłonięta lekturą „Pana Tadeusza”

Jak z perspektywy życia wydaje się to wszystko
piękne, prawie nierealne, a jednak PRAWDZIWE!
To najpiękniejszy sen o pięknej,
dobrej i kochanej Mamie…
Ile rzeczy, spraw chciałoby się odwrócić, naprawić!
Trzeba samemu się zestarzeć,
by zrozumieć swoją ukochaną Matkę!

Mamusiu Kochana,
Towarzyszko moich radości i smutków,
wspieraj mnie z wysoka,
gdy życie zasnują czarne chmury…
Patrz na mnie z nieba
z miłością tak bardzo potrzebną
w każdej chwili życia!


Wpis: 26 maja g. 12:20

środa, 24 maja 2017

Hosanna
Gromkie Hosanna każdego rana
pod niebo samo radośnie się wznosi…
Chór ptaków modlitwę do Boga zanosi!
Uderza chór głosów o progi nieba,
bo Panu Bogu cześć oddać trzeba!

Kos nieustannie najwyższym tonem
wielbi, dziękuje tuż pod mym domem…
Szumi las srebrną piosnkę wdzięczności,
ku Stwórcy śle słowa pełne miłości…

Hymn uwielbienia płynie po lesie,
a echo dźwięki daleko niesie…
I ja dołączam do słów uwielbienia!
Dziękuję Ci, Boże, za dar istnienia…
Za wszystkie łaski, których tak wiele…
Których ogarnąć nigdy nie zdołam!
I wraz z ptasim chórem też Hosanna wołam!



Wpis:24 maja go. 21:20


wtorek, 23 maja 2017

Zapachy wiosny




Czy czujesz zapach bratków i fiołków,
co urocze rozwijają pąki?
Czy czujesz zapach lasu,
w którym szumią stare dęby,
a brzozy i jarzębiny wesoło z sobą gwarzą…
Czy czujesz zapach świeżo skoszonej trawy?
Czy wprawia Cię w zachwyt zapach ziemi?
Czy czujesz woń, co roztacza się wokół?
Czy słyszysz chór ptaków,
co tak pięknie cześć Maryi głosi?
Czy dostrzegasz piękno świata?
Jeśli tak, to znaczy, że masz wiosnę w sercu!
Bo przyszła już w pełni!
Świeci tysiącem promieni!
Pachnie ziemią, trawą, kwiatami…
Pachnie wspomnieniem
szczęśliwych lat młodości i dzieciństwa…

               Trwaj, Wiosno! 


Wpis: 23 maja g. 10:25                                                      

niedziela, 21 maja 2017

Wędrując ulicami Wiecznego Miasta…


Często wracam myślami do Wiecznego Miasta…
Wędruję szlakiem mojej wyobraźni…
Przywołuję znajome miejsca -
place, ulice, fontanny, świątynie…
Snuję się wśród różnojęzycznych tłumów
pełna zachwytu dla barokowego piękna
zaklętego w fontanny, rzeźby, kolumny…

Wnętrza kościołów chronią przed zgiełkiem…
Tu ze czcią klękam przed Panem Bogiem…
Milcząco wsłuchuję się w ciszę
i wielbię najwyższy Majestat…

Jestem sama, ale nigdy samotna…
Tutaj Seneka pod rękę z Petroniuszem
kroczy po Forum Romanum
rozprawiając o ludzkim bycie,
rozumnym ładzie i harmonii świata…

Tu św. Piotr podąża z uczniami,
dodaje otuchy przed wyrokiem cezara…
Tu św. Paweł naucza tak pięknie, że staję i słucham…
Idę z nim razem – mistrzem ukochanym –
uliczką, co wiedzie na ścięcie…
Jakże pogodny, jakże jest radosny
przed spotkaniem z Bogiem …

Wspinam się po ponad stu schodach
do małego Dzieciątka, co błogosławi najmłodszym…
Toczę z Nim długie rozmowy
o moich dzieciach, które dla matki zawsze są małe…
O moich wnuczkach i wnukach kochanych…
Błogosław im, Panie!

Każdy dzień rozpoczynam spotkaniem z Janem Pawłem,
bo wszystkim udziela audiencji…
Słucha tysiąca próśb o zdrowie, opiekę…
Uśmiecha się tak pięknie, jak tylko On potrafi…
Pomogę ci, pomogę, wstawię się za tobą -
szepce stroskanemu ojcu i strapionej matce …
Błogosławi tłum dzieci o smutnych twarzach…
Błogosławi kalekich, szczególnie mu bliskich…

Zewsząd płynie modlitwa pełna nadziei…

Trudno by zliczyć ulubione miejsca…
Jest ich tak wiele…
Wędrówek moich nie widać końca…
Bo Wieczne Miasto – to samo piękno!
Piękno, co rodzi zachwyt, że aż dech zapiera!
Chodzę, zachwycam się i dziwię nieustannie,
pozdrawiam Caravaggia, co wiódł życie burzliwe,
ale i niezwykłe stworzył dzieła…
Pozdrawiam wszystkich twórców,
mistrzów pędzla i pióra, co swoje życie
poświęcili Bożej chwale…

Napełniona nadzwyczajnym pięknem
wracam do codzienności…
Chowam je w pamięci i sercu…
By znowu kiedyś wyruszyć w niezwykłą podróż
do Wiecznego Miasta…  


Wpis: 21 maja g. 11:30

sobota, 20 maja 2017

Nadzieja

Gdy tylko słonko wyjrzy zza chmur,
gdy rozjaśni obłoki
i pomaluje różową farbą,
gdy kos zaśpiewa hymn uwielbienia
na cześć Pana,
gdy gromada wróbli zaćwierka od rana…
Gdy porannym pacierzem pochwalisz Boga,
gdy powierzysz Mu troski,
i ufnie spojrzysz w przyjazne oczy,
radośniejsza staje się droga
każdego dnia…

W sercu robi się cieplej i jaśniej…
Na usta cisną się dobre słowa…
I wtedy… mówisz sobie po cichu:
Może by tak zacząć wszystko od nowa?
Z nadzieją w sercu, z ufnością wielką,
na przekór złym ludziom,
wbrew klęskom wszelkim…

To nie ułuda!
Spróbuj – zobaczysz!
Na pewno się uda!


Wpis: 20 maja g. 11:25

piątek, 19 maja 2017

Błękit nieba


To kolor nadziei…
To jasne spojrzenie w przyszłość…
To wewnętrzna radość…
To wiosenny wiatr, który niesie
świeży powiew młodzieńczych uniesień…
To cisza, która koi…
To spokój duszy…
To wszystkie uśmiechy ludzi…
To przestrzeń zawsze otwarta dla dobra…
To przyjazne słowa, których nigdy za wiele…
To potęga wiary…
To modlitwa ufnie złożona w sercu Boga…
Pragnienie bycia lepszym człowiekiem…
To otwarte drzwi dla bliźniego…
To także zwyczajne, szare życie
uświęcone obecnością Chrystusa w sercu!

           Błękicie nieba, jakże wiele masz imion!



czwartek, 18 maja 2017

Czy zdarza się Wam marzyć?
Nikt z nas nie jest Dyziem marzycielem,
ale każdy w swym sercu nosi marzeń wiele…
Niektóre są bardzo wzniosłe, inne przyziemne…
Wszystkie razem tworzą wartości bezcenne!
Człowiek bez marzeń bardzo dużo traci,
nie wie, co to szerokie wyobraźni połacie…
A radość z pięknych snów jest niesłychana!
Marzyć można wieczorem, marzyć można z rana…
Nieważna jest pora dnia, nieważne miejsce,
ważna jest istota, pragnienie najważniejsze!

Na wiele sposobów można marzyć, nawet trzeba,
bo wtedy jesteśmy jakby bliżej nieba…
Wszystko zdaje się piękne i jaśniejsze,
a trudy życia zdecydowanie łatwiejsze!
Czy moje marzenia spełnić się mogą?
Wędrują przecież bardzo długą drogą…
Nie o wszystkich marzeniach mówić wypada -
tak sobie tutaj z góry to zakładam…
Ale o niektórych powiedzieć pragnę głośno,
bo nie tylko w mojej wyobraźni urosły…
Marzę, aby nie tylko moje istnienie
było ciekawe, jak wszystkie książki,
aby ich przesłania stały się zalążkiem
dobrego, pięknego i mądrego życia…
Marzę o słońcu, które nigdy nie zachodzi…
Marzę o dobroci, co się w sercach rodzi…
Marzę o wiośnie, która wiecznie w sercu trwa…
I niechaj każdemu z nas się zda,
że ta wiosna mimo zimna i słoty
zawsze trwać może –
wystarczy tylko trochę naszej zgody i… tęsknoty!                                  


Nikt z nas nie jest Dyziem marzycielem,
ale każdy w swym sercu nosi marzeń wiele…
Niektóre są bardzo wzniosłe, inne przyziemne…
Wszystkie razem tworzą wartości bezcenne!
Człowiek bez marzeń bardzo dużo traci,
nie wie, co to szerokie wyobraźni połacie…
A radość z pięknych snów jest niesłychana!
Marzyć można wieczorem, marzyć można z rana…
Nieważna jest pora dnia, nieważne miejsce,
ważna jest istota, pragnienie najważniejsze!

Na wiele sposobów można marzyć, nawet trzeba,
bo wtedy jesteśmy jakby bliżej nieba…
Wszystko zdaje się piękne i jaśniejsze,
a trudy życia zdecydowanie łatwiejsze!
Czy moje marzenia spełnić się mogą?
Wędrują przecież bardzo długą drogą…
Nie o wszystkich marzeniach mówić wypada -
tak sobie tutaj z góry to zakładam…
Ale o niektórych powiedzieć pragnę głośno,
bo nie tylko w mej wyobraźni urosły…
Marzę, aby nie tylko moje istnienie
było ciekawe, jak wszystkie książki,
aby ich przesłania stały się zalążkiem
dobrego, pięknego i mądrego życia…
Marzę o słońcu, które nigdy nie zachodzi…
Marzę o dobroci, co się w sercach rodzi…
Marzę o wiośnie, która wiecznie w sercu trwa…
I niechaj każdemu z nas się zda,
że ta wiosna mimo zimna i słoty
zawsze trwać może –
wystarczy tylko trochę naszej zgody i… tęsknoty!