piątek, 28 lutego 2014

Jeszcze o ciszy...


Przez świat wędruje cisza

niesie ukojenie

w lasach cisza na polach cisza

cisza o porannej porze

bezszelestny chłód kropel kryształowej rosy

i niknące światło księżyca

w ciszy pacierze poranne ptaków słyszę

 

senna cisza południa

żaden szelest nie mąci radosnych promieni

wiatr kłania się ciszy i milknie

cisza błękitu nieba

piękna i jasna

 

odgłosy ciszy w wieczornej godzinie

niosą echo codziennego trudu

uroczysta cisza o zachodzie słońca

utkana z szelestu modlitwy

wsłuchuję się we wszechświat

nieogarniony jak Bóg
 
 
 
 

 

czwartek, 27 lutego 2014

Cisza


Cisza stwarza w nas cudowną atmosferę wyczekiwania,

cisza pomaga nam stać obecnymi przed Bogiem,

czyni nas zdolnymi widzieć Boga,

dostrzegać Boga,

słyszeć Boga.

A kto potrafi dostrzegać Boga,

kto potrafi utkwić w Nim oczy,

w Nim, który chociaż niewidzialny

jest obecny bardziej niż to wszystko,

co widzialne i dotykalne, wówczas niemożliwe,

aby nie został zauroczony,

zafascynowany Jego słowem,

niemożliwe, aby nie został przeniknięty,

przemieniony,

przekształcony, jak Jezus na górze Tabor.

By usłyszeć Słowo Ewangelii,

które czytasz, trzeba mieć serce na modlitwie,

rozmodlone, a cisza jest

w tym pierwszym aktem nieodzownym,

które czyni dotykalnym Boga samego,

czyni słyszalnym wołanie Ducha Św.

Ks. Krzysztof Wons

 

 

Z księgi mądrości...


Człowiek jest mistrzem w tworzeniu złud i marzeń. W rozmaity sposób może siebie oszukać. Ale najbardziej oszuka się wtedy, kiedy nie liczy się z wiecznością, kiedy sprawę zbawienia swej duszy odłoży na ostatnią chwilę. Dante
 

środa, 26 lutego 2014

Refleksje sprzed dwóch lat ciągle aktualne…


Czy to czasem nie jakaś przesada?

Czy o Bogu tak wiele mówić wypada?

I pytasz może z pewnym zdziwieniem,

a może nawet ze zniecierpliwieniem:

Po co nam Pan Bóg, po co wszyscy święci?

Świat przecież bez ich pomocy się kręci…

Tyle nowinek technicznych na świecie…

Internetu też Bóg nie wymyślił przecie…

Dziesięć przykazań ogranicza człowieka,

a Ty na wolność i swobodę czekasz…

Wolność od zobowiązań, wolność od nakazów…

I trudnych od Kościoła licznych przekazów…

 

Ale gdy tylko przyciśnie Cię bieda…

Gdy po ludzku sprawy rozstrzygnąć się nie da…

Gdy niebo czarne zasnują chmury…

A przeszkód tysiąc rośnie jako mury…

Gdy nie wiesz, co robić, jak żyć i działać…

Cóż wtedy robisz? Pędzisz do kościoła…

Zginasz kolana i prosisz w pokorze:

Pomóż mi, pomóż, dobry Panie Boże!

Boś Ty ostoją, ratunkiem jedynym,

wszechmocnym Bogiem,

przyjacielem prawdziwym…

 

Znam wielu ludzi wielkich i małych,

którzy zawsze Boga na pomoc wzywali…

Mickiewicz, Słowacki czy Norwid w pokorze

głosili Twą chwałę, wielki Panie Boże!

Nazwisk by można wymienić tysiące…

 

A my, współcześni tego świata

obejść się chcemy bez Pana Boga?

Drogi Przyjacielu, nie tędy droga!

Pan Bóg jest! I niech ta prawda oczywista

nigdy nie ustąpi zwątpieniu!

Bo nawet jeżeli Twoja wiara mglista,

to uznaj Boga w swoim sumieniu! 

 

Być może, nakazy Cię ograniczają,

ale zauważ, jaką mądrość mają!

Bo bez tych nakazów i Bożej mądrości

świat gdzieś pogubił doniosłe wartości!

 

Czy jeszcze się wahasz, czy jeszcze wątpisz?

A może kiedyś do kościoła wstąpisz?

ON w tabernakulum – wielki Bóg na niebie -

ukrył się tutaj dla mnie i dla Ciebie…

Choć niewidoczny dla oczu człowieka,

tutaj na Ciebie z miłością czeka!

Uklęknij, pozdrów Go w serca ciszy,

On Cię na pewno wtedy usłyszy…

Nie tylko usłyszy, lecz serce odmieni,

I Twoje życie łaską opromieni!  

 

 

 

 

Życie bez Pana Boga? Bezsens!


Czy pomyślałeś, co by było, gdyby…

Zabrakło Ci wiary w Chrystusową obecność?

Ja sobie tego wyobrazić nie umiem

i nawet nie próbuję,

nie chcę!

Bez tej miłości nie można żyć!

Bez tej obecności trudno byłoby żyć!

Bez tego oparcia nie można żyć!
 
 
 
 

 

wtorek, 25 lutego 2014

Adoracja Najświętszego Sakramentu


Jak pięknie móc klęczeć przed Tobą, Jezu,

ukryty w małej hostii w złotej monstrancji…

Stanąć przed Tobą - twarzą w twarz…

Patrzeć na Ciebie,

dziękować za Twą obecność

opowiedzieć Ci o swoich radościach i troskach,

i po prostu… być z Tobą!

Oddalić zgiełk hałaśliwego świata,

wyciszyć swe serce…

Wystarczy tylko patrzeć…

Nawet nie trzeba wiele mówić…

Wystarczy, że to Ty mówisz do mnie

słowem, natchnieniem, łagodnym spojrzeniem…

I… także – milczeniem…

Dobrze mi z Tobą, Jezu!

Po adoracji niosę tę ciszę w sercu

i trwam w niej… 

 

 

 

O największym źródle radości…


O radości można mówić nieskończenie… O jej źródłach, z których płynie… Czy to jest poranne słonko i jego złociste promienie, czy  chmurki sunące wesoło po niebie, czy też dzikie gęsi i żurawie, które przylatują z dalekich krajów… Czy też zwyczajny uśmiech przechodzącego człowieka… Powodów do radości zliczyć nie zdołam… Każdy jest ważny i każdy cenny!

Ale dzisiaj pragnę powiedzieć o nieporównywalnie większym źródle radości… Największym, jakie człowiek dostrzec zdoła! To ten mały kawałek świętego Chleba – Hostia! Największa radość i siła do trwania! Święty Chleb, który nie tylko uosabia Chrystusa, ale jest Jego Świętym Ciałem…

Począwszy od 1 marca w naszej świątyni będzie trwała całodzienna adoracja Najświętszego Sakramentu! Jakaż radość! Sam na sam z Panem Jezusem – w ciszy i skupieniu!

 

poniedziałek, 24 lutego 2014

Pytanie o radość


I co powiesz, Drogi Przyjacielu,

na te wiosenne uroki

wprawdzie przedwczesne

ale już radosne

bo przywołują słońce

jakże cieszą oko

cieszą też serce

ogromna radość zewsząd płynie

gdy niebo błękitne

gdy znowu żurawie w liczbie tak wielkiej

suną po niebie czystym i jasnym

Te słowa nie zwietrzałały! Idzie wiosna, marzenia wracają...


Czy zdarza się Wam marzyć?

Nikt z nas nie jest Dyziem marzycielem,

ale każdy w swym sercu nosi marzeń wiele…

Niektóre są bardzo wzniosłe, inne przyziemne…

Wszystkie razem tworzą wartości bezcenne!

Człowiek bez marzeń bardzo dużo traci,

nie wie, co to szerokie wyobraźni połacie…

A radość z pięknych snów jest niesłychana!

Marzyć można wieczorem, marzyć można z rana…

Nieważna jest pora dnia, nieważne miejsce,

najważniejsza istota, pragnienie najważniejsze!

Na wiele sposobów można marzyć, nawet trzeba,

bo wtedy jesteśmy jakby bliżej nieba…

Wszystko zdaje się pogodne, piękne i jaśniejsze,

a trudy życia zdecydowanie łatwiejsze!

 

Czy moje marzenia spełnić się mogą?

Wędrują przecież bardzo długą drogą…

Nie o wszystkich marzeniach powiedzieć wypada!

Tak sobie tutaj z góry to zakładam…

Ale o niektórych powiedzieć powinnam głośno,

bo nie tylko w mej wyobraźni urosły…

Marzę, aby nie tylko moje istnienie

było ciekawe, jak wszystkie książki,

aby ich przesłania stały się zalążkiem

dobrego, pięknego i mądrego życia…

Marzę o słońcu, które nigdy nie zachodzi…

Marzę o dobroci, co się w sercach rodzi…

Marzę o kolorach tęczy najcudniejszych,

co źródłem przeżyć są najpiękniejszych…

Marzę o wiośnie, która wiecznie w sercu trwa…



 

 

 

niedziela, 23 lutego 2014

O miłości w kontekście uśmiechu i dzisiejszej Ewangelii…


O miłości można nieskończenie…

Nie tylko w wieczór majowy,

gdy pan Słowik szepce pani Słowikowej

czułe słowa i uwodzi pięknym śpiewem…
 

W jej opisie św. Pawłowi nikt nie dorówna!

Każdy czuje po swojemu, któż jej nie pragnie…

I choć to często już wytarte słowo,

zawsze można je odczytać na nowo…
 

Miłość niejedno ma imię i przybiera barwy różne…

Każdemu jest potrzebna i każdy to przyzna,

że dodaje skrzydeł w życiu każdego z nas,

że lubimy, gdy na strunach życia miłość pięknie gra…

Zwyczajnie albo i niezwyczajnie, ważne, że jest…

Każdy z nas kocha jej cichy szept…
 

Ale powiem dla sprawy jasności,

że różne bywają meandry miłości…

Różne rodzaje, ale każde piękne

i zawsze w piękne słowa zaklęte…
 

Bo przecież nie tylko ta damsko – męska

urokiem swoim się szczyci!

Ale i inna równie jest ważna i piękna…

Już pan Mickiewicz pokusił się w swoim dziele,

aby pokazać jej liczne odmiany…

Jakiekolwiek dostrzegam, jakiekolwiek czuję,

wiem z całą pewnością, o wartości tego,  

że najpiękniejsza jest miłość bliźniego…

Ta sama, o której przykazanie głosi

 i o którą sam Pan Bóg nas prosi…

Obwarowana wielkim przykazaniem

jest dla nas najważniejszym przesłaniem!

Zatem - uśmiechając się do bliźniego,

weź część miłości ze skarbca Bożego!

Uśmiech też może być jej wyrazem,

samym dobrem i szczerą miłością zarazem…