piątek, 24 lipca 2015

Codziennie powtarzam…


Mały kawałku Chleba,

jak wiele dla mnie znaczysz!

Hostio przenajświętsza,

lśniąca najczystszą bielą,

tak niepozorna a taka wielka,

lśnisz bielą na ołtarzu…

W kapłańskich dłoniach

przemieniasz się w Chleb Życia!

Jesteś moją siłą w zmaganiach…

Jesteś bezgraniczną radością…

Jesteś moją największą miłością…

Zamykam Cię w skrytości serca

i wielbię w najgłębszej ciszy…

Ciągle mnie zachwycasz

i – wierzę, że mnie słyszysz,

Jezu, ukryty w kawałku Chleba!

Wystarczy, że jesteś, że słuchasz…

Niewiele mówić potrzeba…

Za wszystko mi wystarczasz!

Bo Twoja miłość tak wielka,

Twa dobroć nieogarniona

Twa przyjaźń święta i piękna!

Kocham Cię , Jezu!

 

Hostio Jezusowa

bądź uwielbiona!
 
 
 

 

czwartek, 23 lipca 2015

Malując kwiaty...


Malując kwiaty, myślę o tym dniu stworzenia,

kiedy Bóg rzekł: Stań się!

I wyobraźni dał ogromną przestrzeń

dla mnie niepojętą i nie do ogarnięcia

kolorami malując kwiaty, kwiatki, kwiateczki

paletą barw niezwykle szeroką

tęczowym pędzlem zdobiąc lasy, łąki, pola…

 

Moim dziwom nie ma końca!

Jakże wielki jesteś, mój Panie,

we wszystkich dziełach stworzenia!
 
 
 

środa, 22 lipca 2015

Rozejrzyj się dokoła!

Wakacje – piękny czas! Pełnia lata, słońce uśmiecha się złotymi promieniami, niebo błękitne, wszechobecna zieleń koi zmęczone oczy… Zielone łąki przyozdobione maleńkimi stokrotkami… Łany zbóż kołyszą się pod ciężarem nabrzmiałych kłosów… Wśród nich czerwone maki, modre chabry i białe rumianki…
Gdzie w tym malowniczym świecie – wprawdzie nie-wolnym od srogich żywiołów – jest twoje i moje miejsce? Spróbuj dostrzec Boga w pięknie świata!  Czy nie zachwyca cię Jego pomysłowość w niezliczonych barwach łąk, pól i lasów? Ileż odcieni ma zieleń, każda z nich inna… Staruszka brzoza odziana delikatnymi listeczkami wokół siwego pnia; wielki, rozłożysty dąb zdaje się grozić ciemnymi liśćmi na grubych konarach; wysokie topole strzelają ku niebu srebrzystą zielenią; osika drży zielenią delikatną; zielone gałęzie jarzębiny przeplata soczysta czerwień korali…
Piękny jest świat, jak łatwo dostrzec w nim rękę Boga! Jego nieograniczona pomysłowość podarowała nam samo piękno, tak różnorodne w kolorach i kształtach. Czy nie zachwyca cię piękno świata, człowieku XXI wieku, tak mocno zapatrzonym w najnowsze cuda techniki?! Odpocznij, rozejrzyj się dokoła… 
 
 
 

wtorek, 21 lipca 2015

Nasze małe radości


Czy umiesz dostrzec

małe radości,

co przemykają chyłkiem przez życie?

Czy cieszy cię słonko

i każdy promyk,

co wesoły do ciebie

wysyła uśmiech?

Czy widzisz te chmurki

sunące po niebie -

tak różne w kształtach…

Niby te same, a jednak inne…

Czy pamiętasz jeszcze zachwyty dziecinne

wiosną i latem, jesienią i zimą…

A podmuch wiatru,

co pędzi złote liście po ulicy?

I wszystkie marzenia,

których już nie zliczysz?

 

Nie martw się, proszę, że smutku tyle!

Ważne jest nasze teraz!

Chwila radości, choć taka krótka!

Małe radości – to kolory chwili…

Zauważ je! 

 

 

poniedziałek, 20 lipca 2015

Optymizm chrześcijański


Ten, kto ma wiarę autentyczną, nigdy nie jest ponury.
Ponurzy, smutni są ci, którzy nie żyją Panem Bogiem. Ci, dla których wiara nie jest ważna.
Radość wypływająca z wiary, jest trudną radością. Nie jest uśmiechem od ucha do ucha. Jest radością, która kosztuje.
Optymizm chrześcijański – to optymizm w chwilach nieoptymistycznych. Przecież w życiu zdarzają się takie sytuacje, kiedy człowiekowi nic się nie udaje. Gdy tego doświadczam, zaczynam się cieszyć, bo sam już nic nie mogę uczynić. Wtedy może działać tylko Bóg. W takich nieoptymistycznych momentach uświadamiam sobie, że jest coś ważniejszego ode mnie. Jest Ktoś, kto nadaje wszystkiemu sens. I to jest źródło mojego optymizmu.
Optymizm jest pytaniem: Po jakiej stronie stoję? Przekonaniem, że wiara nie pozwala na rozpacz.
Ks. Jan Twardowski




niedziela, 19 lipca 2015

Radość

Czasem radości są płytkie, powierzchowne, grzeszne…
My, chrześcijanie, mamy pragnąć radości prawdziwej, której nam nikt nie odbierze.
Do radości prawdziwej – nie na niby, ale naprawdę – trzeba isć poprzez niejedno umartwienie, cierpienie, osamotnienie, czasem powoli, jak idzie mrówka po przydrożnym krzyżu.
Chodzi o radość wewnętrzna, która może być nawet wtedy, kiedy nas głowa boli, ktoś nam dokucza, świat z nas żartuje.
Chodzi o radość prawdziwą, radość naszej przyjaźni z Bogiem, radość naszego wewnętrznego ładu, radość duszy ufającej Bogu.
O prawdziwą radość przyjaźni z Bogiem możemy się zawsze modlić.
Ks. Jan Twardowski

 

piątek, 17 lipca 2015

Z perspektywy minionego życia

Ciekawe! Z perspektywy minionego życia wszystko widzi się inaczej… I ludzi, i zdarzenia… To wszystko, co kiedyś tak bardzo absorbowało, czy nawet bulwersowało,  przybiera całkiem inne kształty, inne barwy. Jednym słowem – inaczej spoglądamy, inaczej oceniamy, inaczej postrzegamy… Czy to dobrze, czy też źle? Jeżeli przez lata minionego życia nauczyliśmy się wyrozumiałości, łagodniejszej oceny ludzi, dystansu do zdarzeń - to dobrze. Ale jeżeli gorzkniejemy, jeżeli skrywamy w sercu zadawnione żale, mamy pretensje do „całego świata”, że nie udało się nam życie – to źle! Zdecydowanie źle!
Każdy z nas otrzymuje od Pana Boga wielką szansę – szansę na wybór. Zostaliśmy obdarzeni wolnością. Ta wolność dotyczy naszych myśli, wypowiadanych słów i czynów. Codziennie powtarzamy słowa modlitwy Pańskiej, a wśród nich: „Bądź wola Twoja!” Możemy ją przyjąć lub nie… Możemy się na nią zgodzić lub nie! Nikt nas do niczego nie zmusza! Bywa, że czasami ta wola Boża jest trudna, nieraz – nawet bardzo trudna. Ale warto ją przyjąć, warto na nią się zgodzić! Przekonywać nikogo nie będę, każdy homo sapiens sam musi dojrzeć do takiego przekonania. Bo całe nasze życie jest nieustannym dojrzewaniem. Dojrzewaniem do mądrości.
Ale gdy sobie uświadomimy, jak bardzo krótkie jest nasze życie, to zrozumiemy, dlaczego warto podjąć trud innego spojrzenia na otaczający nas świat, na to wszystko, co nas spotyka, na ludzi, których Bóg stawia na naszej drodze… Bo przecież tak niedawno pojawiliśmy się na tym pięknym świecie, a tu już w niedalekiej perspektywie – przejście do drugiego życia… To prawda, że piękniejszego, ale bez pełnienia woli Bożej – bardzo trudnego do osiągnięcia!


 

środa, 15 lipca 2015

Wszystko darowane


Pod takim tytułem ukazała się całkiem niedawno książka będąca wyborem myśli ks. Jana Twardowskiego na każdy dzień, taki zresztą nosi podtytuł. Mój ukochany poeta (myślę, że nie tylko mój ukochany!) właśnie skończyłby sto lat. Kończy je w niebie i tam zapewne tworzy kolejne wiersze, pogłębione  o bezpośrednią bliskość Boga… Uśmiecha się dobrotliwie i z sobie tylko właściwym poczuciem humoru przygląda się z wysokości niebieskich światu… Patrzy, uśmiecha się i dziwi… Dziwi się brakowi miłości, beztrosce człowieka, zadufaniu, zapatrzeniu we własne ego… Myślę, że właśnie stamtąd pragnie nam ks. Jan przekazać tę głęboką myśl: Wszystko zostało nam darowane!

Nie zamierzam napisać recenzji książki, ks. Jan rekomendacji nie potrzebuje! Pragnę zatrzymać się nad tytułem – niezwykle wymownym i wartym głębszego zastanowienia. Czy mamy czas, by zastanowić się nad niezwykle głęboką treścią tego słowa? Czy w ogóle się chcemy się zastanowić? I wreszcie trzecie pytanie: Czy naprawdę wierzymy, że wszystko zostało nam podarowane!

Te słowa doskonale wpisują się w poprzednie rozważania o mądrości. Bo trzeba naprawdę wielkiej, Bożej mądrości, by dostrzec, że nic nie mamy sami z siebie, ale wszystko zostało nam podarowane, począwszy od życia… Jakże często słyszymy słowa pełne przechwałki: Dokonałem tego własnymi rękoma! Nie dokonałbyś tego, gdyby Pan Bóg nie obdarzył cię rozumem, zdrowymi rękoma…   

Cóż masz, czego byś nie otrzymał! A jeśliś otrzymał, to czemu się chełpisz, tak jakbyś nie otrzymał.” (I List do Koryntian) 
 

 

wtorek, 14 lipca 2015

Przyglądając się życiu…


Przyglądam się życiu już tyle lat…

Patrzę, rozmyślam, snuję refleksje…

I ciągle, ciągle zadziwia mnie świat…

Odkrywam na nowo prawdy oczywiste …

Odkrywam dobro, co drzemie w ludziach,

ich mądrość, dojrzałość i piękno…

Ciągle się uczę słów prostych i jasnych,

prawdziwych i szczerych…

I gdy mi się zdaje,

że już nic mnie zaskoczyć nie może,

odkrywam nowe płaszczyzny

niby znane a wciąż nieznane…

I z największą pokorą wołam,

że ciągle się uczę Ciebie, Boże!

 

 

niedziela, 12 lipca 2015

Spostrzeżenia Ks. Józefa Pierzchalskiego o mądrości

"Jakie są zewnętrzne przejawy mądrości?
 
     Najpierw mądrość winna się przejawiać w słowach człowieka, wypowiadanych zwłaszcza w sytuacjach konfliktowych; mądrość je uspokaja i rozładowuje. Może się ona ujawniać w napominaniu błądzących, choć niekiedy więcej osiąga się milczeniem. Jest tu miejsce na zasadę umiarkowania, według której człowiek mądry mówi tyle, ile trzeba mówić, i wtedy, kiedy trzeba. Człowiek mądry nie zabiega o uznanie ze strony otoczenia i nie schlebia innym dla osiągnięcia korzyści materialnych. Człowiek nie może być mądry, jeśli jest obciążony nieprawością i jego życie nie jest należycie uporządkowane. Za wszelką cenę należy się więc wystrzegać grzechu, który sprowadza nieszczęścia.
    Zła można uniknąć, przyjmując napomnienia i pielęgnując w sobie bojaźń Bożą. Mądrości zawsze towarzyszy pobożność, karność, roztropność, a zatem takie wartości, które winny być w człowieku. Jednym z ważnych sprawdzianów posiadania mądrości jest kultura towarzyska, którą można łatwo rozpoznać po śmiechu, obyczajach, a zwłaszcza po mowie. Mądrość ludzką poznaje się według zasady: „Serce głupców jest w ich ustach, a ustami mędrców jest ich serce”.

    Jakie są dary mądrości? Mądrość jest zawsze blisko człowieka i wychodzi naprzeciw tym, którzy jej pragną. Trzeba ją jednak umiłować, pragnąć jej, myśleć o niej, trudzić się dla niej i prawidłowo postępować. Początkiem mądrości jest poznanie prawdy, a to płynie z miłości, miłością jest przestrzeganie praw (mądrości), wierność prawom jest rękojmią niezniszczalności, zaś niezniszczalność zbliża do Boga. (…) Duch mądrości jest siłą udzielaną człowiekowi sprawiedliwemu przez Boga, aby mógł osiągnąć prawdziwą mądrość, czyli zawsze dobrze postępować. Mądrość jest „tchnieniem mocy Bożej i przeczystym odbiciem chwały Najwyższego”; jest ona także „odblaskiem wieczystej światłości, zwierciadłem bez skazy działania Bożego i obrazem Jego dobroci”. Mądrość jest jedna, a wszystko może, jest niezmienna, a wszystko odradza. Wstępuje ona w dusze święte (czyste, bojące się Boga, czyni z ludzi przyjaciół i proroków Boga. Rządzi ona wszystkim i panuje nad wszystkim z dobrocią.
    Zasadniczym motywem poszukiwania mądrości przez człowieka, jest jego związek z Bogiem. Ponieważ towarzyszy samemu Bogu, który ją miłuje, ma udział w Jego wiedzy i zna Jego dzieła. Od niej więc pochodzi bogactwo, ona kieruje życiem ludzkim, uczy godnego życia, zna przeszłość i przyszłość, rozpoznaje znaki czasu i przewiduje następstwa zdarzeń. Bez mądrości żaden człowiek nie potrafi zgłębić zamiarów Boga, bo to przekracza naturalne możliwości człowieka.”
Ks. Józef Pierzchalski SAC
 

    
 

sobota, 11 lipca 2015

Bardzo cenne uwagi dotyczące formacji mądrościowej

    „Co służy formacji mądrościowej? Nienadużywanie mowy. Wielość słów utrudnia zachowanie obiektywizmu w ocenie ludzi oraz sytuacji. Należy dystansować się wobec fałszywych przyjaciół. Prawdziwym przyjacielem jest ten, kto jest bezinteresowny i wierny. Wynika stąd, że nikogo nie należy od razu darzyć szczególnym zaufaniem, a więc bez uprzedniej, odpowiedniej próby. Jeśli przyjaźń jest tak trudna do osiągnięcia, prawdziwy przyjaciel ma wartość ogromną i jest darem Boga dla człowieka pobożnego. W stawaniu się mądrym obowiązuje „zasada roztropnego umiaru”, ponieważ skuteczność działania zależy od mądrości człowieka i tajemniczego wpływu Boga. Zasada ta dotyczy: ludzkich osądów, wypowiedzi i reakcji emocjonalnych, które skłaniają do opanowania i refleksyjnego podejścia.
     Trzeba także pamiętać o umiarkowaniu przy zaspokajaniu swoich pragnień, potrzeb. Należy być rozważnym wobec nadmiernego wysiłku w dążeniu do zapewnienia sobie pomyślności w życiu. Należy pamiętać o wytrwałym i konsekwentnym wypełnianiu swoich obowiązków. Należy strzec się pokusy naśladowania pozornie łatwiejszego i bardziej skutecznego postępowania tych, którzy nie idą drogą słowa Bożego. Człowiek powinien zadowolić się tym, co leży w zasięgu jego możliwości i co daje mu Bóg, a nie ubiegać się zbytnio o to, co przerasta jego siły i nie potrafi zaspokoić w pełni jego aspiracji.



    Co przeszkadza formacji mądrościowej? Słowa człowieka, w których nie ma mądrości, co oznacza między innymi: nie ma odwagi mówić prawdy i wstydzi się uznać i wyznać własną winę. Powinien jednak wstydzić się ulegania człowiekowi, który nie kieruje się mądrością; winien wstydzić się zuchwałości, zarozumiałości w mowie; braku gorliwości w działaniu; wynoszenia się nad innych, szczególnie wobec najbliższych; a także winien strzec się postawy podejrzliwości. W kształtowaniu człowieka mądrego, przeszkadza jego nieuporządkowana pewność siebie i zanikające w nim poczucie winy."   Ks. Józef Pierzchalski







czwartek, 9 lipca 2015

O Bożej mądrości cz.3.

    "Ponieważ bojaźń Boża ściśle się wiąże z mądrością i karnością, a jej przejawem jest wierność i dobroć, to brak któregoś z tych elementów, zwłaszcza karności, może ją osłabić, a nawet zniszczyć. Miejsce bojaźni Bożej zajmuje wówczas pycha i paraliżująca życie religijne obłuda, która może doprowadzić człowieka do dramatu. Zatem: mądrość Boża, bojaźń Boża i karność stanowią zasadnicze, ściśle ze sobą powiązane i warunkujące się elementy mądrościowej formacji człowieka. Zasadniczą rolę odgrywa w tym działaniu mądrość, która nakłania człowieka do pobożności, osadzonej na podłożu wytworzonym przez karność.

    Mądrości Bożej nie można odłączyć od Bojaźni Bożej, stąd należy być zatroskanym o dochowanie Bogu wierności, zwłaszcza w doświadczeniach, jakie są udziałem ludzi pobożnych. Ten, kto decyduje się na służbę Bogu, tego muszą spotkać doświadczenia, jakie się z nią łączą. Jeżeli jednak uciskany człowiek zastosuje odpowiednie środki zaradcze, nie tylko że się nie zniechęci i nie załamie, ale ubogaci swoje życie duchowe. Bóg nie tylko udziela człowiekowi mądrości, ale umożliwia mu jej osiągnięcie poprzez pomoc w usuwaniu zła i utrwalaniu dobra. Wymaga to jednak współpracy człowieka, który powinien dostosować się do zasad umożliwiających rozwój duchowy. Pytamy zatem: co prowadzi człowieka do mądrości? Okazywanie szacunku i czci rodzicom. Świadomość własnej niedoskonałości i niewystarczalności jest warunkiem korzystania z Bożego miłosierdzia. Szczególnym zagrożeniem dla człowieka jest pycha serca, która nie tylko zamyka jemu dostęp do mądrości, ale utrwala w nim zło." Ks. Józef Pierzchalski




O Bożej mądrości ciąg dalszy...

    "Ponieważ mądrość nie jest równoznaczna z wiedzą i nie wymaga uprzednich wyjątkowych uzdolnień intelektualnych, powinien się o nią starać każdy człowiek. Chociaż człowieka nie można zmusić, aby zdobywał mądrość, nie mniej jest to obowiązek, którego bezkarnie lekceważyć nie można. Wartość człowieka zależy bowiem głównie od jego ustosunkowania się do mądrości. Stąd Biblia wyróżnia tylko dwa typy ludzi: mądrych (sprawiedliwych, pobożnych) i głupców (przewrotnych, grzeszników). Mądrość staje się udziałem ludzi na różnych drogach. Ponieważ jej zdobycie nie zawsze jest łatwe, należy korzystać z pomocy ludzi mądrych. Nie zastąpi to jednak osobistego wysiłku i pragnienia osiągnięcia mądrości, refleksji i dobrej woli człowieka.

    Bezsilności człowieka, który na drodze poznania naturalnego nie potrafi o własnych siłach osiągnąć mądrości w świecie, należy przeciwstawić moc i wartość słowa Bożego jako nadzwyczajnego źródła wiedzy. Jedynym warunkiem owocnego korzystania z wiedzy płynącej z treści tego objawienia jest szczere i konsekwentne stosowanie się do zawartych w nim zasad. (Szczerze i konsekwentnie praktykując słowo Boże, może człowiek dojść do poznania mądrości, która jest z Boga). Postawa taka winna znaleźć swój wyraz w naszej modlitwie, w której możemy skierować do Boga dwie prośby. W pierwszej winniśmy błagać o oddalenie od siebie kłamstwa i fałszu, a w drugiej winniśmy usilnie prosić o umiejętność korzystania z dobrodziejstw natury. Dobrami natury, którymi dysponuje Bóg, mogą się naprawdę cieszyć tylko ludzie sprawiedliwi, pobożni, pracowici."
Autorowi - Ks. Józefowi Pierzchalskiemu  (SAC) - najserdeczniej dziękuję za życzliwą zgodę na umieszczenie powyższego tekstu na moim blogu!


środa, 8 lipca 2015

Nigdy za dużo o mądrości!

    „Być mądrym, to przestrzegać prawa ustanowionego przez Boga. Ten dar Ducha Świętego pozwala odróżnić z całą dokładnością dobro od zła, prawdę od kłamstwa, korzyść od straty, miłość od nienawiści, praworządność od wyzysku i krzywdy. Mądrość pochodząca od Boga ma służyć ludziom, by ich doprowadzić do Boga. Mądrość jest czynnikiem kształtującym życie i współżycie ludzkie. Mądrość kształtuje życie podobnie jak Prawo. Bez Prawa nie ma mądrości, a bez mądrości nie ma Prawa. Mądrość przychodzi od Boga przez Biblię poprzez rady, upomnienia, groźby, zachęty i przykłady. Jest ona udziałem jedynie bardzo małej elity. Ludzie w swojej większości nie korzystają z daru mądrości, gdyż żyją w więzach pożądań i strachu.
   Z mądrością wiążą się terminy bardziej szczegółowe, takie jak: umiejętność, rozwaga, przezorność, wiedza, nauka, biegłość, rada, roztropność, stanowczość, inteligencja. Mądrość może stać się cechą człowieka, który odznacza się karnością, oraz szeroko rozumianą pobożnością (bojaźnią Boga). Do zdobycia mądrości (jej przyjęcia jako daru Ducha Świętego), wymagana jest praca nad zdobywaniem cnót moralnych, które mają bezpośredni wpływ na postępowanie człowieka. Wprawdzie mądrość przejawia się głównie w sferze życia duchowego (umysłowego), jednak w procesie formacji mądrościowej, ważna jest praca nad opanowywaniem złych skłonności (karność) i wypełnianie powinności religijnych. Należy również powiedzieć, że postęp w mądrości usprawnia i ułatwia porządkowanie wszystkich dziedzin życia ludzkiego.”   Ks. Józef Pierzchalski SAC


Na przekór złu...


Gdy tylko słonko wyjrzy zza chmur,

gdy rozjaśni obłoki

i pomaluje różową farbą,

gdy kos zaśpiewa hymn uwielbienia

na cześć Pana,

gdy gromada wróbli zaćwierka od rana…

Gdy porannym pacierzem pochwalisz Boga,

gdy powierzysz Mu troski,

i ufnie spojrzysz w przyjazne oczy,

radośniejsza staje się droga

każdego dnia…


W sercu robi się cieplej i jaśniej…

Na usta cisną się dobre słowa…

I wtedy… mówisz sobie po cichu:

Może by tak zacząć wszystko od nowa?

Z nadzieją w sercu, z ufnością wielką,

na przekór złym ludziom,

wbrew klęskom wszelkim…


To nie ułuda!

Spróbuj – zobaczysz!

Na pewno się uda!


wtorek, 7 lipca 2015

Trudno zebrać myśli!


Trudno zebrać myśli,

gdy coraz więcej zła na świecie,

gdy media przekazują dramatyczne wieści,

gdy śmierć czai się wokoło,

gdy przyjaciół choroba powala,

gdy zły duch sączy jad nienawiści

i pragnie zniszczyć nadzieję…


Ale Ty jesteś, Panie,

jesteś i widzisz, że tyle zła na świecie…

Jakie miejsce wyznaczono Ci

w tym trudnym czasie,

we wszystkich niezrozumiałych sprawach…

Zamknięto Ci drzwi,

bez Ciebie próbuje się tworzyć

nowy porządek świata,

deptać odwieczne prawa!

Gdzie kamienne tablice

dane Mojżeszowi i całemu światu

w kolejnych pokoleniach…

Ukryłeś się w małym kawałku Chleba

Odwieczny Bóg – Stwórca wszechświata,

Tak wielki a tak pokorny!

Tak potężny a tak skromny!


Dobrze, że jesteś, że wiem o Tobie,

że nigdy nie wzgardziłeś moją nędzą,

nie odrzuciłeś i nigdy nie odrzucasz

mych próśb, co z głębi serca płyną…

Cierpliwie słuchasz, przebaczasz, błogosławisz…

Mały kawałku Chleba,

jak wiele dla mnie znaczysz!

Jesteś mi nadzieją, jesteś mi ostoją

w dniach radosnych i smutnych.

Zawsze!