sobota, 31 stycznia 2015

Boża radość? Tak!


Czy masz w sobie Bożą radość?

Czy mam w sobie Bożą radość?

Postaw sobie to pytanie…

Czy zamartwiasz się na zapas?

Czy masz życie byle jakie?

Czy choroba cię złamała?

Czy wór grzechów cię powala?

 

Powiedz Bogu, co cię gnębi,

Ufnie powierz Mu swe troski!

On pokrzepi, On pocieszy,

zajrzy do twej duszy głębi…

On napełni Cię radością,

Nie zostawi w żadnej biedzie!

 

Boża radość… Skąd ją czerpać?

Mimo smutku, mimo troski…

Od Chrystusa, bo jak głosi sama nazwa,

radość ta ma wymiar Boski!

 

Więc się nie martw!

Ciesz się słońcem,

ciesz się wszystkim…

Bądź radosny w swoim sercu

i na zewnątrz…

Siej pogodę pośród bliskich,

ale również pośród wrogów…

 

I pamiętaj zawsze o tym,

że to Chrystus kroczy z tobą!

Idzie obok -

twoją drogą…

Moją też!

Wiem to!
 
 

 

 

O postanowieniach ciąg dalszy

Wracam do postanowień… Myślę, że trzeba zacząć od rachunku sumienia. Najlepiej robić go codziennie wieczorem – w myślach; nie jest to trudne, daje świadomość popełnionych błędów i możliwość postanowień na kolejny dzień.
Co warto postanowić? Postanowienia – to inaczej próba wyzwolenia się ze zła. Najlepiej małymi krokami – jak mówiła mała św. Tereska. I nie należy się zrażać, gdy nam się nie uda. Zawsze mamy kolejny dzień przed sobą…
Myślę, że wszystko zło, które popełniamy, ma swoje źródło w pysze i zazdrości. Pycha szeroko pojęta pociąga za sobą różne grzechy, w tym również obmowę, z której tak trudno się wyzwolić czy jej uniknąć. Pamiętajmy, że grzeszymy myślą, mową i uczynkiem. Nasz zły sposób myślenia o bliźnich też jest grzechem.
Każdy z nas jest „obarczony” różnymi grzechami, każdy w pewien sposób jest pochylony pod ich brzemieniem – jak tak kobieta ewangeliczna. To taki symbol naszego życia. W każdym z nas musi umrzeć zło w jakiejkolwiek postaci, by mogło zrodzić się dobro!
Sami niczego nie dokonamy! Mamy tę świadomość, dlatego spróbujmy u progu nowego roku zawierzyć całkowicie swoje życie Panu Jezusowi – temu, którego codziennie zapraszamy do swojego serca! To całkowite zawierzenie przyniesie nam pokój serca, pokój wewnętrzny. Niczyje życie nie jest wolne od trosk różnego kalibru, każdy z nas niesie jakiś swój krzyż… Ale nieustanna obecność Pana Jezusa sprawia, że nigdy nie poczujemy się samotni w swej wędrówce przez życie.
Św. Faustyna w jakimś momencie swojego życia przekreśliła swoją wolę, by od tego momentu pełnić tylko to, co Bóg jej ześle. „Świętość i doskonałość moja polega na ścisłym zjednoczeniu woli mojej z wolą Bożą. Bóg nigdy nie zadaje gwałtu naszej wolnej woli. Od nas zależy, czy chcemy przyjąć łaskę Bożą, czy nie; czy będziemy z nią współpracować, czy też ją zmarnujemy.”
Jako uzupełnienie tych słów przywołam słowa ks. Kowalczyka: „Całkowite zdanie się na Boga nie jest łatwe i napotyka na różne przeszkody. Może boisz się Boga, bo jest surowy, bo jest sędzią. (…) Trzeba, abyś ten lęk przezwyciężył! Św. Tereska mówiła tak: „Zdać się na Boga – to być jak dziecko i o nic się nie martwić.”
Tak to komentuje kapłan: „Dlaczego masz się nie martwić? Bo Ojciec niebieski cię kocha i o wszystko się troszczy. Chociażby wszystko mówiło ci, że tak nie jest, to kiedy Duch Święty napełni twoje serce łaską pewności, wtedy nic cię nie poruszy, nic cię nie zniechęci, nic cię nie złamie. Gdy będziesz prosić o łaskę ufności, gdy z tą łaską będziesz współpracować, będziesz jak skała.”
 
 
 

piątek, 30 stycznia 2015

Postanowienia noworoczne

Wprawdzie rok 2015 nie wydaje się już nowym, bo trwa trzydzieści dni, ale jakieś postanowienia można jeszcze zrobić… Na to nigdy nie jest za późno! Wierzymy bowiem, że uda się nam pokonać błędy, niedoskonałości, przypadłości… Najważniejsze w tych postanowieniach jest to, że dzięki łasce Bożej potrafimy te błędy zauważyć, bo nie można czegoś pokonać i walczyć z czymś, czego nie chcemy w sobie dostrzec! A to jest właśnie ta ewangeliczna belka, którą każdy z nas posiada… Jakże łatwo widzieć cudze błędy, krytykować je, wyśmiewać i gorszyć się nimi! Natomiast swoje błędy staramy się usprawiedliwiać, to taka przypadłość ludzka!
Pragnę tylko pewne sprawy zaakcentować i zaproponować, a do każdego z nas należy podjęcie postanowienia i walki ze złem, które czai się w naszej duszy. Sami nie damy rady, zważywszy, jak bardzo szatanowi zależy na odciągnięciu nas od Boga! Zatem – w moim przekonaniu – warunkiem duchowego wzrostu jest:
po pierwsze – modlitwa;
po drugie - prośba o pomoc – najpierw swego Anioła Stróża, bo jest najbliżej nas, Matkę Bożą, Pana Jezusa, który w istocie jest absolutnie najbliższy, bo mieszka w naszym sercu; następnie świętego patrona, a także wielu, wielu świętych, których uważamy za przyjaciół niebieskich. Pomagają! Modlitwa jest zawsze skuteczna!!! Może nie tak szybko, jak byśmy tego chcieli, ale na pewno Pan Bóg w dobrej sprawie nas wysłucha!!!
Zacznijmy od najbliższej instancji, od swojego Anioła Stróża. Jest zawsze przy nas, pomaga, gdy tylko o to poprosimy, strzeże nie tylko naszego życia, ale także naszych słów i myśli, chroni przed złem. Na pewno znajdziemy w swym życiu wiele dowodów na troskę tego wielkiego przyjaciela. Jest ich tylu, ilu nas chodzi po świecie, bo każdemu Pan Bóg wyznaczył innego, który strzeże tylko ciebie, tylko mnie, każdego z nas… Tak, jak rodzice opiekują się swoją pociechą, tak i niewidzialny Anioł Stróż – wysłany przez Boga - opiekuje się swoim dzieckiem  - nie tylko tym małym w kołysce, ale każdym z nas, w jakimkolwiek jesteśmy wieku… Anioł Stróż jest nam bardzo potrzebny w każdej chwili życia! Każdy człowiek - bez względu na wyznawaną wiarę - rodzi się z przydzielonym mu Aniołem Stróżem.
Natomiast jeśli chodzi o nasze bliższe kontakty z innymi świętymi osobami, z Panem Jezusem na czele, to jest to bardzo osobista sprawa każdego z nas! Natomiast trzeba pamiętać, że we wszystkim, co pragniemy zrobić i co chcemy przezwyciężyć w swoim życiu, mamy się zwracać do Ducha Świętego – codziennie prosić o tę pomoc, pamiętając, że nic, absolutnie nic nie mamy sami z siebie. W ten sposób kształtujemy w sobie pokorę! Cdn.
 

czwartek, 29 stycznia 2015

Działanie Ducha Świętego


Duch Święty został dany każdemu chrześcijaninowi podczas chrztu, jako Towarzysz na resztę życia. Każdy chrzest jest zatem podobny do Pięćdziesiątnicy. Święty Paweł nieustannie przypominana w swoim pismach o Duchu Świętym. Dlaczego jest On tak ważny?
·        Poprzez swoją nieustanną obecność kieruje nas ku zawierzeniu Bogu i uzdalnia do zawołania: „Abba, Ojcze”.
·        Pomaga przezwyciężać nasze obawy i wątpliwości.
·        Uwalnia od lęku, uczy nas pełnego ufności synostwa Bożego.
·        Prowadzi do Jezusa: „Otóż zapewniam was, że nikt, pozostając pod natchnieniem Ducha Bożego, nie może mówić: «Niech Jezus będzie przeklęty». Nikt też nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Bożego: «Panem jest Jezus»” (1 Kor 12, 3).
o. Marc Rastoin SJ   

środa, 28 stycznia 2015

Myśli św. Tomasza z Akwinu


Bóg jest przyczyną istnienia wszystkich rzeczy, działa w sposób wolny, bez naturalnej konieczności

 

Nieśmier­telne na świecie mogą być je­dynie wiara i marzenia.

 

Strzeż się człowieka jed­nej książki.

 

Kochamy często drugich podług ich pozornej wartości. Bóg tylko według ich wartości rzeczywistej.

 

Niektóre stworze­nia na­zywa­my wyższy­mi, gdyż są dos­ko­nal­sze w dobroci.

 

Więcej odwagi mieści się w znoszeniu przeciwności, niż w ich przezwyciężaniu.

 

Licz na tych, którzy nie za­wodzą: pier­wszym jest Bóg, dru­gim - Ty sam.

 

Z czystego serca rodzi się owoc dobrego życia.

 

Łaska zaś, ponieważ przekracza całkowicie możliwości natury ludzkiej, nie zależy od jakiejś naturalnej mocy, lecz tylko daru Ducha Świętego, który w nas wlewa ją do duszy.

 

O mądrości

„Kto spośród was jest mądry i rozsądny? Niech wykaże się w swoim nienagannym postępowaniu uczynkami dokonanymi z łagodnością właściwą mądrości! Natomiast jeżeli żywicie w sercach waszych gorzką zazdrość i skłonność do kłótni, to nie przechwalajcie się i nie sprzeciwiajcie się kłamstwem prawdzie! Nie na tym polega zstępująca z góry mądrość, ale mądrość ziemska, zmysłowa i szatańska. Gdzie bowiem zazdrość i żądza sporu, tam też bezład i wszelki występek. Mądrość zaś zstępująca z góry, jest przede wszystkim czysta, dalej, skłonna do zgody, ustępliwa, posłuszna, pełna miłosierdzia i dobrych owoców, wolna od względów ludzkich i obłudy. Owoc zaś sprawiedliwości sieją w pokoju ci, którzy zaprowadzają pokój.” Z Listu św. Jakuba (Jk 3, 17-18)
 
 

sobota, 24 stycznia 2015

Wiosna moich marzeń


W dzieciństwie wszystko ma zapach wiosny…

I wielka jabłoń w babci ogrodzie…

I pniewski park pełen zakamarków…

I wyprawy z rodzicami

w Księże i Żydowskie Góry…

I kwiaty pielęgnowane ręką mamy na rabacie…

I róże pachnące z daleka…

I lawenda o urzekającej woni…

I gołębie, których chmara nad domem…

I to podwórko pełne koleżanek…

Bieganie w deszczu boso po rynku…

I śmiech beztroski z byle powodu…


Każdy ma swoją wiosnę,

chowa ją w sercu skrycie…

Bo wiosną jest nasza młodość,

lecz może być i… całe życie…

we wspomnieniach…



Zaproszenie wysłane wiośnie


Tęsknię za wiosną
świeżą zieloną radosną
kiedy ptaki obudzą mnie o świcie
kiedy znowu zakwitnie życie
w ogrodzie na polach i łąkach
a tutaj wciąż zima się błąka
szara ponura i radościom obca
przybywaj wiosno radosna

 
 
 
 

czwartek, 22 stycznia 2015

Powtarzam raz jeszcze...


Dobrze, że jesteś, Jezu!

Dobrze, że wiem o Tobie od zawsze…

Dobrze, że wytyczasz drogę…

Dobrze, że mnie prowadzisz – mnie,

słabego człowieka, co tak często błądzi…

Że towarzyszysz mi jak najlepszy Przyjaciel…

Czasami przytulisz, czasami skarcisz…

Dobrze, że mnie codziennie odwiedzasz,

przychodzisz w małym kawałku chleba,

co lśni najczystszą bielą…

Dajesz siłę, umacniasz…

 Leczysz rany, uzdrawiasz duszę…

Dobrze, że na mojej drodze stawiasz

ludzi wielkich duchem…

Dobrze, że mi przebaczasz w konfesjonale…

Kolejny więc raz z wdzięcznością powtarzam:

Jak Cię nie kochać, Jezu?

Jak nie być wdzięczną za tyle łask,

które zsyłasz,

za wielkie dobro, którego doznaję codziennie…

Także za doświadczenia nieraz bardzo trudne,

Lecz ważne, bo szlifują ducha!

Powtarzam więc nieodmiennie:

Kocham Cię, Jezu!

I zapewniam o radości,

którą noszę w sercu – dzięki Tobie!
 
 
 

 

poniedziałek, 19 stycznia 2015

Z książki „Życie duchowne” św. Józefa Sebastiana Pelczara

„Jeśli chcesz poznać ogrom miłości Boga, rozważaj dzieła Boże, spełnione dla człowieka, a mianowicie trzy wieczne pomniki miłości: żłóbek, krzyż i ołtarz. Szczególnie stań pod krzyżem i przypatrz się miłości Ukrzyżowanego, przypatrz się Ukrzyżowanemu. Stań przed Przenajświętszym Sakramentem i rozważ to niezmierne wyniszczenie się Boga utajonego, tę ogromną ofiarę z siebie, to całkowite oddanie się człowiekowi z miłości bez granic. Wniknij potem do Serca Jezusowego i przypatrz się Jego miłości. Zaprawdę, żaden rozum nie zdoła pojąć, jak wielki płomień trawi to Serce Najmiłościwsze. Gdyby Mu było polecone nie raz, ale tysiąc razy za nas umrzeć, albo za jednego człowieka to samo wycierpieć, co wycierpiał za wszystkich, miłość Jego byłaby tę śmierć tysiąckrotną chętnie przyjęła i tyle cierpiała dla jednego, ile dla wszystkich. Gdyby było potrzebne, aby Pan zamiast trzech godzin aż do sądnego dnia na krzyżu wisiał, miłość Jego niewyczerpana i to byłaby spełniła. A więc Jezus więcej nas miłował, aniżeli dla nas wycierpiał.
O miłości Boga mojego, jakżeś ty była nieporównanie większa, aniżeliś się objawiła na zewnątrz. Te niewysłowione cierpienia i rany są dowodem wielkiej miłości, lecz nie objawiają całego jej ogromu, bo ona wewnątrz się raczej zamknęła, aniżeli objawiła na zewnątrz. Była to iskra wielkiego ognia, kropla z bezdennego morza miłości. Ta miłość doszła do szczytu w Przenajświętszej Tajemnicy Ołtarza. Któż by więc nie miłował Boga miłości?”
 

niedziela, 18 stycznia 2015

Warto nieraz sięgnąć do czasów dzieciństwa...


Zatrzymane w kadrze pamięci
Dzieciństwo sielskie anielskie
Stara grusza w babcinym ogrodzie
Króliki wesoło biegające na podwórku
Miłości dziecięce do końca życia

Mama z pięknym uśmiechem na twarzy
Ojciec surowy i wymagający
Ale tak bardzo, bardzo kochający
Nauczyciele o marsowych twarzach
Ale sercem czułym i dobrym
Paczka koleżanek
Babcia Stasia zawsze elegancka
Babcia Pelagia o pooranej twarzy
Kościół tak piękny i wielki zarazem
Ze mógł ukryć wszystkie tajemnice serca
Do dzisiaj pozostał w serdecznej pamięci
I jawi się w snach już nie młodzieńczych
Księgarnia w której mi pozwolono
Buszować między regałami
To wszystko zostało tak żywe w pamięci
Kochające oczy matczyne
I ojcowskie kochające ręce
Dom rodzinny – szczęścia ostoja


sobota, 17 stycznia 2015

Nowenna do św. Pawła o nawrócenie zatwardziałych grzeszników

Miałam zamiar napisać coś zupełnie innego, ale właśnie otrzymałam nieznaną mi zupełnie nowennę za wstawiennictwem św. Pawła o nawrócenie zatwardziałych grzeszników. Wydaje mi się tak bardzo ważna, że udostępniam ja szerszemu ogółowi.
 Na każdy dzień Nowenny: Święty Pawle, Ty który doświadczyłeś łaski gwałtownego nawrócenia, prosimy Cię, wstawiaj się przed Bożym Tronem za ......., aby jak najszybciej mógł się nawrócić i należeć do Boga.
1. dzień
Uwielbiam Cię, Panie Jezu, za wielkie miłosierdzie udzielone św. Pawłowi przez nawrócenie go z zawziętego prześladowcy na gorliwego apostoła Kościoła. Spraw, prosimy Cię, za jego wstawiennictwem, aby serce …… uległo łasce całkowitego nawrócenia i przemiany do życia w Tobie. Amen.                                                                                  
Módlmy się:
Wszechmogący Boże, Ty powołałeś św. Pawła apostoła do głoszenia Dobrej Nowiny wszystkim narodom. Spraw, abyśmy za jego przykładem dążyli do Ciebie i świadczyli wobec świata o prawdzie Twojej Ewangelii. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen. Ojcze Nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu. Święty Pawle Apostole, módl się za nami.
2. dzień
Uwielbiam Cię, Panie Jezu, że wybrałeś św. Pawła na wzór i nauczyciela świętego dziewictwa i czystości. Spraw, prosimy Cię, za jego wstawiennictwem, aby umysł, serce i zmysły …… znały, kochały i służyły jedynie Tobie, poświęcały wszystkie siły dla Twojej chwały. Amen.
Módlmy się: Wszechmogący Boże, Ty powołałeś św. Pawła…
3. dzień
Uwielbiam Cię, Panie Jezu, że przez św. Pawła dałeś nam przykład i zachętę do doskonałego posłuszeństwa. Spraw prosimy Cię, za jego wstawiennictwem, aby ……  okazał pokorną uległość względem Twoich planów i zamierzeń co do swojego życia. Amen.
Módlmy się: Wszechmogący Boże, Ty powołałeś św. Pawła…
4. dzień
Uwielbiam Cię, Panie Jezu, że przez uczynki i słowa św. Pawła pokazujesz nam ducha prawdziwego ubóstwa. Spraw, prosimy Cię, za jego wstawiennictwem, aby …… został uwolniony z nałogów i złych przyzwyczajeń. Módlmy się:  Wszechmogący Boże, Ty powołałeś św. Pawła…
5. dzień
Uwielbiam Cię, Panie Jezu, że dałeś św. Pawłowi serce pełne miłości do Boga i Kościoła i że dzięki Jego gorliwości zbawiłeś wiele dusz. Spraw, prosimy Cię, za Jego wstawiennictwem, aby …… żył niegasnącą nadzieją w Twoje miłosierdzie. Amen.
Módlmy się: Wszechmogący Boże, Ty powołałeś św. Pawła…
6. dzień
Uwielbiam Cię, Panie Jezu, że św. Pawła uczyniłeś nauczycielem wielu narodów. Spraw, prosimy Cię, za jego wstawiennictwem, aby …… żył przekazaną przez  niego wiarą. Amen.
Módlmy się: Wszechmogący Boże, Ty powołałeś św. Pawła…
7. dzień
Uwielbiam Cię, Panie Jezu, że w św. Pawle Twoja łaska przynosiła owoce. Spraw, prosimy Cię, za jego wstawiennictwem, aby w …… rządziła tylko miłość. Amen.
Módlmy się: Wszechmogący Boże, Ty powołałeś św. Pawła…
8. dzień
Uwielbiam Cię, Panie Jezu, że św. Paweł poznał Cię i naśladował. Spraw prosimy Cię za Jego wstawiennictwem, aby również …  poznał Cię i uwielbiał, jedyną: Drogę, Prawdę i Życie. Amen.
Módlmy się: Wszechmogący Boże, Ty powołałeś św. Pawła…
9. dzień
Uwielbiam Cię, Panie Jezu, że św. Paweł pałał gorliwością o Twoją chwałę. Spraw, prosimy Cię, za Jego wstawiennictwem, aby w …… wzbudził się gorący powiew żywej wiary i miłości. Amen.
Módlmy się: Wszechmogący Boże, Ty powołałeś św. Pawła…
 
 
 

piątek, 16 stycznia 2015

Jezu, ufam Tobie

Paradoks: Od kiedy postanowiłem iść za radą psalmu: „Zrzuć swą troskę na Pana, a On cię podtrzyma”, z każdym dniem mam mniej trosk na głowie… A równocześnie dzięki odpowiedniej pracy wszystkie problemy rozwiązują się z coraz większą jasnością.” (św. Josemaria Escriva)
Nie bez przyczyny Pan Jezus nauczył nas modlitwy: „Jezu, ufam Tobie!” To   wyraz całkowitego zawierzenia. 

Refleksje w kontekście uzdrowienia paralityka…


Do Pana Jezusa przynoszą sparaliżowanego człowieka… Czy wierzysz? – pyta Pan Jezus. „(…) widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: „Synu, odpuszczają ci się twoje grzechy”. Paraliż dotyka nie tylko ciała, ale i ducha. Bywa często, że człowiek jest sparaliżowany duchowo. Niekiedy tak bardzo, że nie chce, nie umie poprosić o uzdrowienie duszy. Czasami trwa w takim paraliżu długie lata… Dobrze, że są ludzie, którzy modlą się za sparaliżowanych duchowo, pełniąc podobną rolę do tych, którzy przynieśli paralityka do Chrystusa. Niestety, czasem serce jest tak zamknięte, że jego otwarcie wydaje się wręcz niemożliwe. Jednak pełna ufności modlitwa może dokonać cudu nawrócenia.

 Do uzdrowienia  duszy potrzebna jest wiara.

(Refleksje zaczerpnęłam z dzisiejszej homilii.)
 
 
 

czwartek, 15 stycznia 2015

Trąd duszy?

W ostatnio głoszonych  w czasie Mszy św. fragmentach Ewangelii św. Marka słyszymy o ludziach uzdrowionych z trądu… Oczywiście przez Pana Jezusa! Dzisiaj trąd jest już chorobą uleczalną, śp. p. dr Wanda Błeńska była w tymże leczeniu prekursorką.
Ale w kontekście tej Ewangelii nasunęła mi się przedziwna refleksja… Nie doświadczamy - na całe szczęście - tej straszliwej choroby, powodującej gnicie ciała i wskutek tego – odpadania poszczególnych jego części… To prawda, ale – czy nie dotyka nas inny trąd – trąd duszy?!
Trąd nienawiści,
trąd zawiści,
zazdrości,
trąd pychy, do której tak trudno się przyznać nawet przed samym sobą!
Trąd ciała jest już możliwy do uleczenia przez lekarzy, ale z trądem duszy musimy poradzić sobie sami! Z pomocą przybywa nam zawsze Pan Jezus! I z tej terapii warto skorzystać! Zwłaszcza, że jest absolutnie bezinteresowna i dostępna dla każdego, kto jej tylko zapragnie!