czwartek, 31 maja 2012

Pustynia?! Gdzie jej szukać?

      Niedawno usłyszałam takie słowa: Jeśli chcesz osiągnąć mądrość, musisz wyjść na pustynię… Słowa zastanawiające i trudne zarazem… Bo któż z nas nie pragnie osiągnąć mądrości? Ale… Gdzie szukać pustyni w rozkrzyczanym, rozgadanym świecie? Gdzie ona się znajduje? Znalazłam odpowiedź… Pustynia – to miejsce niekoniecznie w sensie geograficznym! To miejsce wewnątrz mnie i – myślę, że każdy może, a nawet powinien „wyjść na pustynię”, by osiągnąć wewnętrzny spokój, by wyciszyć wszystko, co boli i przeraża, odkryć prawdę o sobie… Bo dopiero w jakimś odizolowaniu się od problemów codzienności, od zbytecznego gadulstwa można odnaleźć siebie i… przede wszystkim – odpowiedź na najtrudniejsze pytania… Symboliczna pustynia daje pokój serca, wewnętrzną ciszę, pozwala ujrzeć siebie w prawdziwym świetle…
  

niedziela, 27 maja 2012

O Zielonych Świątkach słów kilka...

     Uroczystość Zesłania Ducha Świętego przypada w najpiękniejszej porze roku, gdy przyroda jest w pełnym rozkwicie, a świeża zieleń zachwyca swą urodą.  
Trochę historii…
W Starym Testamencie dzień ten obchodzono szczególnie uroczyście. Z początku było to święto  zbiorów i dziękczynienia Panu Bogu za urodzaje. W późniejszych czasach wspominano w tym dniu wręczenie Mojżeszowi tablic z dziesięcioma przykazaniami, co miało miejsce w pięćdziesiąt dni od momentu wyjścia z niewoli egipskiej. Izraelici w tym dniu odbywali pielgrzymkę do Miasta Świętego. Rozbrzmiewało wtedy różnojęzycznym gwarem; place publiczne i tarasy domów zamieniały się w zielony gaj. Budowano szałasy z zielonych gałęzi. Odświętnie ubrani ludzie nieśli w rękach gałązki oliwne i palmowe jako wyraz dziękczynienia.

Dla uczniów Chrystusa święto to nabrało nowej treści: w dzień Pięćdziesiątnicy, gdy apostołowie wraz z Maryją znajdowali się w Wieczerniku, wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym i zaczęli mówić różnymi językami 

Współcześnie…
Dla nas, katolików, jest to również dzisiaj niezwykle radosne święto! Wiosenny czas sprzyja głoszeniu chwały Ducha Świętego i Maryi. Nie tylko my oddajemy Im chwałę, ale i różnobarwnie kwitnące łąki, lasy, pola oraz ptaki – swym śpiewem. Maj jest wyjątkowo piękny!
Pamiętam z dzieciństwa taki miły zwyczaj strojenia domów z okazji Zielonych Świątek... Chodziliśmy nad jezioro po tatarak; przynosiliśmy całe naręcza, by przyozdobić okna i drzwi – pachniał wtedy cały pniewski rynek!
Duch Święty miał w Pniewach zawsze swoich gorliwych wielbicieli, zwłaszcza wśród uczniów - im szczególnie było potrzebne Jego światło. Droga do liceum wiodła koło kościółka Świętego Ducha. Nie było wśród nas - uczniów osoby, która nie wstąpiłaby tutaj choć na krótką modlitwę przed lekcjami...

Ks. Remigiusz Kobusiński mówi, że autentyczna modlitwa do Ducha Świętego sprawia, że działa On w nas w nowy sposób, rozbudzając życie Boże i dary, które posiadamy. Dlatego też ważną rzeczą jest codzienna modlitwa do Ducha Świętego, aby życie Boże mogło w nas coraz bardziej się rozwijać.

Zatem – módlmy się i kochajmy Ducha Świętego, On nas wesprze, gdy poprosimy o Jego światło.

sobota, 26 maja 2012

W wigilię uroczystości Zesłania Ducha Świętego…

    Po raz pierwszy brak mi słów, by oddać to, co dane mi było przeżyć w wigilię uroczystości Zesłania Ducha Świętego… Bo jakże opowiedzieć o tym wszystkim, co kryje serce, o niezasłużonych łaskach, które popłynęły szerokim strumieniem w czasie modlitw, śpiewów i błogosławieństwa w naszym kościele…… Nie umiem!
Trwam w ciszy…

Najważniejsze, abyśmy byli czytelnym znakiem przynależności do Chrystusa i mocą Ducha Świętego mieli odwagę iść pod prąd, głosząc swym życiem Boże prawdy!!!
    

26 maja - Dzień Matki

     Witam serdecznie i pozdrawiam wszystkie Mamy w dniu naszego wspólnego święta! Życzę, aby każdy kolejny dzień upływał pogodnie i pięknie mimo trudów i trosk… Aby wypełniony był miłością naszych dzieci – ich miłością i naszą – matczyną…
Trwajmy przy najwspanialszej Matce – Najświętszej Panience! Niech Ona nas umacnia, prowadzi i wskazuje codzienną drogę. Niech nas uczy ofiarnej modlitwy za nasze dzieci i mądrej do nich miłości! Niech we wszystkim będzie naszą gwiazdą przewodnią – Ona – Kochana Matka Boża, która nigdy nie zawodzi!

piątek, 25 maja 2012

W przeddzień Święta Matki...

W ciemnościach postać mi stoi matczyna,
Niby idąca ku tęczowej bramie…
                                             Juliusz Słowacki

Moja Mama była piękną kobietą…
Miała delikatne rysy i piękny uśmiech…
Byłam dumna, że mam taką Mamę…
Lubiłam z nią chodzić na spacery,
rozmawiać o sprawach dużych i małych…
Słuchać jej opowieści o dawnych czasach…
Patrzeć na nią… 

Moja Mama kochała kwiaty,
w ogródku hodowała róże,
najpiękniejsze zrywała dla Najświętszej Panienki
i układała w kryształowym wazonie…
Uczyła nas modlitwy, dobrego życia,
była ukojeniem i dobrocią samą,
była naszą ukochaną Mamą! 

Była piękna nie tylko zewnętrznie,
miała piękną duszę!
Bardzo często śpiewała – dźwięcznym, donośnym głosem!
Ogarniała nas – dzieci - matczyną miłością,
była samą dobrocią, uśmiechem, czułością…
Jak wiele chciałabym jej jeszcze powiedzieć…
Poradzić się, poopowiadać… 

Wierzę, że patrzysz na mnie z wysokiego nieba,
że wspierasz, że modlisz się, gdy mi ciężko…
Że jesteś ze mną, chociaż Cię nie ma
już tyle lat…
Mamo…


wtorek, 22 maja 2012

Znowu maluję...

Znowu zaczęłam malować… Po dziewięciu miesiącach przerwy! Dlaczego o tym piszę? – zapytacie… Bo bardzo, bardzo się cieszę! To wielka radość - chwycić pędzel do ręki i przenieść na płótno swoje marzenia albo kawałek pięknego wiosennego świata…
W tym malowaniu ciągle raczkuję, ale uczę się – cierpliwie, mozolnie i z pełną świadomością, że od jakiegoś mistrzostwa dzielą mnie tysiące kilometrów…
Zachęcam wszystkich, którzy odczuwacie taką potrzebę, zacznijcie malować! Zobaczycie, jaką ono sprawia radość.

Poniżej – moje ostatnie próby…




















poniedziałek, 21 maja 2012

Post scriptum do refleksji o życzliwości...

     To post scriptum jest konieczne, uświadomiłam sobie bowiem, że znam mnóstwo ludzi życzliwych, spotykam ich codziennie, rozmawiam, słyszę od nich dobre słowa, doświadczam najprawdziwszej życzliwości, niewymuszonego uśmiechu, przyjaznych gestów choćby w przekazaniu znaku pokoju w czasie Mszy świętej (ale nie tylko!)… Jakże więc o tym nie napisać? Mam wielką pokusę, aby wymienić ich przynajmniej z imienia, ale… czy byliby zadowoleni? Może nie! Dlatego ograniczam się do tych kilku słów… Cieszę się, że wokół mnie tylu ludzi przyjaznych, bo różne zdarzenia, o których słyszymy w mediach, przeczą tej najzwyczajniejszej ludzkiej życzliwości…  

sobota, 19 maja 2012

Takie sobie myśli o życzliwości...

Jest taka cecha, która nosi miano życzliwości… Jest, to prawda, ale czy również w praktyce życia codziennego?  Trudno niekiedy się jej dopatrzyć w różnych zachowaniach ludzi…
A czymże jest życzliwość? Myślę, że nietrudno ją zdefiniować albo przynajmniej określić jej symptomy… Na pewno jest cechą piękną, a na to piękno składa się przede wszystkim bezinteresowność i dobroć serca… Bo pomyślcie sami, cóż nam szkodzi powiedzieć komuś dobre, przyjazne słowo, pochwalić, pozdrowić z uśmiechem…
To nie są wielkie czyny ani wielkie słowa, a ile mogą wnieść radości w życie drugiego człowieka? Nic przecież nie kosztują, a sprawią komuś radość, a także poczucie, że jest nie całkiem do niczego, że może coś dla kogoś znaczy…  Nikt z nas nie jest doskonały, prawda?
Może jestem życiową „ciapą”?
Może nie radzę sobie z przeciwnościami?
Może nie znam rozwiązania trudnej sprawy, która zatruwa mi życie?
Może nigdy nie usłyszałam (usłyszałem) pochwały?
Może nie jestem akceptowany (akceptowana) przez środowisko?

Wystarczy tak niewiele… Może uśmiech, może dobre słowo, niewielka pochwała, aby sprawić radość… Komu? Komukolwiek! Bo każdy potrzebuje i uśmiechu, i dobrego słowa… Akceptacji! Uśmiech wywołuje uśmiech, dobro rodzi dobro!
Życzliwość otwiera ludzkie serca…

czwartek, 17 maja 2012

Czy myślisz o szczęściu?

    Czymże jest szczęście? Czy zadajesz sobie przynajmniej od czasu do czasu to pytanie? Ja – muszę przyznać – dość często pytam: Czy szczęście istnieje? Czy jest tylko iluzją? Jak je osiągnąć? Takie i podobne pytania nurtują – myślę – każdego homo sapiens… Nie jestem w tej kwestii ani odkrywcza, ani odosobniona, bo zadawali je sobie ludzie, odkąd istnieje świat… Pytali mędrcy i ludzie prości, pytali młodzi i starzy, wierzący i niewierzący… Bo prawdą jest, że każdy pragnie być szczęśliwy! Tylko trudno znaleźć drogę do tego szczęścia! Kiedyś Adam Asnyk napisał sonet, zaczynający się od słów: Siedzi ptaszek na drzewie i ludziom się dziwuje, że najmędrszy z nich nie wie, gdzie się szczęście znajduje… No, właśnie!
O szczęściu pisałam już kilkakrotnie w różnych kontekstach, ale… jest to temat, do którego się wraca, któż z nas bowiem nie pragnie być szczęśliwym człowiekiem… I każdy z nas ma swoje przemyślenia na ten temat… Wiem z całą pewnością, że szczęście nie jest stanem trwałym. Przecież każdy z nas doświadcza najróżniejszych przeżyć – niekoniecznie zawsze radosnych! Każdy ma swoje duże i małe szczęścia, prawda?
    Gdzie zatem jest to szczęście? Tak upragnione i poszukiwane…
Pytam samą siebie: czy jestem człowiekiem szczęśliwym? Tak!!!! Zdecydowanie tak! Mimo życiowych perturbacji (których zresztą nikomu nie braknie!!!), mimo wielu smutków (których też nie braknie nikomu!) uważam siebie za człowieka szczęśliwego! Przeżywam piękny czas –
czas wypełniony ciekawymi pasjami,  
czas dojrzały nie tylko wiekiem,
ale przede wszystkim czas dojrzały w wierze i absolutnej pewności, że w mojej drodze towarzyszy mi Chrystus. Ta pewność dodaje skrzydeł i  odwagi, bo wiem, że KTOŚ mnie kocha największą miłością, jaką można sobie wyobrazić, miłością, która wybacza błędy i niedoskonałości,
kto zawsze pomaga powstać,
kto jest moim najprawdziwszym, najszczerszym i bezinteresownym Przyjacielem,
kto nigdy mnie nie zawiódł i nie zawiedzie,
kto pomaga przezwyciężyć trudności,
kto rozwiewa wątpliwości związane z wiarą i tym, co robię, kształtując swoją duchowość,
kto rozgrzesza mnie z błędów, wierząc w pragnienie mojej poprawy,
kto swoją obecnością poprzez Komunię św. obdarowuje mnie każdego dnia pokojem serca i wewnętrzną radością…

Chrystusowa miłość zaowocowała właśnie tym szczęściem – jednak osiągalnym!!!  

środa, 16 maja 2012

Majowe refleksje

Maj trwa… Piękny, dostojny, kwitnący… Wprawdzie wyjątkowo chłodny, ale to nie może ostudzić naszych serc i dziecięco – matczynych relacji z Maryją… Wpatrując się w Jej piękne oblicze, odczytujemy miłość i troskę, nieustanną gotowość niesienia pomocy…
Co dajemy Jej w zamian?
Miłość?
Bezgraniczną ufność?
Posłuszeństwo Jej wskazaniom w Fatimie czy w Medjugorje?
Czas na modlitwę różańcową?

Dajemy, czy tylko oczekujemy, nic nie ofiarując w zamian?

A może wśród trudnej codzienności zapomnieliśmy, że Ona czeka na swe dzieci, że pragnie pomóc i prowadzić?

Postawmy sobie to pytanie!

niedziela, 13 maja 2012

13 maja - rocznica mojej Pierwszej Komunii świętej

Dzisiaj, 13 maja, przypada kolejna rocznica mojej I Komunii św. Mój Ojciec - w imieniu swoim i Mamy – wpisał do Złotej księgi takie oto życzenia:
Kochana Córeczko! Niech promienny dzień I Komunii św. przyświeca zawsze na drodze Twego życia. Niech utrzymuje Cię w łasce u Boga!
Wśród życiowych burz wejrzyj do tej księgi – wspomnij dzień I Komunii św., westchnij w modlitwie serdecznej, a nabierzesz nowych sił do walki na drodze ku wiecznej szczęśliwości.
Wspominam ten dzień, Kochany Ojcze, z wdzięcznością wobec Boga za wielki dar, a Wam, moi Rodzice, dziękuję, że wychowaliście mnie w wierze Chrystusowej i swoim przykładem zawsze świadczyliście o Bogu i Jego prawach…
Moją radość powiększa fakt, że ten ważny dzień I Komunii św. przypadł w rocznicę objawień Maryi w Fatimie – podobnie, jak dzisiaj, w naszej parafii…
Powyższe życzenia mojego Ojca dedykuję wszystkim dzieciom, których serca napełni dzisiaj sam Chrystus… Niech tych spotkań z Żywym Chlebem będzie jak najwięcej!  



        Tak, to jestem ja w dniu I Komunii św.
A poniżej - mój Ojciec Stefan w 1913 roku.



niedziela, 6 maja 2012

Majowe, piękne dni...

Gdy majowe płyną dni,
w sercu rozlewa się przedziwne ciepło…
Budzą przyjazne uczucia,
życzliwe myśli…

Topnieją jak lody serca…
Znikają gdzieś złość i wrogość…
Krzyże stają się lżejsze…
Wszystko nabiera nowego blasku…
Świat pięknieje i ludzie są piękniejsi… 

Pytasz, dlaczego?
Bo Maryja opuszcza niebo
i schodzi na ziemię…
Przybywa do nas z uśmiechem,
niesie naręcze miłości… 

Obdarza hojnie swe dzieci
dobrocią, radością i szczęściem…

Wyciąga matczyne ręce…
Ociera łzy smutku i bólu,
tuli do serca swe dzieci…

Czy nie dostrzegasz tego?
Nie czujesz?
Nie widzisz?

Zwróć ufnie ku Niej swe serce !
Matka wysłucha twej prośby,
zrozumie, pocieszy…
I wiedz, że zawsze
z ratunkiem pośpieszy!

środa, 2 maja 2012

Nadszedł maj...

I znów w nasze życie wkroczył lekkim krokiem maj…
Piękny urodą tulipanów,
pachnący niezapominajkami,
radosny białym kwieciem jabłoni,
świeży powiewem wesołego wiatru,
uśmiechnięty i pogodny…

To Twój czas, Maryjo!
Wszystko Cię wielbi…

I mgły poranne i słońce…
I bez o liliowej woni…
I ciepły deszczyk majowy…
I groźna z błyskawicami burza…
Wszystko Ci śpiewa…
Wszystko się kłania…

Bądź pochwalona Najświętsza Panienko,
Boża Rodzicielko,
Ukochana Matko!