sobota, 7 listopada 2015

Oda do Pana Listopada

Szanowny Panie Listopadzie,
chciałam przemówić do Ciebie w balladzie,
ale obawiam się, że w wiatru szumie
ballady sensu nie zrozumiesz!
Zwracam się zatem w formie ody,
a oda moja dotyczy pogody…

Kieruję do Ciebie słowa pełne troski!
Czy nie mógłbyś być bardziej radosny?
Bardziej subtelny i bardziej słoneczny?
Ty jesteś po prostu niegrzeczny!
Serwujesz nam chmury deszczem nabrzmiałe
i smutki, smuteczki wcale niemałe…
Błąkasz się w szarym płaszczu ulicami,
straszysz złą aurą, nie przejmując  się nami!
Weź pod uwagę nasze błaganie
i daj trochę radości, usłysz me wołanie!
Wołają zewsząd smutne ludziska,
wołam i ja płaczu bliska…
Pogubiłeś liście, zgubiłeś gdzieś radość,
bądź więc łaskaw uczynić nam zadość,
zadość smutkom i żalom wszelkim…
Przecież to dla ciebie wysiłek niewielki!
Zmień swoje barwy, uczyń aurę przyjazną dla ludzi!
Niech wreszcie twoje sumienie się zbudzi!
Podaruj nam jeszcze troszkę złotej jesieni!
A wtedy szarzyzna w lot się odmieni!
Wrócą na powrót dobre nastroje…
Ale o Twoją złą wolę się boję!
Bądźże, Listopadzie, choć trochę radosny!
Przecież my wszyscy tęsknimy do wiosny!


Wpis: 7 listopada g. 19:50