Z dala od krzyków i hałasów świata,
od słów, co natrętnie wdzierają się
w zakamarki duszy…
Od wiedzy, która niekoniecznie potrzebna…
Z dala od zła, co powala ciężarem…
Od podszeptów złości i nienawiści…
Od tego wszystkiego, co niszczy duszę…
Kroczę swoją drogą -
bezpieczną, piękną, szczęśliwą,
chociaż nie zawsze łatwą,
nie zawsze lekką,
dla trudów łaskawą…
Idę wraz z Tobą, Ukochany Jezu,
dziękuję za wszystko, co zsyłasz codziennie…
Za deszcz i słońce, i za chmury ciemne,
za ludzi, którzy tak życzliwi i tak serdeczni,
za tych, co modlą się za mnie
i przyjaźnią darzą…
Jesteś mi słońcem, jesteś busolą,
gdy pogubię się na moich ścieżkach…
Zamykam oczy…
I w tym moim świecie
jestem szczęśliwym człowiekiem!
Wpis: 25 listopada g.19:37