niedziela, 18 października 2015

Refleksje o samotności

O samotności pisałam trzy lata temu… I – prawdę mówiąc – wcale nie jestem pewna, czy powinnam do niej wracać, ale jesień – jakkolwiek na nią nie spojrzeć, nawet przez pryzmat uśmiechu, budzi w nas refleksje dalekie od radosnych. Artyści młodopolscy przeżywali ten okres w intensywnym smutku, co zresztą odzwierciedla ich wielka spuścizna artystyczna. To był tak wielki ból duszy, który doskwierał w szczególny sposób, gdy zabrakło złotego światła promieni słonecznych, gdy dzień wyjątkowo wcześnie chylił się ku wieczorowi… Ale przecież nie o smutku młodopolskich twórców pragnę pisać…
A może by tak nieco inaczej spojrzeć na samotność?! I tu powtórzę słowa napisane trzy lata temu…

Samotność… – to bardziej stan duszy niż ciała!
Samotność… może też być darem! Pozwala bowiem na głębsze spojrzenie w głąb własnej duszy…
Pozwala na wewnętrzną ciszę, w której można usłyszeć  głos Boga, być z Nim, adorować Go w ciszy serca, dziękować i uwielbiać…
Samotność - to spokój – niekiedy bardzo potrzebny, chroni nas bowiem przed zgiełkiem świata i chaosem…
Samotność – to piękny czas, to cisza, w której się trwa…
Samotność – to także czas nadziei i wewnętrznej radości…
To czas, w którym możemy odnaleźć swoją drogę do Pana…

I może właśnie tak należałoby spojrzeć na samotność… Jeżeli Cię nie przekonałam, to dodam coś jeszcze: Zapamiętaj! Nigdy nie jesteś sam! Zawsze z Tobą jest Chrystus – również wtedy, gdy Ci się wydaje, że samotność jest nie do uniesienia. Ukryty w małym kawałku Chleba ON, nasz Pan, towarzyszy Ci, bo najlepiej zna smak osamotnienia, bólu, opuszczenia…
Uwierz, że nie jesteś sam! Znajdziesz Go każdego dnia w czasie świętej Ofiary… Przyjdzie, napełni Cię swoją obecnością i miłością tak wielką, o której może nawet nie masz pojęcia! I wtedy uwierzysz, że…

Gdy Pan Jezus jest w sercu,
wszystko ma kolor nieba…
Gdy Pan Jezus jest w sercu,
wszystko wokół pięknieje…
Szarzyzna zmienia się w błękit…
Słońce jaskrawo złotem świeci
i błękitu nieba kawałek odsłania…
Księżyc słońcu nisko się kłania…
Radośnie śpiewa kos w Małgosi ogrodzie…
I bardziej przyjaźnie uśmiechamy się co dzień…
Szara wstęga ulicy zdaje się srebrzysta…
Łzy są jakby mniej słone,
krzyże jakby lżejsze,
choć wcale nie krótsze ani wcale mniejsze…
Ciemność jakby jaśniejsza…
Samotność mniej samotna…
Cierpliwość bardziej cierpliwa,
pokora cicha, wcale niechełpliwa…
Radość tak przedziwnie radosna…
Bo wraz z Jezusem w sercu gości wiosna…
Wiosna marzeń i nowych nadziei,
co złość w piękno i dobro przemieni…

To wszystko Chrystus w swej miłości sprawia!
Czy Cię ta miłość nie zastanawia?

Nie bójmy się samotności!



Wpis: 18 października 2015 g. 12.30