Nie zmarnuj życia… Prawdę mówiąc, na końcu tego
zdania powinnam umieścić wykrzyknik, ale… nie umieściłam. Dlaczego? Bo wykrzyknik
jest pewnego rodzaju rozkazem, a ja nie mam prawa nakazywać czegokolwiek komukolwiek.
Każdy homo sapiens ma bowiem swoje własne życie – jedyne w swoim
rodzaju, swój własny plan, własne spojrzenie na to życie, różne oczekiwania,
swoje własne przemyślenia, które to życie mają uczynić jak najpiękniejszym i
najciekawszym… Ale to wskazanie (czy jakkolwiek je nazwać): Nie zmarnuj życia!
– kieruję również do samej siebie. Przyznając się do tego, usprawiedliwiam w
pewien sposób umieszczenie go na publicznym miejscu. Zatem porozmawiajmy…
Żyjemy w czasach równie ciekawych, co trudnych.
Tyle dzieje się wokół nas… Trudno nie zauważyć smutku, cierpienia, ataków na
Kościół, na dobro, które musi wręcz walczyć o siłę przebicia… Trwa walka o
człowieka – nie tyle o jego dobro, co o przeciągnięcie go na swoją stronę i przekonanie
go do swoich racji…
Zatem… co nas może uchronić od zmarnowania życia?
Gotowej recepty nie ma prawdopodobnie nikt z nas! Wiele planujemy, wiele
pragniemy, by było ono jak najlepsze, proste i najpiękniejsze. A tymczasem –
jak na drodze – potykamy się o kamienie różnych zdarzeń, które wcale nas nie
radują, wręcz przeciwnie – wprawiają w zakłopotanie, smutek, a niekiedy –
rozpacz. Bardzo łatwo ulec pokusom, które natrętnie wdzierają się w nasze
życie, proponując łatwiejszą drogę ku rzekomemu szczęściu. Jakże często słyszy
się dzisiaj słowa: Pragnę być szczęśliwy (szczęśliwa)! A któż nie chce?
Człowiek zawsze pragnął szczęścia! Myślę jednak, że osiągnięcie go nie jest
łatwe, mimo że często tak nam się wydaje. Propozycja różnych – nazwijmy to po
imieniu! – zamienników, tego szczęścia nam nie zapewni! A co wobec tego? Mimo
trudnych doświadczeń, mimo przeciwności losu, mimo niemożności odmiany swego życia i pozornej beznadziejności, która często podsuwa łatwiejsze rozwiązania…
Nie zmarnuj życia! Powtarzam sobie bardzo często…
Trwam w tym przekonaniu. A siłę i radość daje żywa obecność Chrystusa! Daje
niezwykłą moc do pokonania przeciwności! On nigdy nas nie zawiedzie! Tak
niewiele trzeba, by z tego daru skorzystać… Wystarczy w to tylko uwierzyć! I
trwać przy Nim, przy Bożych prawdach i mieć odwagę jednoznacznie potępić zło.
By nie zmarnować życia!!!
Zatem – Sursum
corda! Mimo smutku, mimo trudnych doświadczeń, cierpienia i drastycznych
wydarzeń w świecie!
Wpis: 15 października, g. 9.00