Francuski pisarz Andre Frossard wyraził myśl, że
cierpienie ludzkie jest pewna formą obecności Boga, a kto tego nie zrozumie, nigdy
niczego nie zrozumie z chrześcijaństwa. Jest to jednak obecność Jezusa cierpiącego,
którą można dostrzec jedynie w perspektywie wiary.
Bóg jest blisko cierpiących i się z nimi utożsamia.
Dlatego i człowiek w cierpieniu winien być blisko Boga: nigdy od Niego się nie
oddalać i nigdy nie zwątpić w pomocna rękę Chrystusa, którą wyciąga do każdego z
nas – właśnie z krzyża. Trzeba tylko w to uwierzyć i tę rękę pochwycić! W jaki
sposób? Nigdy nie stracić nadziei na pomoc, przychodzić do Niego jak najczęściej
w czasie mszy św., bo „ON wydał się dobrowolnie na mękę za nas, za każdego z
nas. I na tym polega wielkość ofiary Krzyża – na ogromie miłości. Chodzi o
miłość okazaną w chwili nienawiści, smutku, cierpienia, które często nas przerasta
i ma niszczącą moc. Aby iść za Jezusem, człowiek musi wziąć swój krzyż, swoje
cierpienia, niepokoje, niepowodzenia, zniechęcenia. Musi przejść drogę
krzyżową, aby odnaleźć prawdziwe życie. Innej drogi nie ma. I na tym właśnie polega
nadzieja płynąca z krzyża – na zaufaniu do Bożej miłości, dobroci i obietnicy
nowego życia.” (Ks. Józef Naumowicz)
W chrześcijaństwie radość zawsze przychodzi po krzyżu,
cierpieniu, wyrzeczeniu, wysiłku. Dlatego krzyż i zmartwychwstanie wiążą się nierozerwalnie
z ludzkim losem.
Można powiedzieć, że Chrystus nie przyniósł ludzkiego
wyjaśnienia tajemnicy cierpienia, ale zasadniczo zmienił nasze spojrzenie.
Wskazał, że krzyż nie jest bezużyteczny i nie musi oznaczać przegranej czy
klęski. I że cierpiący mogą czuć się szczęśliwi, gdyż ich udziałem będzie
nadchodzące królestwo Boże. Przez swój przykład Jezus dowiódł, że cierpienie
nie jest daremne. Dlatego wiara w Niego nadaje wartość cierpieniu
i przywraca nadzieję. Krzyż daje nadzieję, że wszelkie zło, przez
jakie musimy przechodzić, nie tylko nie musi nas zniszczyć, ale może stać się
drogą duchowej przemiany, a nawet umocnienia.
Dlatego powtarzajmy słowa Psalmu 32.: Poucz mnie, Panie, i wskaż mi drogę,
którą mam pójść; utkwij swoje spojrzenie we mnie.
Gdy dojrzejemy do wartości Krzyża, wtedy powiemy
słowami piosenki: Mój Mistrzu, przede mną droga, która muszę przebyć
tak, jak Ty/ Poniosę wszystko, gdy ze mną będziesz zawsze Ty!