poniedziałek, 12 października 2015

Mądrość człowieka płynie z krzyża (5)

Francuski pisarz Andre Frossard wyraził myśl, że cierpienie ludzkie jest pewna formą obecności Boga, a kto tego nie zrozumie, nigdy niczego nie zrozumie z chrześcijaństwa. Jest to jednak obecność Jezusa cierpiącego, którą można dostrzec jedynie w perspektywie wiary.

Bóg jest blisko cierpiących i się z nimi utożsamia. Dlatego i człowiek w cierpieniu winien być blisko Boga: nigdy od Niego się nie oddalać i nigdy nie zwątpić w pomocna rękę Chrystusa, którą wyciąga do każdego z nas – właśnie z krzyża. Trzeba tylko w to uwierzyć i tę rękę pochwycić! W jaki sposób? Nigdy nie stracić nadziei na pomoc, przychodzić do Niego jak najczęściej w czasie mszy św., bo „ON wydał się dobrowolnie na mękę za nas, za każdego z nas. I na tym polega wielkość ofiary Krzyża – na ogromie miłości. Chodzi o miłość okazaną w chwili nienawiści, smutku, cierpienia, które często nas przerasta i ma niszczącą moc. Aby iść za Jezusem, człowiek musi wziąć swój krzyż, swoje cierpienia, niepokoje, niepowodzenia, zniechęcenia. Musi przejść drogę krzyżową, aby odnaleźć prawdziwe życie. Innej drogi nie ma. I na tym właśnie polega nadzieja płynąca z krzyża – na zaufaniu do Bożej miłości, dobroci i obietnicy nowego życia.” (Ks. Józef Naumowicz)

W chrześcijaństwie radość zawsze przychodzi po krzyżu, cierpieniu, wyrzeczeniu, wysiłku. Dlatego krzyż i zmartwychwstanie wiążą się nierozerwalnie z ludzkim losem.

Można powiedzieć, że Chrystus nie przyniósł ludzkiego wyjaśnienia tajemnicy cierpienia, ale zasadniczo zmienił nasze spojrzenie. Wskazał, że krzyż nie jest bezużyteczny i nie musi oznaczać przegranej czy klęski. I że cierpiący mogą czuć się szczęśliwi, gdyż ich udziałem będzie nadchodzące królestwo Boże. Przez swój przykład Jezus dowiódł, że cierpienie nie jest daremne. Dlatego wiara w Niego nadaje wartość cierpieniu i przywraca nadzieję. Krzyż daje nadzieję, że wszelkie zło, przez jakie musimy przechodzić, nie tylko nie musi nas zniszczyć, ale może stać się drogą duchowej przemiany, a nawet umocnienia.

Dlatego powtarzajmy słowa Psalmu 32.: Poucz mnie, Panie, i wskaż mi drogę, którą mam pójść; utkwij swoje spojrzenie we mnie.

Gdy dojrzejemy do wartości Krzyża, wtedy powiemy słowami piosenki: Mój Mistrzu, przede mną droga, która muszę przebyć tak, jak Ty/ Poniosę wszystko, gdy ze mną będziesz zawsze Ty!