poniedziałek, 5 października 2015

Imieniny św. siostry Faustyny


     Dzisiaj imieniny św. Faustyny. Nazywam ją często moją przyjaciółką, bo jest nią od dawna… Nasza przyjaźń istnieje od ponad trzydziestu lat, czyli na tyle długo, że zdążyła się utrwalić i scementować nasze więzy. Pewnie dziwi to, że piszę o niej jako osobie żywej, proszę się nie dziwić! – Ona żyje co prawda w innej przestrzeni, bo niebieskiej, ale jest ze mną, towarzyszy mi, wspiera, przybywa z pomocą, gdy tylko o to proszę i uśmiecha się do mnie. Jestem przekonana, że nie tylko do mnie, św. Faustyna ma bowiem wielu przyjaciół na ziemi. A jest tak blisko Pana Jezusa, że tam, w Górze ma niezwykłe możliwości, aby pomagać tym, co jeszcze na dole…
     O jej Dzienniczku pisałam kilkakrotnie… To skarbnica wiedzy i Bożej mądrości! Przypomnę to, co napisałam trzy lata temu, mój zachwyt jest ciągle aktualny, bo aktualne są zawarte tam słowa! Nie zwietrzały i nigdy nie zwietrzeją, bo za ich treścią kryje się sam Chrystus!
     DZIENNICZEK JEST PO PROSTU PIĘKNY – w swojej prostocie! Genialny w Bożej mądrości! Wystarczy przerzucić kilka kartek, by się o tym przekonać! Dla mnie jest czymś w rodzaju katechizmu, niezwykle przyjaznego człowiekowi… Znajduję tam odpowiedź na nurtujące pytania dotyczące życia, codzienności… Znajduję siłę w pouczeniach Jezusowych… Znajduję bardzo, bardzo wiele mądrości – Bożej mądrości. Uczę się od Faustyny modlitwy, bo któż z nas umie się tak pięknie, szczerze i ufnie modlić, jak ona…
     Dzienniczek kształtuje człowieka – co do tego nie mam wątpliwości! Myśli w nim zawarte są  proste i zarazem bardzo budujące… Wskazują nie tylko na relacje z Bogiem, ale i na te międzyludzkie…
     Zasygnalizuję tylko kilka – moim zdaniem – bardzo ważnych spraw, które dotyczą życia każdego z nas. To na pewno pokora i pycha, modlitwa, cierpienie, umiejętność milczenia, która to cecha w rozkrzyczanym świecie wydaje się bardzo ważna, ufność i nadzieja, prostota, ofiarność, życie i śmierć… Nad wszystkimi sprawami dominuje najistotniejsza – BOŻE MIŁOSIERDZIE. I to jest najważniejsze przesłanie Dzienniczka. Pan Jezus mówi wprost: Chociażby grzechy dusz czarne były jak noc, kiedy grzesznik zwraca się do Miłosierdzia Mojego, oddaje Mi największą chwałę i jest zaszczytem Męki Mojej. Kiedy dusza wysławia Moją dobroć, wtenczas szatan drży przed nią i ucieka na samo dno piekła. Duszom, które uciekać się będą do Mojego Miłosierdzia i duszom, które wysławiać i głosić będą innym o Moim wielkim Miłosierdziu, w godzinę śmierci postąpię z nimi według nieskończonego Miłosierdzia Mojego.
    Dzienniczek po prostu trzeba samemu przeczytać, sięgać do niego każdego dnia, by zeń czerpać, czerpać, czerpać…