Pokora wcale nie polega na
poniżaniu się ani tym bardziej na mazgajstwie, służalczości, tchórzostwie itp.,
taka pokora jest jej karykaturą. Pokora to piękna cnota chrześcijańska, która
jest jak najbardziej zgodna ze zdrowym rozsądkiem i której towarzyszy inna
podobna do niej i związana z nią, a przez nas bardzo ceniona cecha: skromność.
Fałszywa pokora razi, śmieszy i zniechęca. (…). Pokora jest prawdą, prawdą o
sobie prawdą o tym kim jestem, co potrafię i jeszcze bardziej, czego nie
potrafię. Pokora jest akceptacją prawdy o sobie i nieustannym, szczerym
wysiłkiem w poznawaniu siebie i zgadzaniu się na to, co się o sobie poznaje.
Pokora prowadzi nas do bardzo prostych stwierdzeń. Najpierw do świadomości, że
jako człowiek mam ograniczone możliwości, nie mogę uczynić wszystkiego. Dotyczy
to zarówno spraw codziennych, np. uzdolnienia artystyczne jak i
nadprzyrodzonych. (…) W sprawach Bożych człowiek pokorny uznaje, że wszelkie
dobro pochodzi tylko od Boga, a patrząc na swoje dary i talenty wrodzone wie,
że otrzymał je od Boga, dlatego choćby był bardzo uzdolniony, nie będzie czuł
się lepszy i poniżał mniej zdolnych, zaś nie mając jakichś szczególnych darów
naturalnych nie będzie rozpaczał i zazdrościł innym, gdyż wie, że jeśli Bóg ich
mu nie udzielił, to widocznie nie są mu one potrzebne. Równocześnie człowiek
pokorny nie udaje, że nie ma czegoś, co ma, a także przyznaje innym, że mają
jakieś talenty lub coś w szczególnie dobry sposób robią. Pokora zatem jest
czymś bardzo praktycznym, rozsądnym i miłym. Człowiek pokorny cieszy się z
pochwał, a cieszy się podwójnie, ponieważ wie że Bóg uczynił przez niego coś dobrego oraz ponieważ to on to uczynił. Ks. Józef Stroynowski
Wpis: 22 lutego g. 11:05
Wpis: 22 lutego g. 11:05