czwartek, 11 lutego 2016

Do przemyślenia...

Spójrzmy teraz na siebie. Zwykle swoich wad nie zauważamy z całą mocą, uciekając przed codziennym rachunkiem sumienia. Pozwalamy, by rosło w nas mniemanie o sobie i skłonni jesteśmy chełpić się „duchowymi osiągnięciami”.
Pycha nie ogranicza się tylko kwestii posiadania. Jest to ogólna postawa, która wynika z nadmiernej wiary we własne możliwości, jak i przesadnie dobrej opinii o samym sobie.
Oto wskazania Małej Tereski na drogę doskonałości: „Trzeba być pokornym, ubogim duchem i prostym. (…) Tylko ta droga rodzi świętych.” Pokora aż po zapomnienie! Oto prawdziwa próba, której doświadczało tak wielu świętych.
Mały człowieczku, otwórz oczy, łaska czeka na pokornych!
Owoce, te duchowe, są efektem systematycznej pracy nad sobą:
życia sakramentalnego,
regularnej modlitwy,
lektury Pisma Świętego,
a nawet ascezy.
Takie pobożne praktyki muszą przynieść owoce, bo – jak podaje Jakub Apostoł: „Bóg sprzeciwia się pysznym, a pokornym łaskę daje!” (Jk 4,6)
Zwycięstwo Bogurodzicy dokonało się przez doskonałą pokorę, całkowite wyzbycie się pychy. Maryja otworzyła bramy zbawienia: „Bo wejrzał na uniżenie służebnicy swojej.” Marek Woś, w:  Królowa Różańca Świętego, nr 5

Wpis: 11 lutego g. 9:30