Spójrzmy teraz na siebie. Zwykle swoich
wad nie zauważamy z całą mocą, uciekając przed codziennym rachunkiem sumienia.
Pozwalamy, by rosło w nas mniemanie o sobie i skłonni jesteśmy chełpić się
„duchowymi osiągnięciami”.
Pycha nie ogranicza się tylko kwestii
posiadania. Jest to ogólna postawa, która wynika z nadmiernej wiary we własne
możliwości, jak i przesadnie dobrej opinii o samym sobie.
Oto wskazania Małej Tereski na drogę
doskonałości: „Trzeba być pokornym, ubogim duchem i prostym. (…) Tylko ta droga
rodzi świętych.” Pokora aż po zapomnienie! Oto prawdziwa próba, której
doświadczało tak wielu świętych.
Mały człowieczku, otwórz oczy, łaska
czeka na pokornych!
Owoce, te duchowe, są efektem
systematycznej pracy nad sobą:
życia sakramentalnego,
regularnej modlitwy,
lektury Pisma Świętego,
a nawet ascezy.
Takie pobożne praktyki muszą przynieść
owoce, bo – jak podaje Jakub Apostoł: „Bóg sprzeciwia się pysznym, a pokornym
łaskę daje!” (Jk 4,6)
Zwycięstwo Bogurodzicy dokonało się
przez doskonałą pokorę, całkowite wyzbycie się pychy. Maryja otworzyła bramy
zbawienia: „Bo wejrzał na uniżenie służebnicy swojej.” Marek Woś, w: Królowa Różańca Świętego, nr 5
Wpis: 11 lutego g. 9:30