Mój Anioł Stróż dość często gości w tym
miejscu. Kochamy przyjaciół, a przecież on należy do ścisłego ich grona. Jest zawsze,
czuwa, chroni i podpowiada, co zrobić, jak żyć… Co prawda, nie zawsze chcemy go
słuchać, bo wydaje się nazbyt ostrożny i przesadny w swoich ostrzeżeniach. Może
czasami nawet niewygodny, niestety! Dopiero po czasie dochodzimy do
przekonania, że miał rację. Został nam „przydzielony” od momentu naszych
narodzin, a skoro jest wysłańcem Boga, to znaczy, że pragnie dla nas tylko
samego dobra. Warto się z nim zaprzyjaźnić i prosić o pomoc w każdej chwili
życia, a zwłaszcza gdy jest nam ciężko i nie radzimy sobie z przytłaczającymi zdarzeniami.
Na pewno pomoże! Można na nim polegać, nigdy nie zawiedzie. Wezwany czy
poproszony – udzieli pomocy.
Myślę, że każdy z nas ma jakieś doświadczenia
w relacji ze swoim aniołem stróżem, ale nie zawsze chcemy się przyznać do tej
pomocy. Bo wszystko pragniemy przypisać sobie! Odszukajmy w pamięci niewytłumaczalne
niekiedy wydarzenia, gdy byliśmy o krok od wypadku, od przykrego zdarzenia, a
wyszliśmy „obronną ręką”…
Warto oddać się świadomie pod opiekę
własnego Anioła Stróża i prosić go o pomoc w tym, co nas przerasta lub
przeraża, choćby było tak banalne, jak budzenie. Nie lękajmy się także posyłać
go do osób, które liczą na naszą pomoc. Ojciec Pio zachęca do tego każdego z
nas: „Możesz mi przysłać swego Anioła Stróża o każdej porze dnia i nocy,
ponieważ zawsze jestem szczęśliwy, przyjmując go”. W innym miejscu święty
zachęca, abyśmy swojego anioła stróża posyłali do różnych osób – smutnych,
nieszczęśliwych, ale także do naszych nieprzyjaciół. Anioł stróż bowiem bardzo
skutecznie „rozładuje” wszystkie trudne sytuacje.
Mój Kochany Aniele Stróżu, bądź ze mną
zawsze, chroń przed złem, pomagaj!
Wpis: 18 lutego g. 10:30