Dzisiaj Kościół wspomina św. Jana Marię Vianey’a, patrona kapłanów. Kilka dni temu przekazałam tu jego myśli. Poniżej – fragment jego katechezy, umieszczonej w brewiarzu. Warto się wsłuchać w te pouczające słowa, są bowiem skierowane także do nas, ludzi XXI wieku.
„Błogosławioną powinnością i zadaniem
człowieka jest modlitwa i miłość. Módlcie się i miłujcie: oto, czym jest
szczęście człowieka na ziemi.
Modlitwa jest niczym innym jak
zjednoczeniem z Bogiem. Jeśli ktoś ma serce czyste i zjednoczone z Bogiem,
odczuwa szczęście i słodycz, które go wypełniają, doznaje światła, które nad
podziw go oświeca. W tym ścisłym zjednoczeniu Bóg i dusza są jakby razem
stopionymi kawałkami wosku, których już nikt nie potrafi rozdzielić. To
zjednoczenie Boga z lichym stworzeniem jest czymś niezrównanym, jest
szczęściem, którego nie sposób zrozumieć. (…)
Dzieci moje, wasze serce jest ciasne,
ale modlitwa rozszerza je i czyni zdolnym do miłowania Boga. Modlitwa jest
przedsmakiem nieba, jest jakby zstąpieniem do nas rajskiego szczęścia. Zawsze
przepełnia nas słodyczą; jest miodem spływającym do duszy, który sprawia, iż
wszystko staje się słodkie. W chwilach szczerej modlitwy znikają utrapienia jak
śnieg pod wpływem słońca.
Modlitwa sprawia także, iż czas mija
tak szybko i tak przyjemnie, że nawet nie zauważa się jego trwania.
Posłuchajcie: Kiedy byłem proboszczem w Bresse, zdarzyło się, iż prawie wszyscy
okoliczni proboszczowie zachorowali. Pokonywałem wówczas pieszo duże
odległości, modląc się stale do Boga, i zapewniam was, wcale mi się nie
dłużyło.
(…) Myślę często, że gdy przychodzimy,
aby pokłonić się Panu, otrzymamy wszystko, czego pragniemy, jeśli tylko
poprosimy z żywą wiarą i czystym sercem.”
Wpis: 4 sierpnia godz. 9:15