czwartek, 24 lipca 2014

Snując refleksje…


Jestem jak liść na wietrze…
Chyboczę niepewnie na gałązkach życia…
Łopoczę na wietrze trudnych spraw…
Bywam rzucana podmuchem wiatru,
który tnie w oczy, zalewając łzą…
 
Szeleszcząc na wietrze, spoglądam w dal…
 
Ten szelest – to szept modlitwy -
cichej, pokornej i ufnej…
Bądź pochwalony Panie mój!
Dziękuję Ci za ten wiatr,
choć tak gwałtowny…
 
Lekki zefirek nie ma tej siły,
która dmie w żagle
i pozwala rozwinąć się skrzydłom!
 
Zatem… dmij w moje żagle,
by było ciekawie,
mądrze
i pięknie!