Znam
ludzi naprawdę pokornych… Są wśród nas! Uczę się od nich postawy, sposobu
patrzenia na drugiego człowieka, wyrozumiałości dla cudzych błędów…
Wspomniana
poprzednio bł. Matka Teresa z Kalkuty stworzyła pewien „kodeks” człowieka
odznaczającego się pokorą, mówiąc w jaki sposób pokorę osiągnąć… Przytaczam go
za księdzem Tomkiem:
1.
Jak
najmniej mówić o sobie.
2. Nie obarczać innych swoimi sprawami.
3. Unikać zbytniej ciekawości.
4. Nie pragnąć urządzać innym życia.
5. Przechodzić do porządku nad błędami
innych.
6. Przyjmować naganę nawet wtedy, gdy się
na nią nie zasłużyło.
7. Przyjmować zniewagi i obelgi.
8. Ustępować życzeniom innych.
9. Godzić się z byciem lekceważonym i
zapomnianym.
10. Zawsze być miłym i łagodnym, nawet,
gdy jest się prowokowanym
11.Nie zabiegać dla siebie o szczególną
sympatię i podziw.
12.Nie zasłaniać się swoją godnością.
13.Ustępować w dyskusjach, nawet, jeśli ma się rację.
No,
to teraz tylko wypada sobie z całą szczerością odpowiedzieć na ten swoisty
test! Mój wynik nie jest rewelacyjny! Niestety! A Twój?
Na
koniec jeszcze kilka refleksji z homilii…
Bóg ma upodobanie w pokorze!
Pycha prowadzi nas do wpatrzenia w
siebie…
W pokorze jest siła relacji
międzyludzkich…
Nie jestem najważniejszy!
Nie muszę zawsze postawić na swoim…
To nie ja muszę mieć zawsze rację!