wtorek, 1 lipca 2014

Msza święta - największy z cudów...

Pragnę powrócić do największej wartości, jaką zostawił nam Pan Jezus – do Mszy świętej… Niby temat znany, ale nigdy chyba nie dość doceniony! Bo to przecież sam Chrystus przychodzi do nas… Pisałam o tym w naszej parafialnej gazetce, ale pragnę, aby to miało znacznie szerszy zasięg!   Msza św. – to przecież największy cud, jaki dzieje się na naszych oczach każdego dnia: sam Chrystus zstępuje na ołtarz – ukryty pod postacią małego kawałka Chleba… Msza święta! Pan Jezus wśród nas! Przybywa każdego dnia! Zupełnie bezinteresownie, by napełnić nas swoją miłością  - SOBĄ! Patrzy na nas, chociaż Go nie widzimy! Jest z nami!
 
Poniżej – podaję kilka początkowych fragmentów pięknej „Książki o Mszy świętej” autorstwa ks. Jana Kuźniara…
 
*O dobre przeżycie Mszy świętej trzeba prosić, ale potem trzeba też szukać, gdzie ono się znajduje. Może w sobie, we własnej duszy, tam, gdzie w utajeniu mieszka Duch Święty? Właśnie w odnalezieniu w sobie grzechu, ciemności, niepewności, pustki. Przystąpię do ołtarza Bożego z nadzieją, że odkryję w sobie to wszystko, co przeszkadza w odnalezieniu Boga.
 
*Msza św. jest uobecnieniem Ofiary męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa Pana. W czasie Mszy św. historia niejako się cofa o dwa tysiące lat, a my stoimy pod krzyżem razem z Matką Bożą, umiłowanym uczniem Janem, Marią Magdaleną, Marią Kleofasową. Ale trzeba też pamiętać, że pod krzyżem stali też ci, którzy Go ukrzyżowali i szydzili z Niego. Siedzieli pod nim, grający w kości o Jego suknie, żołnierze. Byli gapie, obojętni i przeklinający Go – ci,                             o których Ewangelia mówi, że przechodzili, nawet nie zatrzymując się.
 
*Odnajdźmy samych siebie, przychodząc do kościoła! To jest miejsce prawdy, miejsce wywyższenia. Przekraczając próg świątyni, wkraczamy ponad świat. Jesteśmy wraz z NIM wywyższeni, aby zobaczyć siebie w prawdzie.
 
*Trzeba nam się poniżyć na progu świątyni, a będziemy wywyższeni – uniesieni w światło, ujrzymy się w nim. Co znaczy „poniżyć się”? Jedno jest pewne, że nie należy brać tego dosłownie – do naśladowania słów o celniku, który stał z daleka… Przeciwnie – trzeba przyjść odpowiednio wcześnie i zająć miejsce, tak, aby móc widzieć i słyszeć przebieg liturgii. Spóźnienie jest wręcz haniebne. Tu jest sam BÓG! Odnajdźmy wzrokiem krzyż znajdujący się w prezbiterium i prośmy o łaskę dobrego przeżycia świętego Misterium.
 
*Kapłan, sprawując Eucharystię, działa w zastępstwie Chrystusa, in persona Christi. On nie działa jako człowiek. Bo czyż jakikolwiek człowiek mógłby – będąc przy zdrowych zmysłach – wypowiedzieć słowa „To jest Ciało Moje.”, spodziewając się, że  chleb stanie się najświętszym Ciałem Chrystusa Pana? Kapłan działa wtedy jako Bóg – Człowiek, czyli jako sam Chrystus Pan. Nie ma już Tomasza czy Jana, ale jest sam Pan Jezus!
 
*Może czasami będziemy chcieli uczestniczyć we Mszy św., a nie będziemy mogli… Zawsze w jakiejś świątyni na świecie jest odprawiana Msza św.. Ona stale trwa. Możemy się z nią łączyć duchem.