sobota, 12 lipca 2014

Mój ulubiony wiersz…

Tak, to jest mój ulubiony wiersz, który napisałam w ubiegłym roku wczesną wiosną… Prawdę mówiąc, każdy mój powrót z kościoła jest bardzo radosny! Bo właśnie z tamtego miejsca czerpię siły, nadzieję i Chrystusową miłość. To ta miłość pozwala trwać mimo różnych burz i zawirowań… Poza tym - wracając z kościoła, spotykam różnych miłych ludzi, którzy - także napełnieni Bożym duchem - sieją wokół siebie wiele dobra, darzą uśmiechem i dobrym słowem, tak bardzo potrzebnym każdemu z nas… Dziękuję tym dobrym Ludziom, a także ptakom, które tak pięknie sławią śpiewem Boga i poprzez ten śpiew niosą tyle radości… A oto ten wierszyk…

I znów wracam z kościoła,

uśmiecham się do wszystkich…

Szczęść Boże  głośno wołam

i życzę Bożej radości…

Niech  radość wypełnia Twe serce…

Niech Bóg Ci błogosławi…

Niech będzie pochwalony,

niech Jego imię się sławi…

Sławią Go leśni mieszkańcy…

Bo, co znowu słyszę?

Koncert w lesie głośny,

miły dla ucha i bardzo radosny…

Koncert na wiele skrzypiec,

na sto głosów i więcej…

Wszyscy chwalą Boga

w serdecznej podzięce…

Koncert uwielbienia pod niebiosa płynie…

Staję, słucham i tak myślę sobie,

że pięknie być ptakiem o głosie słowiczym…

I tak wyśpiewywać Tobie!

Moje ptaszki kochane,

Czy zawstydzić mnie chcecie?

Ja też śpiewam hymny

I też chwalę Pana…

Tylko troszkę inaczej…

Tak po swojemu, lecz równie radośnie…

I powiem wam na ucho: w sercu Pana niosę!