czwartek, 31 lipca 2014

Na czacie z Panem Bogiem o pokusie…

Jezu, jak sobie poradzić z pokusą? Mam wrażenie, że jestem kuszony, by ciągle robić tę samą złą rzecz.
Czy próbowałeś powiedzieć pokusie „nie”?
Wiele razy. Ale ona ciągle powraca. Kiedyś w końcu jej ulegnę, więc po co z nią walczyć?
Nie możesz myśleć w ten sposób. Nie poddawaj się. Powstrzymaj się. W końcu pokusa będzie ci dokuczała coraz mniej. Będzie ci łatwiej, ale nadal będziesz musiał się jej opierać. Pokusa jest czymś oczywistym. Ja także byłem kuszony, żyjąc na ziemi, choć byłem doskonały. I to jest gwarancja, że i ty będziesz kuszony. Jeśli ulegniesz pokusie, ona zwycięży. Jak długo będziesz się poddawał tej samej pokusie, tak długo ona będzie powracała. Pokusa jest niczym niechciany gość. Puka do twoich drzwi i chce wejść. „Ok – mówisz – ale to będzie ostatni raz. Nie chcę, abyś tu przychodziła.” Zgadnij, kto pojawi się następnego dnia pod twoimi drzwiami… Musisz odprawić pokusę sprzed twoich drzwi.  Odpędź ją. Prawdopodobnie będziesz musiał to robić wielokrotnie, ale w końcu będzie pojawiała się coraz rzadziej.
Mogę ci pomóc. Ja pokonałem wszelkie pokusy. Nigdy się im nie poddałem, ani razu. I żyję w tobie, by ci pomóc być silnym. Kiedy pokusa puka do twoich drzwi, wyślij ja do Mnie, żeby jej odpowiedzieć. Powiedz, co mówi o tym Biblia, tak jak Ja mówiłem: Napisane jest…” Kiedy jesteś kuszony, od razu zacznij się modlić i proś Mnie, bym cię ratował. Módl się dotąd, aż to zrobię. W końcu otrzymasz pokój. Twój Opiekun Jezus (z książki Curta Cloningera Połącz się z Bogiem)
 
 

środa, 30 lipca 2014

Malując kwiaty…


Malując kwiaty, myślę o tym dniu stworzenia,

kiedy Bóg rzekł: Stań się!

I wyobraźni dał ogromną przestrzeń

dla mnie niepojętą i nie do ogarnięcia

kolorami malując kwiaty, kwiatki, kwiateczki

paletą barw niezwykle szeroką

tęczowym pędzlem zdobiąc lasy, łąki, pola…

 

Moim dziwom nie ma końca!

Jakże wielki jesteś, mój Panie,

we wszystkich dziełach stworzenia!
 
 
 

 

Kiedy ranne wstają zorze…


Pieśń na chwałę Boga o świcie

uwielbienie za wszechświat

wszechmoc i obecność

dziękczynienie za życie

hołd Najwyższemu

śpiew ptaków

radosny piękny niebosiężny

słońce odblask Twojej wielkości

niebo błękitne i błękitna cisza

las szumiący ranne pacierze

i moja modlitwa

ku Tobie Ojcze Panie niebios

Stwórco wszechświata

miłujący dobry łaskawy… 

 

 

wtorek, 29 lipca 2014

Warto przemyśleć...


Aby iść śladami Chrystusa, współczesny apostoł nie potrzebuje nic reformować, ani tym bardziej odcinać się od otaczającej go rzeczywistości. Wystarczy mu postępować, jak pierwsi chrześcijanie, ożywiając otoczenie.

Ty, który żyjesz pośród świata, który jesteś jednym obywatelem więcej w kontakcie z ludźmi, o których mówią, że są dobrzy lub źli, winieneś odczuwać stałe pragnienie niesienia ludziom radości, która cię napełnia, ponieważ jesteś chrześcijaninem.

Kochaj i szanuj normy uczciwego życia i nie miej wątpliwości, że twoje lojalne pełnienie obowiązku również przyczyni się do tego, że inni odkryją uczciwość chrześcijańską - owoc Bożej miłości -  i spotkają się z Bogiem. Josemaria Escriva




 

poniedziałek, 28 lipca 2014

O życiowych postanowieniach…

Konkretnie! – Niechaj twoje postanowienia nie będą jak sztuczne ognie, które świecą przez chwilę i pozostaje po nich gorzka rzeczywistość w postaci osmalonego, bezużytecznego knota, który się wyrzuca z pogardą.
Przypominasz mi okręt, który odbija od brzegu. Jeżeli dzisiaj nie skorygujesz niewielkiego zboczenia z kursu, to w końcu nie dopłyniesz do portu.
Czyń niewiele postanowień. Czyń postanowienia konkretne. I realizuj je z pomocą Bożą.
„Jutro” – Niekiedy słowo to wyraża roztropność; bardzo często jest  powiedzeniem ludzi, którzy się poddają.
Uczyń mocne i zdecydowane postanowienie: gdy cię chwalą i honorują, wspomnij sobie to wszystko, co powoduje rumieńce i wstyd. To ostatnie należy do ciebie; chwała i cześć – do Boga.
Postępuj dobrze „teraz”, a nie myśl o „wczoraj”, które już przeminęło, ani nie troszcz się o „jutro”, gdyż nie wiesz, czy do niego dożyjesz.
Teraz! Wróć do szlachetnego życia teraz. Nie oszukuj się. „Teraz” nie jest ani za wcześnie, ani za późno. Św. Josemaria Escriva
 
 

niedziela, 27 lipca 2014

Czy masz w sobie Bożą radość?


Czy mam w sobie Bożą radość?

Postaw sobie to pytanie…

Czy zamartwiasz się na zapas?

Czy masz życie byle jakie?

Czy choroba cię złamała?

Czy wór grzechów cię powala?

 

Powiedz Bogu, co cię gnębi,

Ufnie powierz Mu swe troski!

On pokrzepi, On pocieszy,

zajrzy do twej duszy głębi…

On napełni Cię radością,

Nie zostawi w żadnej biedzie!

 

Boża radość… Skąd ją czerpać?

Mimo smutku, mimo troski…

Od Chrystusa, bo jak głosi sama nazwa,

radość ta ma wymiar Boski!

 

Więc się nie martw!

Ciesz się słońcem,

ciesz się wszystkim…

Bądź radosny w swoim sercu

i na zewnątrz…

Siej pogodę pośród bliskich,

ale również pośród wrogów…

 

I pamiętaj zawsze o tym,

że to Chrystus kroczy z tobą!

Idzie obok -

twoją drogą…

Moją też!

Wiem to!
 
 
 

 

 

sobota, 26 lipca 2014

Mądrych wskazań ciąg dalszy…

„Ludziom zmartwionym grozi, że będą myśleć tylko o sobie i swoich problemach; świadomie lub nieświadomie starają się zwrócić na siebie uwagę, skłonić ku sobie innych ludzi i wciąż na nowo pogrążają w pesymizmie i użalaniu nad sobą. Św. Paweł chce rozsadzić to zaklęte koło zachętą, żeby zwrócić się ku innym ludziom i okazywać im życzliwość. Nagle zauważysz, że inni mają podobne lub nawet gorsze problemy i że możesz być dla nich pomocą. I już ta góra problemów nie wydaje się tak wielka. Jeśli uważasz w swojej sytuacji, że nie dasz rady, to uświadom sobie: „Pan blisko jest!” On pomoże ci, jeśli tylko rozpoczniesz. (…) Paweł przemawia do naszego umysłu, naszego sposobu obchodzenia się z innymi i mówi, o czym mamy myśleć i co mamy robić, aby ten pokój był trwały.
Powinniśmy rozważać w myślach tylko rzeczy, które są czyste, godne i dobre – i również te rzeczy poruszać w naszych rozmowach. A wtedy przygotujemy żyzną glebę pod pokój Boży, żeby mógł się dalej w nas rozwijać. (…)
Bez względu na to, jak trudne są wyzwania, które stoją przed tobą, masz w każdej sytuacji cieszyć się w Panu. Św. Paweł chce, abyś odwrócił oczy od siebie i twoich problemów i żebyś się radował Bogiem. Na pewno jest to ogromny akt woli, ale to pierwszy krok do uwolnienia się od trosk.” Z książki Prowadzenie przez Ducha Świętego
 

piątek, 25 lipca 2014

Zachęta do zaufania Bogu

„Jednym z zadań Ducha Świętego będzie objawienie ci tego, co jest przed tobą. Jest to prawo każdego Bożego dziecka – osobiste prowadzenie przez Ducha Świętego. (…)
Całość „wsłuchiwania się w głos Boży” jest procesem wzrostu i dojrzewania. Niech nikt się nie zniechęca… Bóg chce nas pouczyć, nauczać, prowadzić nas i nam doradzać. Wszystko to wymaga czasu i pewnej dojrzałości chrześcijańskiej. (…)
Nie dajmy się ogarnąć zniechęceniu i nie zaniedbujmy Bożej obietnicy; jest życzeniem i celem Boga przemawiać do ciebie głosem Ducha Świętego, aby przed twoimi wewnętrznymi oczami ukazywać rzeczy, które masz czynić w życiu. (…)
Osobiste prowadzenie przez Ducha Świętego dopiero wtedy się urzeczywistnia, gdy przyjmujemy  Jezusa jako naszego Pana i Zbawiciela – i przez nowe narodzenie stajemy się dziećmi Bożymi. To jest krok pierwszy, który musi być uczyniony!
Życie zgodne z planem Bożym jest najbardziej radosne, najbardziej wypełniające i pełne przygód, jakie może istnieć na ziemi. (…)
Wielu chrześcijanom brakuje radykalnego oddania się Bogu i właśnie to jest przyczyną wielu niepowodzeń w ich życiu. (…)
Z powodu nieograniczonego, radykalnego oddania się Bogu i gotowości, aby bez narzekania spełniać wolę Bożą, stwarzamy przestrzeń do Bożej interwencji, dzięki czemu Bóg może działać i aranżować okoliczności. (…)
Jeżeli każdy dzień składasz w ręce Boga i prosisz Go, żeby urzeczywistnił swoje plany, a potem z czujnością i miłością do bliźnich prowadzisz zwykłe, codzienne życie - będziesz mógł stwierdzić, że zawsze znajdziesz się na właściwym miejscu i we właściwym czasie, bo Bóg w ten sposób stwarza okazje, by troszczyć się o nas w każdej sytuacji. Cóż to za fascynujące życie!” Eberhard Muhlan
 
 

Prowadzenie przez Ducha Świętego

Oto słowa autora książki Prowadzenie przez Ducha Świętego. Możesz się z nimi nie zgadzać, ale przynajmniej przeczytaj, co ma do powiedzenia ten mądry człowiek. Wszystko, co tam umieścił, oparł na własnym doświadczeniu, opartym na nauce Pisma świętego. Uważa siebie za człowieka szczęśliwego, a któż z nas nie pragnie być szczęśliwy?!
„Bez wątpienia to własne drogi i plany wpędzają nas w tarapaty i właśnie z ich powodu jesteśmy niezadowoleni. Kiedy to uznamy i kiedy odkryjemy to, co Bóg zaplanował, wtedy stanie się to dla nas czymś najbardziej radosnym, najbardziej wypełniającym nasze życie, największą przygodą, jaką tylko można sobie wyobrazić.
Od początku osobistego kroczenia z Panem moim celem stało się nie tylko czynić dla Boga cokolwiek, ale dokładnie to, co On zaplanował dla mnie w życiu. (…) Bóg chce nauczać nas, wyjaśniać i doradzać nam. (…) niczego nam nie wmusza na siłę, nie manipuluje naszą wolną wolą. On chce ci przekazać, jak ma wyglądać twoja droga i co jest najlepsze dla ciebie. Kiedy nauczysz się wsłuchiwać w jego głos, jeszcze pozostanie ci decyzja: czy chcesz to zrobić czy nie?”
Odpowiedz sam sobie, mój Przyjacielu, który siedzisz po tamtej stronie!

O pewnej pięknej książce

Myślę, że warto i trzeba powrócić do poważniejszych tematów, nieustannie aktualnych. Skierujmy nasze myśli ku Duchowi Świętemu! Otrzymałam w prezencie niezwykłą książkę właśnie o Nim – wielkim Duchu Świętym i chciałabym się podzielić kilkoma myślami. Dodam, że autorem jest Eberhard Muhlan, długoletni kierownik duchowy, który „podpowiada, jak rozpoznawać i wykorzystywać z życiu natchnienia Ducha Świętego. (…) Pismo święte daje nam liczne obietnice Bożej opieki i osobistego prowadzenia przez Ducha Świętego; powierzając swoje życie Chrystusowi, możemy oczekiwać łaski mądrości i umacniającego poczucia Bożej obecności. Jak jednak rozpoznać subtelną, cichą mowę Ducha Świętego pośród zgiełku rozmaitych impulsów, które do nas docierają? Jak wykształtować w sobie wrażliwość na głos Boga i jak wytrwać w słuchaniu Go nawet wtedy, gdy mamy własne pomysły na życie?”
To fragment krótkiej recenzji umieszczonej na okładce książki Prowadzenie przez Ducha Świętego. Książki niezwykłej w swym przesłaniu, niezwykłej w swej  mądrości, a jednocześnie prostocie przekazu. To tyle tytułem wstępu i gorliwej zachęty do głębszego zainteresowania się książką – zwłaszcza, że czasy coraz bardziej trudne, nieprzewidywalne w najróżniejszych zdarzeniach… Zauważmy! – jakże często nie sprawdzają się nasze pomysły na życie, mimo że przemyślane i długo wypracowywane. I – jak nam się zdaje – jedyne!  
 
 
 
 

czwartek, 24 lipca 2014

Kolejna oda do deszczu…


Była już oda do majowego deszczu …

Były jeszcze inne apostrofy, ody…

Ale jak tylko pamięcią sięgam,

o lipcowym deszczu nie było tutaj mowy…

Bo powiedzcie sami, Przyjaciele Kochani,

czy ten deszcz nie zasługuje na wielkie uznanie?

Spadł tak obficie na lasy, łąki, pola…

I na co jeszcze? Wyliczyć nie zdołam…

Na całą ziemię w naszym Przeźmierowie,

więc niech się każdy o tym deszczu dowie!

Że taki ciepły i taki łagodny,

taki rzęsisty, choć niezwykle drobny…

Już nie wiosenny, ale pachnący

kolorami lata i promieni gorących…

 

Kochany deszczyku,  bardzo ciebie lubię,

i przyjaźnią z tobą od zawsze się chlubię!

Bo świeżą woń tak szczodrze rozsiewasz

i mgiełką kryształową hojnie odziewasz…

Przypominasz dzieciństwo beztroskie,  radosne,

gdy - jak jaskółka - zwiastowałeś wiosnę…

 

Deszczyku kochany, choć już nie wiośniany,

skrapiaj obficie lasy, łąki i zbóż łany…  

Chwal Boga swoim szumem, szmerem - jak kto woli…

Wprawiaj w dobry nastrój, jak ci czas pozwoli…

Obyś tylko nie przekroczył wyznaczonego limitu,

bo mogłoby to doprowadzić do pewnego zgrzytu

na polu społecznym, politycznym także…

Wierzę w twoją mądrość i umiar… A jakże!



 

Snując refleksje…


Jestem jak liść na wietrze…
Chyboczę niepewnie na gałązkach życia…
Łopoczę na wietrze trudnych spraw…
Bywam rzucana podmuchem wiatru,
który tnie w oczy, zalewając łzą…
 
Szeleszcząc na wietrze, spoglądam w dal…
 
Ten szelest – to szept modlitwy -
cichej, pokornej i ufnej…
Bądź pochwalony Panie mój!
Dziękuję Ci za ten wiatr,
choć tak gwałtowny…
 
Lekki zefirek nie ma tej siły,
która dmie w żagle
i pozwala rozwinąć się skrzydłom!
 
Zatem… dmij w moje żagle,
by było ciekawie,
mądrze
i pięknie!
 
 
 
 

środa, 23 lipca 2014

Słuchając ptasiego koncertu...

W ubiegłym roku o wiosennej porze pochwaliłam się, że codziennie bywam w filharmonii… Tej wiosny i lata również wsłuchuję się w muzykę, która płynie tuż pod moim oknem o świcie… Przypomnę ten wierszyk… To taki mały przerywnik w rozważaniach o modlitwie i innych poważnych sprawach, chociaż może nie do końca, bo przecież ptaki też mają swoje modlitwy, którymi chwalą Boga. Zatem posłuchajcie raz jeszcze…  
 

Czy uwierzycie? Codziennie bywam w filharmonii…

Bo chociaż to czas beztroskich wakacji,

orkiestra gra pięknie, walc za walcem goni…

A ja z słucham muzyki pełnej kunsztu i gracji…

 

Gdzie? Kiedy? –pytacie z niedowierzaniem…

O godzinie trzeciej trzydzieści nad ranem.

W pobliskim lesie wielka ptaków gromada

do muzykowania z entuzjazmem zasiada…

 

I rozpoczyna się niezwykle uroczysta gala…

Miejscem ptasiej orkiestry jest leśna polana…

Każdy muzykant instrumenty stroi,

by serca słuchaczy muzyką ukoić…

 

Pan kapelmistrz wkracza na podium, batutę podnosi,

wspaniale, uroczyście w smoking ubrany…

Słuchaczy o ciszę niecierpliwie prosi,

bo czas już najwyższy uderzyć w organy…

 

Prosi pana słowika o kilka tonów pięknych,

delikatnych, w czarowne dźwięki zaklętych…

Słowik się nie ociąga, kroczy zamaszyście,

dzióbek otwiera i… płyną trele doskonałe, czyste…

 

Ach, Panie Słowiku, łza kręci się w oku…

Skąd tyle w Tobie siły, tyle czystych tonów!

Pan Bóg tak Cię obdarzył! Nie wiesz o tym przecie,

że jesteś najlepszym śpiewakiem na świecie…

 

Płyną trele słowicze po wiosennym lesie,

a echo je w dal niesie… niesie… niesie…

 

Ale i inne ptaki grają też w orkiestrze…

Skowronek, kowalik i wiele innych jeszcze…

Kos na czubku wysokiego drzewa siada,

śpiewem o swych przygodach barwnie opowiada…

 

Perlistym głosikiem rudzik chwali Pana,

bo on najchętniej wypowiada się z rana…

Szpaki grają na flecie, a zięby chociaż jeszcze senne,

też skrzętnie się włączają w śpiewy wiosenne…

 

Dzięcioł włącza perkusję, bo co to za orkiestra,

w której na perkusję zabrakłoby miejsca!

Zatem puka dzięcioł, puka, puka sobie głośno

i zalotnie przytula do szumiącej sosny…

 

Sikorki w ruch puszczają bębny i talerze…

A trzeba wszystkim wiedzieć, że to ich pacierze…

 

Jaskółki – jako nieomylne zwiastuny wiosny,

wznoszą aż pod niebo okrzyki radosne…

 

Któż to śpiewa aż w czterech oktawach – zgadnijcie!

To łozówka – ze skowronkiem jej czasem nie mylcie!

 

Państwo bocianowie wrócili już z Afryki,

przywieźli dzieci sporo, aż trudno je zliczyć…

Teraz bosymi nogami po trawie stąpają

i klekotem do orkiestry również się włączają…

 

Kukułka, co ukrywa się w wysokich drzew koronach,

w swym żarliwym kukaniu jest niezwyciężona!

 

I tak gra i śpiewa skrzydlata gromada…

O swych radościach Bogu opowiada…

Najpiękniejsze trele do Niego zanosi

i o piękny dzionek dla człowieka prosi…