sobota, 22 stycznia 2022

Gdy mówię Ojcze nasz…

 

Gdy mówię Ojcze nasz,

pobożnie ręce do modlitwy składam,

wysyłam swe myśli ku Bogu

tak, jak nauczył nas Jezus

i wierzę, że słyszysz mnie -

marną istotę, Ty, Panie i Ojcze!

 

Gospodarzu wszechświata!  

Z miłością spoglądasz na swoje dzieci

wsłuchujesz się w szept modlitwy

ufnej, gorącej, prawdziwej,

wyciągasz swe Boskie ręce,

błogosławisz i strzeżesz,

prowadzisz i nie opuszczasz,

choć często tak nam się zdaje!

 

Proszę o królowanie w mym sercu

i w sercach moich bliskich,

przyjaciół i nieprzyjaciół…

Bądź wola Twoja także powtarzam,

chociaż niekiedy trudna to wola!

 

O chleb zwyczajny na moim stole

też proszę codziennie!

Daj wszystkim ludziom,

by głodu nie było na świecie.

 

I wreszcie prośba ostatnia

z mojego serca płynie:

I odpuść nam nasze winy,

jako i my odpuszczamy!

Ileż oporów i zmagań!

Jak trudno nieraz przebaczyć,

gdy rany wciąż  niezabliźnione.

Ale przebaczam, bo i Ty mi przebaczasz,

a nikt z nas nie jest bez winy!

Niech święci się Twoje imię!

Bądź uwielbiony, wszechmogący Boże!

Stwórco wszechświata, nieogarniony w potędze,

Wielki Obecny we wszystkim:

i w tym małym kwiecie,

którym zachwycam się co dzień

i w oczach niewinnych mych wnucząt kochanych.

We wszystkim, czego nawet ogarnąć nie zdołam!

Bądź uwielbiony!

Ze czcią i miłością wołam każdego dnia…

I chociaż Cię nie widzę, wierzę, że jesteś,

że słuchasz mych próśb,

że słuchasz nas wszystkich,

bo kochasz, jak Ojciec!

Naucz nas Twojej miłości

wielkiej,

prawdziwej,

 bezinteresownej

miłości do każdego człowieka!

 

Wpis: 22 stycznia godz. 9:40