Jak nietrudno zauważyć, często
przywołuję w tym miejscu słowa zasłyszanej Ewangelii. Myślę, że to nie powinno
dziwić, jako że wszystko, absolutnie wszystko, o czym tam słyszymy, ma odniesienie
do naszego życia. Na przykład dzisiaj ewangelista Marek ukazuje obraz apostołów
idących wraz z Panem Jezusem „w szabat pośród zbóż. Uczniowie Jego zaczęli po
drodze zrywać kłosy. Na to faryzeusze mówili do Niego: «Patrz, czemu oni czynią
w szabat to, czego nie wolno?” (Mk 2, 23-28)
Zatrzymam się przy tych słowach, bo
mają one szczególną wymowę i dla nas. Kapłan interpretujący ten fragment Ewangelii,
zwrócił uwagę mniej więcej tej treści: „Nie należy nikogo sądzić, nie znając przyczyny
tego, co widzimy.” A przecież jakże często osądzamy bliźnich, nie wgłębiając się
w przyczynę ich zachowania! Znalazłam takie słowa, które powinny przemówić do
naszych serc i umysłów:
„Nie
sądź: intencji umysłu cudzego nie znasz.
Nie wiesz, co czuje serce człowieka drugiego.
Co swym okiem jako plamę postrzegasz,
Może się okazać w blasku światła Bożego
Blizną, okaleczeniem z walki wyniesionym,
W której ty mógłbyś polec lub być osłabionym.
Nie
sądź: wygląd, mina niepokojąca twój wzrok
Mogą być dowodem walki przedsięwziętej,
W której dusza ta bierze udział, co krok.
Walki wewnętrznej z wrogiem mocnym podjętej.
Spojrzenie jego starłoby z oblicza uśmiech, który masz,
I rzuciłoby cię drżącego na twarz.
Nie sądź: czyjś upadek, który potępiać się ośmielasz,
Może wynikać z wypuszczenia anioła ręki,
Który może jednak pomóc się pozbierać,
Wyprostować i znowu do marszu być prędkim,
Ziemskim rzeczom mniej ufać, mniej się przypatrywać,
Może też wreszcie nauczyć, jak skrzydeł używać.
Nie
sądź też zagubionych! Patrz i czekaj,
Nie z pogardą, lecz z nadzieją pełną współczucia szczerego.
Na głębię otchłani w życiu nie narzekaj.
Ona
może być miarą wielkości bólu człowieczego,
Oznaką miłości i chwały, które mogą podnieść
I w dniach przyszłych duszę do Boga przywieść.”
Wpis:
18 stycznia godz. 10:35