Ten wiersz Adama Asnyka towarzyszy mi
od dzieciństwa; wpisał go do mojego pamiętnika pewien wujek. Mimo że od tamtego
czasu minęło kilkadziesiąt lat, ciągle do niego wracam. Ma głęboki sens!
SIEDZI PTASZEK NA
DRZEWIE
Siedzi ptaszek na
drzewie
I ludziom się dziwuje,
Że najmędrszy z nich nie wie,
Gdzie się szczęście znajduje.
I ludziom się dziwuje,
Że najmędrszy z nich nie wie,
Gdzie się szczęście znajduje.
Bo szukają
dokoła,
Tam, gdzie nigdy nie bywa.
Pot się leje im z czoła,
Cierń im stopy rozrywa.
Tam, gdzie nigdy nie bywa.
Pot się leje im z czoła,
Cierń im stopy rozrywa.
Trwonią życia dzień
jasny
Na zabiegi i żale,
Tylko w piersi swej własnej
Nie szukają go wcale.
Na zabiegi i żale,
Tylko w piersi swej własnej
Nie szukają go wcale.
W nienawiści i
kłótni
Wydzierają coś sobie,
Aż zmęczeni i smutni
Idą przespać się w grobie.
Wydzierają coś sobie,
Aż zmęczeni i smutni
Idą przespać się w grobie.
A więc siedząc na
drzewie,
Ptaszek dziwi się bardzo;
Chciałby przestrzec ich w śpiewie...
Lecz przestrogą pogardzą.
Wpis: 25 stycznia godz. 17:20
Ptaszek dziwi się bardzo;
Chciałby przestrzec ich w śpiewie...
Lecz przestrogą pogardzą.
Wpis: 25 stycznia godz. 17:20