środa, 23 stycznia 2019


Szukając odpowiednich słów pociechy dla wszystkich smutnych i wątpiących, natknęłam się na pełne mądrości myśli Tomasza A Kempis. To taki kierunkowskaz dla każdego z nas:
Wszyscy swego szukają” (Flp 2,21), Ty zaś, Jezu, pragniesz mojego zbawienia i postępu, obracając mi wszystko na korzyść.
Chociaż mnie wystawiasz na różne pokusy i przeciwności, kierujesz wszystko ku mojemu dobru. Ty, który zwykłeś swoich wybranych doświadczać tysiącem sposobów.
A w tych doświadczeniach trzeba Cię tak samo miłować i wielbić, jak gdybyś mnie napełniał niebieskimi pociechami.
W Tobie więc, Panie Boże, pokładam całą nadzieję, w Tobie moja ucieczka; Tobie polecam moje utrapienia i ból, gdyż poza Tobą nic nie jest pewne ani stałe.
Nie pomogą mi bowiem liczni przyjaciele, nie poratują możni pomocnicy, nie dadzą pożytecznej odpowiedzi rozumni doradcy, nie pocieszą mnie księgi mędrców.
Nie wybawią największe skarby, nie zabezpieczy żadne tajemne i pożądane miejsce, jeżeli Ty sam nie przybędziesz na pomoc, nie wesprzesz, nie umocnisz, nie pocieszysz, nie pouczysz, nie ustrzeżesz.
Wszystko bowiem, co zdaje się nieść pokój i szczęście, bez Ciebie niczym jest i w rzeczy samej szczęścia nie daje.
Tyś sam jest szczytem wszelkiego dobra, pełnią życia, głębią mądrości i w Tobie samym pokładać nadzieję – to najpotężniejsza pociecha sług Twoich. (…)
Błogosław i uświęć duszę moją błogosławieństwem Twoim, aby stała się świętym mieszkaniem Twoim i stolicą wiecznej chwały Twojej i aby w tej świątyni Twojej  dostojności nie było niczego, co by mogło obrażać oczy Twojego majestatu.
Wejrzyj na mnie według wielkości Twojej dobroci, wysłuchaj modlitwy ubogiego sługi Twego… Broń i zachowaj duszę Twego sługi wśród tylu niebezpieczeństw tego znikomego życia.”

Wpis: 23 stycznia godz. 10:43