Nie tylko w ostatni dzień roku
kalendarzowego przyglądamy się uważniej sobie i robimy pewnego rodzaju rachunek
sumienia! Myślę, że każdy dzień życia jest dobrą sposobnością, by dostrzec
swoje braki, błędy, niedoskonałości… Ale każdy dzień jest też okazją do podziękowania
Panu Bogu za wszystkie łaski, które nam zsyła. Trzeba je tylko chcieć dostrzec!
No, właśnie! Chcieć je dostrzec!
Wołam zatem kolejny raz:
Ku Tobie, Panie, wznoszę mój wzrok…
Ku Tobie kieruję me myśli…
Dziękuję za każdy dzień, miesiąc i rok!
Dziękuję Ci, Panie…
Za zdrowe ręce, co składają się do
modlitwy…
Za zdrowe nogi, co niosą mnie do Ciebie
…
Za jasny, niezależny umysł,
co pozwala widzieć Twą wielkość…
Za każdy dzień – choć nieraz chmurny…
Za słońce, co uśmiecha się do mnie…
Za deszcz, co zmywa brud grzechów…
Za każdą noc, choć nieraz bardzo
ciemną…
Za wszystkie łaski, których nie
ogarniam…
Za dobrych ludzi, których wielu wokół…
Za każdego z nich, co staje na mej
drodze…
Za cichość serca i wewnętrzną radość,
co pozwala trwać przy Tobie…
Za marzenia – zwłaszcza niespełnione,
bo najpiękniejsze, gdy są tylko w
sferze marzeń…
Za wszystko, wszystko – za radość i
smutek –
bądź pochwalony, Panie mój!
I proszę –
nigdy mnie nie opuszczaj!
Udzielaj łask, prowadź krętą ścieżką
życia!
Bądź ze mną!
Każdego dnia!
Zawsze…
Wpis: 29 stycznia godz. 11:06