6 stycznia - Uroczystość Objawienia
Pańskiego,
czyli Trzech Króli.
Garść myśli zapamiętanych z homilii
Gentile da Fabriano Pokłon Trzech Króli
Dzisiejsza Ewangelia przypomina pokłon
Nowonarodzonemu przez trzech mędrców, przybyłych z dalekich krain. Prowadzi ich
gwiazda; docierają do Heroda, władcy Galilei i Pereiby, aby dowiedzieć się o konkretne miejsce narodzin. Pamiętamy,
że Herod w obawie o swój tron, wkrótce kazał zamordować wszystkich chłopców do
lat dwóch. Natomiast anioł ostrzegł mędrców, aby wrócili inną drogą, omijając pałac
Heroda. Zatem wrócili inną drogą.
Jakie to ma odniesienie do czasów nam
współczesnych? Mimo że zło jest tak powszechne i tak agresywne, to blask
Chrystusa jaśnieje i nigdy nie zgaśnie. Mędrcy – to tylko pierwsi w korowodzie
ku Chrystusowi. Za nimi przez wieki kroczą wielcy Święci – Ambroży, Augustyn, Jan Chryzostom… ale także zwyczajni ludzie, którzy uwierzyli
w prawdę o Panu Jezusie.
Mędrcy wracają inną drogą! Te słowa mają
wymowę symboliczną! Kto zobaczył Jezusa, nie może już iść tą samą drogą.
Światło gwiazdy pokazało im inną drogę. To światło zapala się najpierw w Grecji,
potem w pyszałkowatym, rozbestwionym Rzymie i coraz bardziej i szerzej będzie
rozlewało swój blask po całym świecie.
Swoistą wymowę ma zapalanie światełek w
uroczystość Bożego Narodzenia. W tych światełkach bije blask od
Nowonarodzonego. I wciąga nas w strukturę miłości, którą przyniósł Chrystus.
Co trzeba zrobić, aby w korowodzie ku
Chrystusowi nie tylko się znaleźć, ale i trwać?
·
Przede
wszystkim – pozbyć się zbytniej pewności siebie i małostkowego widzenia świata
i Boga.
·
Nie bać się
opinii innych! Mieć odwagę przyznania się do Boga. Obawa przed osądem ludzi nie zbliży nas do Niego.
·
W pokorze
uznać Boga w narodzonym Dzieciątku.
Św. Jan XXIII wypowiedział znamienne
słowa: „Nie ma nikogo większego od tego, który potrafi uklęknąć przed Panem Jezusem
i uznać w nim Boga.”