środa, 30 września 2015

Znowu o uśmiechu!


O uśmiechu pisałam już wiele razy…

To nic, napiszę raz jeszcze!

Bo jakże o nim nie pisać,

skoro tyle uśmiechów

pięknych, radosnych, życzliwych

wysyłają mi ludzie spotkani po drodze…

I słonko z wysoka pięknie się uśmiecha…

I gromada wróbli, co skaczą po trawie…

Uśmiecha się chłopiec, co biegnie do szkoły

i pani, co ze sklepu wraca…

I chmurki, co tak różne przybierają barwy…

Różowo się mienią każdego ranka -

odblaskiem wschodzącego słońca…

A później z każdą kolejną minutą

tak różne przybierają kształty

i też uśmiechają się do mnie,

czasem mrugną okiem…


Pan Jezus też się do mnie uśmiecha!

Codziennie – nie tylko do mnie, do każdego z nas!

Odwzajemniam te wszystkie uśmiechy

i wysyłam do Ciebie, Człowieku, Przyjacielu,

który jesteś po drugiej stronie i czytasz…

Może się stukasz po głowie i pytasz,

czy nie mam żadnych zmartwień,

że tylko o radości opowiadam…

Mam – owszem! – ale noszę w sobie

wielką radość, której codziennie

użycza mi Chrystus!