Czy trzeba przekonywać o wartości Mszy świętej? I
tak, i nie… Jeżeli założymy, że każdy człowiek wierzący w Boga, jest świadomy,
czym jest Msza św., to wtedy nie trzeba by o tym ani mówić, ani pisać. Ale czy
jest świadomy? Oto pytanie… Gdyby był świadomy, to świątynie „pękałyby w szwach”!
Ale nie pękają! Nawet w niedziele i uroczystości. Wielka szkoda!
Czym zatem jest Msza święta? Pisałam o niej już
wielokrotnie w tym miejscu; nie jestem teologiem ani żadnym ekspertem, wiedzę
czerpię z mądrości Kościoła, naszych kapłanów, a także – z dawno przekazanych
myśli moich śp. Rodziców i wiary. I nie powiem tu niczego nowego, ale wierzę,
że jest to Najświętsza Ofiara samego Chrystusa, bo to On w każdej Mszy św. umiera
za nas - grzeszny lud; powtarza na wszystkich ołtarzach świata swoją ofiarę, by
nieustannie przepraszać Boga za nasze grzechy, odkupić je swoją Najświętszą
Krwią.
Czym zatem jest Msza święta? – powtarzam pytanie.
Jest Golgotą, na której umiera nasz Pan – za Ciebie i za mnie, byśmy mogli żyć,
by nam uświadomić, jak bardzo nas kocha. Mało tego! Przychodzi do nas pod
postacią małego kawałka Chleba! Napełnia nas swoją miłością i siłą, pomaga
pokonać wszystkie przeciwności, mimo że niekiedy wydaje się, że jesteśmy
zupełnie sami, że nas opuścił… Pan Jezus nigdy nie opuszcza człowieka! Niedawno,
szukając tekstów o wartości Krzyża, przeczytałam… „Często człowiek odnosi wrażenie, że w obliczu
cierpienia, trudu i śmierci pozostaje sam. Nawet Bóg wydaje mu się wtedy daleki i nieobecny. Mniema, że go
opuścił. Ale nieobecność Boga jest tylko pozorna. Doświadczył tego św. Antoni,
który, przebywając na pustyni egipskiej w IV wieku, przechodził straszliwe
cierpienie wewnętrzne, toczył wielką walkę duchową. Czuł się ogromnie
przygnieciony. Kiedy jednak walka ta ustała, zwrócił się do Jezusa: „Panie mój,
gdzie byłeś, gdy musiałem tak ciężko walczyć?”. „Byłem tutaj” – usłyszał
w odpowiedzi. Gdy bowiem człowiek cierpi, Stwórca znajduje się najbliżej
niego, podtrzymuje go. Gdy człowiek dźwiga swój krzyż, Bóg jest z nim.” Jak
ten przykład ma się do Mszy świętej? Mówiąc językiem matematycznym – wprost
proporcjonalnie! Pan Jezus jest z nami, a Msza św. jest tego najdoskonalszym
potwierdzeniem. Gdybyśmy tak chcieli w to uwierzyć, do kościołów garnęłyby się
tłumy – nie tylko w niedzielę, ale każdego dnia! Bo Msza św. – to największa
wartość!