wtorek, 31 marca 2015

Przebaczenie cz. 4

Przebaczenie krzywdzicielowi - to proces składający się z kilku etapów. Każdy z nich jest ważny i nie można go ominąć.
Po pierwsze - trzeba sobie uświadomić krzywdę. Dostrzec ją i jasno ją określić. Co dokładnie spowodowało krzywdę, jakie słowa, gesty, zachowania? Co wtedy czułem? W procesie przebaczenia konieczne jest dotknięcie tych ran, chociażby były najbardziej bolesne. Przebaczyć - to nie znaczy zapomnieć o doznanej krzywdzie! To raczej zagoić ranę, o której możemy cały czas pamiętać, że istniała, ale której wspomnienie nie promieniuje już bólem i nie jest ogniskiem zapalnym.
Po drugie - trzeba swoje poczucie krzywdy przed kimś wypowiedzieć. Najlepiej, żeby to był ktoś zaufany i przygotowany do przyjęcia tych treści: psycholog, kierownik duchowy, przyjaciel. Można też napisać list do krzywdziciela. Nie chodzi w tu o ocenianie czy osądzanie nikogo, ale o nazwanie krzywdy, określenie, kiedy ona miała miejsce i jakie skutki tego zranienia nosimy do dziś.
„Pisanie takiego listu - to jest «czyszczenie rany», wtedy spotykamy się z bólem. Ale dobrze jest czuć ten ból, bo kiedy pozwalam na to, by go poczuć, zaczynam zdrowieć. Muszę nazwać krzywdę, powiedzieć, jakie były jej skutki, i dodać, że piszę to wszystko po to, aby ci przebaczyć i się z tobą pojednać. Ważne, aby w liście napisać również o dobrych rzeczach, które ta osoba zrobiła  dla nas.
Trzecim etapem przebaczenia jest nowe spojrzenie na całą sytuację i zobaczenie drugiej strony medalu. Chodzi o dostrzeżenie w sytuacji krzywdy również własnej odpowiedzialności. Warto zobaczyć daną sytuację możliwie ze wszystkich stron. I spróbować zrozumieć drugą stronę. Zapytać: Dlaczego on (ona) tak się zachował (-a)? To oczywiście nikogo nie usprawiedliwia. Ale łatwiej się pojednać, kiedy spróbujemy wejść w położenie drugiej strony. Jednak dopiero na tym etapie!
Czwarty etap jest najważniejszy. Trzeba sobie tu zadać pytanie: Czy naprawdę chcę przebaczyć? Jeżeli nie chcemy, to proces przebaczenia nie ma sensu. Ale może być też inna sytuacja. Naprawdę chcemy przebaczyć, ale… nie możemy. Przechodzimy cały proces, etap po etapie, i nic. To bardzo cenne doświadczenie tego, że przebaczenie jest łaską od Boga. Łaską, o którą trzeba się modlić. Oczywiście, tej łaski Bóg nikomu nie odmawia. Ale nie każdy jest otwarty na jej przyjęcie. I jeżeli ktoś mówi, że nie potrafi przebaczyć, to w rzeczywistości oznacza to, iż nie może otworzyć się na łaskę przebaczenia. Decydująca jest jednak wola przebaczenia i prośba do Boga o łaskę, aby było to możliwe. Wtedy można mieć nadzieję, że prędzej czy później przebaczenie nastąpi. (w oparciu o artykuł Piotra Chmielińskiego w „Niedzieli” z 2008 r.)