PIERWSZY UPADEK CHRYSTUSA
Kłaniamy się Tobie, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie, boś przez Krzyż Twój święty świat odkupić raczył.
Patrzę na Ciebie, Jezu, jak leżysz pod ciężarem krzyża… Leżysz i nie możesz
się podnieść…
Próbujesz wstać… Wokoło pełno gapiów… Urągają Ci, szydzą, poszturchują Cię, śmieją się…
Próbujesz wstać… Wokoło pełno gapiów… Urągają Ci, szydzą, poszturchują Cię, śmieją się…
Płaczę… pochylam się nad Tobą… Co mogę zrobić? Czy w
ogóle mogę cokolwiek zrobić dla Ciebie,
Jezu?
Kocham Cię!
Jezu?
Kocham Cię!
Jakkolwiek by Cię nie nazwać,
nigdy nie oddam mych uczuć!
I ciągle będzie mało…
I ciągle brak słów,
by oddać mą miłość i wdzięczność -
za ciężki Krzyż Twój, za Twoją drogę,
bo mogę – choć w małym stopniu
przejść nią wraz z Tobą…
Widzę poranione
ręce i nogi,
ociekające
krwią, stopy,
kaleczone
ostrymi kamieniami,
co leżą przy
drodze…
Żałuję, bo to
za moje grzechy!
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami!