Każdy
z nas niesie swój własny krzyż i tenże krzyż musi zanieść - czy tego chce czy
nie chce! – na swoją Kalwarię. Jeżeli nawet zostawi go gdzieś po drodze, bo
jest za ciężki, to i tak ten krzyż go dosięgnie – prędzej czy później! Niech
zatem dzisiejsza Droga Krzyżowa pomoże nam w rzeczywistej przemianie
naszych serc i zrodzi odwagę do świadomego udziału w swojej własnej drodze
krzyżowej, mimo że często jest cierniowa, bardzo kręta, stroma i trudna, ale…
jedyna!
Idę
więc z Tobą, Panie,
krętymi
ścieżkami życia...
Potykam
się o kamienie grzechów...
Podążam
z trudem,
lecz
nie ustaję.
Wołam
Cię, gdy mi ciężko,
z
Tobą się smucę, z Tobą raduję.
Tobie
powierzam me troski,
z
Tobą trwam w ciszy...
Do
Ciebie wyciągam ręce, gdy tonę!
Któryś
za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami!