Będąc jeszcze młodym, zanim zacząłem
podróżować, zacząłem szukać mądrości w modlitwie. U bram świątyni
prosiłem o nią i aż do końca szukać jej będę. Z powodu jej kwiatów, jakby dojrzewającego
winogrona, serce me się w niej rozradowało, noga moja wstąpiła na drogę prawą,
od młodości idę jej śladami. Nakłoniłem tylko trochę ucha mego, a już ją
otrzymałem i znalazłem dla siebie rozległą wiedzę. Postąpiłem w niej, a Temu,
kto dał mi mądrość, chcę oddać cześć. Postanowiłem bowiem wprowadzić ją w czyn,
zapłonąłem gorliwością o dobro i nie doznałem wstydu. Dusza moja walczyła o nią
i z całą starannością usiłowałem zachować Prawo. Ręce wyciągnąłem w górę, a
błędy przeciw niej opłakiwałem. Skierowałem ku niej moją duszę i znalazłem ją dzięki
czystości. Z nią od początku zyskałem rozum, dlatego nie będę opuszczony. (Z
księgi Syracydesa)