piątek, 12 marca 2021

Refleksje wokół śmierci

 

Wiadomość o śmierci męża mojej serdecznej przyjaciółki zrodziła w sercu pewne refleksje, którymi chciałabym się podzielić, zwłaszcza, że ta śmierć miała wyraźne znamiona ingerencji  Chrystusa w życie tego człowieka, a – nie ulega wątpliwości – stała się tak piękna dzięki modlitwom jego małżonki.  

Czy należy myśleć o śmierci? Ja otarłam się o nią całkiem niedawno… Kolejny raz Pan Bóg podarował mi życie, bo rok temu też wyglądało na to, że nie powinnam już żyć. Ale żyję! Pierwszy raz wyrwał mnie Pan Jezus (ten, którego obrazek widnieje na górze mojego blogu), gdy miałam około czterech lat, kiedy to Niemcy zabierali polskim rodzicom dzieci o nordyckiej urodzie. (Pisałam już o tym.) Były jeszcze inne „przypadki”, gdy dosłownie cudem uniknęłam śmierci.  Mogłabym wiele opowiadać! Myślę, że każdy z nas ma jakieś swoje doświadczenia i uratowania, wystarczy tylko to dostrzec i uwierzyć w Bożą interwencję!

Teraz nastały takie czasy, że z trudem przyznajemy się do „uczestnictwa” Boga w naszym życiu – w obawie, by nie zostać wyśmianym, bo cyników nie braknie. Żal mi ich, bo za maską cynizmu często kryje się bezradność człowieka, któremu z Panem Bogiem nie po drodze. Albo może Go jeszcze nie doświadczył?! Szkoda, bo z Nim żyje się znacznie łatwiej, mimo że to życie wcale nie jest lekkie, łatwe ani przyjemne. Ale mamy świadomość, że nie jesteśmy sami, że mamy tak potężnego i kochającego Przyjaciela, to zdecydowanie ułatwia nam żywot.

Wracam do pytania postawionego na początku… Czy należy myśleć o śmierci? Czeka przecież każdego z nas. Wielu modli się o szczęśliwą śmierć do świętego Józefa, wierząc, że przybędzie nam z pomocą w ostatniej chwili naszego życia. Ja też o to się modlę! Ale nie ukrywam, że również się boję, bo to kres życia i dalej – wieczność. Jak nas Pan Bóg rozliczy z całego życia? Z win popełnionych? Z okazji niewykorzystanych dla Dobra? Kiedyś napisałam taki wiersz, który umieszczę jutro. Wiersz – rachunek sumienia.

Moja odpowiedź na pytanie, czy należy myśleć o śmierci, jest: TAK! Bo czymże tak naprawdę jest to przejście? Spotkaniem z naszym Panem Jezusem Chrystusem. Sięgnijmy po Dzienniczek św. Faustyny… Ona (podobnie, jak wielu świętych) tęskniła za śmiercią, prosiła Chrystusa, aby ją zabrał. Zatem – wpatrzeni w naszych świętych przyjaciół w niebie – módlmy się o dobrą śmierć. Nie bójmy się!

 

Wpis: 12 marca godz.:9:01