Było już o zazdrości, pysze i gniewie…
Mam oczywiście pełną świadomość, że dotykam tylko „czubka góry lodowej”, ale –
jak wczoraj wspomniałam – nie czuję się upoważniona do snucia głębszych refleksji;
te należą do kapłana, z którego zdaniem zawsze się liczę.
Dzisiaj chciałabym zająć się lenistwem –
na tyle, na ile mi się to uda! Wszystkie sprawy starajmy się rozpatrywać w kontekście
Wielkiego Postu, bo to czas szczególny do przyjrzenia się swemu wnętrzu.
Dodajmy – przyjrzeniu szczeremu! Czyli – stańmy w prawdzie – przed samym sobą i
przed Panem Bogiem. Może się wydać, że kolejność powinna być odwrotna, ale
jeśli przed sobą nie przyznam się do swoich niedoskonałości, to i nie będę
umiała powiedzieć Panu Jezusowi prawdy o sobie.
Zatem lenistwo! Głównie chodzi mi o
lenistwo duchowe. Sprzyja mu na pewno obecny czas, bo więcej przebywamy w domu
z racji pandemii, sięgamy po pilota i włączamy różne programy telewizyjne. Często
lepiej wiemy, co się dzieje u bohaterów seriali niż o własnej rodzinie. Czy tak
nie jest?! Nie twierdzę, że w każdym domu, ale tam, gdzie dopada lenistwo
duchowe, a my dajemy mu przyzwolenie. Zapewne szukamy tam pociechy, bo w tej
telewizyjnej rodzinie też różnie się dzieje, zatem nie jesteśmy osamotnieni w
swojej próbie życia.
Ale postawmy sobie pytanie, czy to ma
uleczyć naszą sytuację? Jak się tak zasiedzimy, to później zaczyna już
braknąć czasu na kontakt z Bogiem, na modlitwę… Papież Franciszek podał
doskonałą radę: „Wstań z kanapy!” A to oznacza „powstanie z martwych”.
Zabrzmiało to pewnie bardzo patetycznie, ale jest sensowne. Bo nie ugrzęźniesz
w rozmyślaniu swojej trudnej sytuacji, nie pochłonie Cię bez reszty akcja
filmów, ale zobaczysz inny świat. Matka Boża kiedyś, już w czasie pandemii,
powiedziała: „Dostrzeżcie piękno świata, zachwyćcie się nim.” Dodajmy - mimo
wszystko, mimo tego wszystkiego, co nas przygniata, przytłacza i wygląda groźnie.
„Zaufaj Panu już dziś! – słyszymy w piosence.
Lenistwo wyniszcza człowieka od wewnątrz,
gnuśniejemy, nie widzimy wyjścia z trudnej sytuacji i pogrążamy się w marazmie.
A jak się nie uda z różnych przyczyn? To zawsze możemy liczyć na pomoc z Góry.
Nie bójmy się zwrócić o pomoc do kochanego, świętego Józefa, któremu lenistwo
było całkowicie obce. On pomaga – jak przekonywała św. Teresa wielka – w najtrudniejszych
sprawach. A obecnie, w roku poświęconym jego szczególnej czci, wielkiej mocy
nabiera jego wstawiennictwo.
Podejmijmy postanowienie: Koniec z
lenistwem! Powstańmy z kanapy – często symbolu lenistwa. I realizujmy je!
Wpis: 3 marca godz. 9:01