środa, 24 marca 2021

Posłuszeństwo

 

Dokładnie dziewięć lat temu napisałam o posłuszeństwie… Przypomniałam sobie o tym dzisiaj w kontekście kazania śp. ks. Piotra Pawlukiewicza. Dotyczyło ono pychy. Jak się ma pycha do posłuszeństwa? Otóż ma się i to w bardzo poważnym stopniu. Słuchając słów kapłana, uświadomiłam sobie, jak bardzo człowiek jest niedoskonały.

W miarę upływu czasu okazuje się, że tych niedoskonałości jest znacznie więcej, niż wydawało się ileś lat temu… Ale to chyba dobrze, że  u schyłku naszej wędrówki uświadamiamy sobie błędy!

Tak jest również w przypadku posłuszeństwa. Na tej płaszczyźnie przeżywamy skrajnie różne postawy… Posłuszeństwo bowiem (podobnie, jak inne cnoty) nie jest nam z góry dane, ale raczej zadane! Młody człowiek pragnie uwolnić się od rodzicielskich nakazów,  stworzyć własny świat, wolny od jakiejkolwiek presji i daleki od wizji starszego pokolenia. I dobrze! Młodość bowiem powinna być piękna i twórcza zarazem! Często więc wychodzi poza ramy posłuszeństwa utartym wartościom, bo – jak mówił Adam Asnyk: Trzeba z żywymi naprzód iść… Zaraz jednak dodaje: Ale nie deptać przeszłości ołtarzy! Można by wiele mówić o tymże deptaniu we współczesnym świecie…

Na czele wszystkich nieposłuszeństw jest oczywiście nieposłuszeństwo Bogu, a co za tym idzie – wszystkim ustanowionym przez Niego prawom, ustanowionym wyłącznie z miłości do człowieka. Tymczasem jakże często swoim życiem powtarzamy za zbuntowanymi aniołami: Non serviam! Wobec rodziców, kapłanów, nauczycieli, zwierzchników…

I co z tego wynika? Jeden wielki chaos i ból istnienia… Wystarczy rozejrzeć się wokół siebie i zobaczyć, co dzieje się w świecie, który coraz bardziej ucieka od Boga, lekceważy Jego prawa, nie chcąc być Mu posłusznym.

 

Wpis: 24 marca godz. 20:25