Nie ma chyba na świecie osoby, która
przynajmniej raz nie zobaczyła obrazu Pana Jezusa Miłosiernego! Nawet, jeżeli jest
niewierząca! Ten wizerunek zna cały świat! A teraz, od wielu miesięcy mamy
możliwość wpatrywać się w tę najpiękniejszą twarz każdego dnia, gdy z Łagiewnik
transmitowana jest Koronka do Bożego Miłosierdzia
w telewizji.
Czy nie odnosisz wtedy wrażenia, że Pan
Jezus jest tuż obok, tak blisko, że chciałoby się podać Mu rękę w geście powitania
i miłości. A Jego oczy? Czy widziałeś te oczy?! Jaka kryje się w nich głębia, przejmująca
głębia, która przenika nas i pociąga… To najbardziej zniewalające oczy, jakie
kiedykolwiek widziałam! Mają w sobie najcudowniejszy wyraz, są sygnałem
największej, niewyobrażalnej miłości – do Ciebie i do mnie, do każdego, nawet największego
grzesznika. Te oczy uśmiechają się i zarazem mówią: Jestem tutaj, widzę Ciebie,
pragnę ci pomóc nieść twój krzyż życia…
Na usta cisną się słowa, które przynajmniej
w nikły sposób chciałyby odpowiedzieć na tę miłość. Czy zdołam?! Ale równocześnie
nasuwa się inne pytanie: Czy umiem patrzeć na drugiego człowieka oczami
Chrystusa? Czy chcę patrzeć tak, jak On? Czy wzruszenie, które mi towarzyszy w
momencie wpatrywania się w to święte Oblicze, potrafię „przeistoczyć” w podobną
miłość do bliźniego? Niezależnie od tego, kim on jest! Może bliską mi osobą, a
może wrogiem, któremu nie potrafię przebaczyć zadawnionych przykrości, a może
kimś zupełnie obcym, którego spotykam w drodze…
Wpis: 20 marca godz. 10:10