W ub.
roku „przypadkowo” natknęłam się na modlitwę do Pana Jezusa cierpiącego w
czasie nocy ciemnej, w tzw. ciemnicy. O tym się nie mówi, a tymczasem był to
czas równie okrutny dla Chrystusa, jak męka w czasie Drogi Krzyżowej. To nie
był tylko czas oczekiwania na egzekucję, ale czas pełen straszliwego bólu, bo oprawcy
wykorzystali tę noc na wyjątkowe okrucieństwo wobec Pana Jezusa, na straszliwe
tortury, którym Go poddano. Ukryte tortury w ciemnicy lochu! Przywiązali Go do
jakiejś belki i bili, gdzie popadło. Strasznie posiniaczyli ciało.
Najwięcej informacji o nieznanych torturach
Jezusa dostarczają wizje siostry Leoni Nastał, która odznaczała się
wielkim nabożeństwem do Męki Pańskiej. Sam Chrystus opisał jej ze szczegółami,
co przeżył w lochu ciemnicy, jakie
cierpienia zadawali Mu oprawcy. Połączmy się duchowo z naszym Panem i
rozważajmy Jego mękę chociaż przez kilka chwil.
„Siepacze
związali Jego nogi i pociągając za łańcuchy oraz sznury, ciągnęli po kamiennych
schodach do lochu, gdzie Go wrzucili. Było to miejsce odrażające, cuchnące, na
wskroś nieprzyjemne i wypełnione różnorodnymi obrzydliwościami.
Kolejną
torturą, jaką zadano Chrystusowi, było nakłuwanie Jego nagiego ciała żelaznymi,
ostrymi narzędziami.
Tak
umęczonego Jezusa, dla zadania dodatkowych boleści, popychali i rzucali po
ścianach lochu, niczym jakiś bezwartościowy przedmiot. Inna tortura wywołała
tak wielki ból Chrystusa, że płakał krwawymi łzami. Był on spowodowany upadkiem
z belki, do której oprawcy przywiązali Jezusa. W pewnym momencie sznur
rozwiązał się i Chrystus upadł na podłoże ciemnicy.
Oprawcy
przywiązali też Jezusa do słupa i zadawali Mu cierpienia za pomocą rzucanych w
Jego kierunku kamieni oraz rozżarzonych węgli i pochodni. Pod bose stopy
Skazańca podsuwali rozżarzone węgle. Używając ostrych narzędzi, nakłuwali Jego
nagie ciało.
Głowa
Chrystusa ucierpiała nie tylko na skutek ukoronowania cierniową koroną.” Jezus
zdradził siostrze Nastał, że „w lochu założono Mu na skroń żelazną obręcz. Aby
spotęgować ból, jednocześnie zawiązano na oczach i twarzy brudną szmatę.
Oprawcy nie ustawali w pomysłowości. Umęczonego Skazańca posadzili na krześle
pokrytym ostrymi gwoździami. Nie poprzestali na tym, ale co sił wgniatali Go w
siedzenie. Dla wzmocnienia cierpień, na siedzącego Chrystusa wylali rozżarzony
ołów wymieszany z żywicą. Nie oszczędzono nawet Chrystusowej brody. Powyrywano
z niej kępki włosów i w ich miejsce powtykano ostre druty.
Kolejną
bardzo dotkliwą torturą dla Jezusa było poważne utrudnienie oddychania. Oprawcy
przywiązali Go do belki, ale zrobili to tak mocno i bezwzględnie, że Chrystus z
najwyższym trudem był w stanie zaczerpnąć powietrza, które i tak było zatęchłe
i bardzo niezdrowe w ciemnicy lochu. I tego było mało. Żołdacy wgniatali
leżącego Jezusa w belkę. Jeden z nich, postawiwszy nogę na piersi Skazańca, z pomocą kolca przebił
Chrystusowy język. Udając troskę, oprawcy poili Chrystusa nieczystościami,
wyśmiewając Go przy tym najróżniejszymi zniewagami i
bluźnierstwami.
Na
koniec, gdy już przyszedł czas opuszczenia lochu, Jezus został rózgami
wypędzony przez oprawców.”
Potem
miały miejsce wydarzenia, o których można już przeczytać w Ewangeliach,
natomiast dzięki objawieniom siostry Nastał, dowiadujemy się o torturach
ukrytych przed światem. Prawdopodobnie nie wiedzieli o nich nawet najbliżsi
przyjaciele, znajomi, Apostołowie Chrystusa.
Pamiętać
należy również o katuszach duchowych, przez jakie przechodził.
Wpis: 31 marca godz. 17:50