Do wczorajszych rozważań o istocie
postu warto dodać jeszcze pewną myśl, mianowicie, że post – to także
pokonywanie samego siebie. To szlifowanie swojego charakteru, swojego ego. To nieustanne kształtowanie swojej
postawy wobec Boga i ludzi. Jeżeli uda się nam pokonać małą pokusę, to znacznie
łatwiej będzie pokonać dużą. A tych przecież nie braknie w naszej codzienności.
Każde zdarzenie, każda osoba może stać się na przykład obiektem zazdrości.
Szatan bardzo łatwo umie podsycić w nas iskierkę, która szybko może stać się
wielkim ogniem, jeżeli nie ugasimy go w zarodku.
Ale przecież nie tylko o zazdrość
chodzi! Przypomnijmy sobie siedem grzechów głównych - pycha, chciwość, nieczystość,
zazdrość, nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu, gniew, lenistwo. Czyż ich nie
popełniamy?! Może nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy! A przecież tak
naprawdę niewiele trzeba, aby zgrzeszyć pychą, lenistwem, gniewem.
W kolejnych dniach postaram się rozważyć
istnienie tych pokus. Przede wszystkim zaczynając od swojej osoby. Bo każdy
rachunek sumienia (czy jakkolwiek to się nazywa) zawsze trzeba zaczynać od
siebie, mimo że błędy innych widzi się bardziej ostro.
Wpis: 26 lutego godz. 9:01