O świętym Józefie rozważań ciąg dalszy…
Wiemy już, w jaki sposób został wybrany
na oblubieńca Maryi, w jakim był wieku, natomiast nie wiemy nic o jego życiu przy
boku świętej Małżonki. Na kartach Pisma świętego wspomina się go zaledwie kilka
razy, ale to wystarczy, aby zobaczyć go w najbardziej korzystnym, niezwykłym świetle.
Święty Józef to milczący święty. Ale na tyle „głośny”, by można dostrzec jego
przymioty – zarówno jako małżonka, ojca i człowieka. Fascynuje swoją skromnością
i pokorą oraz wieloma cechami, które często są raczej dalekie naszemu życiu. Jest dla nas przykładem,
jak żyć, jak pokonywać trudności i jak zachować się w najróżniejszych
sytuacjach. Wybór na oblubieńca Maryi zawdzięczał absolutnemu zawierzeniu woli
Bożej. Pamiętamy, że gdy każdy z pretendujących do ręki Maryi „pragnął pojąć
Ją za żonę, jedynie Józef (…) z pokorą poddał się woli i rozporządzeniom Boga.”
Poddanie się woli Boga… Jakie to trudne
niekiedy i niezrozumiałe. To cechowało wielkich świętych, ale my, zwyczajni
ludzie – czy potrafimy się podporządkować woli Bożej!? Mimo że wiemy, że
wsłuchanie się w tę wolę i spełnienie jej jest dla nas najlepszym rozwiązaniem?
Ileż to razy buntujemy się przeciw temu, co nas spotyka… Ileż to razy próbujemy
przekonać Pana Boga, że wiemy lepiej, że On się myli… Nie trzeba daleko szukać,
wystarczy niewierność przykazaniom Bożym. Popełniamy świadomie błędy w imię
rzekomej wolności, a potem płaczemy! Dzisiaj na porannej Mszy świętej był czytany kolejny fragment z Księgi Rodzaju. Fragment doskonale nam znany, jak to Ewa za
namową szatana zerwała jabłko z Drzewa Poznania pomimo zakazu Boga. Ale przebiegły wąż rzekł
do niewiasty: "Na pewno nie umrzecie! Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc
z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i
zło". Wtedy niewiasta spostrzegła, że drzewo to ma owoce dobre do
jedzenia, że jest ono rozkoszą dla oczu i że owoce tego drzewa nadają się do
zdobycia wiedzy. Zerwała zatem z niego owoc, skosztowała i dała swemu mężowi,
który był z nią, a on zjadł.”
Nie o jedno jabłko przecież chodziło,
tylko o posłuszeństwo Bogu, o podporządkowanie się Jego woli! Przez analogię możemy
spojrzeć na swoje życie, na swoje czyny, na to wszystko, co robimy. Czyż często
nie jesteśmy podobni do naszej pramatki Ewy? Bóg swoje, a my swoje! A potem
pytamy, dlaczego spotyka mnie tyle niepowodzeń…
Z tą refleksją zostawiam moich
szanownych Czytelników i … samą siebie również!
Niech święty Józef pomaga nam w
rozeznawaniu woli Bożej i w jej wypełnianiu!
Wpis: 13 lutego godz. 10:01