Czy zauważyliście, że ludzi, z którymi
styka nas życie, dzielimy na znajomych, kolegów/koleżanki i przyjaciół? Doszłam
do takiego przekonania już jakiś czas temu; myślę, że to przychodzi z upływem
lat, gdy człowiek staje się bardziej dojrzały i wyostrza mu się spostrzegawczość.
Kryteria wyboru przyjaciół są dość szerokie.
Przede wszystkim nie może być żadnego przymusu w tym wyborze, przyjaciele po
prostu są, stają się nam coraz bliżsi, rozumiemy się z nimi doskonale, podobnie
myślą i czują, są nam życzliwi. A jeżeli myślą inaczej i mają inny niż my pogląd,
to z cierpliwością i łagodną perswazją wyjaśniają swoje przekonania, wskazując na
nasze błędy.
Cieszymy się ich obecnością i niczego
im nie zazdrościmy, nawet, jeżeli dostrzegamy, że w wielu dziedzinach są lepsi
od nas. Myślę, że najlepsze kryterium przyjaźni daje nam św. Paweł w Hymnie o miłości!
Wprawdzie przyjaźń utożsamia on z miłością, ale czyż nie jest tak, że tych,
których uważamy za swych przyjaciół – po prostu kochamy!? Nie może przecież być
inaczej, bo traktujemy ich jako trwałą cząstkę naszego życia. Są nam wręcz niezbędni,
bo są tacy prawdziwi w sądach, życzliwi światu i ludziom.
To długie rozważanie pragnę odnieść do świętych Przyjaciół w niebie. Jak już pisałam kilkakrotnie, mam ich wielu. Nie tylko dlatego, iż czegoś od nich oczekuję, jakiejś pomocy, chociaż nie ukrywam, że niekiedy o tę pomoc się zwracam. Ale najważniejsze jest to, że oni są. To tak, jak z przyjaciółmi na ziemi. Każdy z nich bardzo chętnie przyjmuje propozycję przyjaźni, bo oni pragną być nam kierunkowskazem i… pomocą też! Czerpię z nich wspaniałe przykłady, zastanawiam się, jakby się zachowali w konkretnych sytuacjach. Tak też jest w przypadku przyjaźni ze świętym Józefem. Ten milczący Święty pokazuje nam każdego dnia, jak żyć. A konkretnie? Pokazuje, jak zamilknąć w trudnych sytuacjach, nie użalać się nad sobą, jeżeli dopadają nas trudności i sytuacje po ludzku beznadziejne. Jak bardzo grzeszymy językiem! To nasza narodowa przywara, ale głównie myślę o sobie! A tymczasem święty Józef nie komentował Boskich planów, wszystko przyjmował z pokorą i w ciszy serca, zajęty pracą.
Pomagaj nam zatem, Kochany Święty Józefie, zamilknąć w różnych, niemiłych
sytuacjach, w osądach ludzi, chociaż bardzo nas denerwują, w komentowaniu ich postaw,
naucz nie potępiać, nie osądzać… I zachować spokój, gdy ogarnia nas złość! A
także naucz przyjmować krytykę od innych ludzi.
Wpis: 15 lutego godz. 9:01