poniedziałek, 15 lutego 2021

Kolejne myśli o świętym Józefie

 

Czy zauważyliście, że ludzi, z którymi styka nas życie, dzielimy na znajomych, kolegów/koleżanki i przyjaciół? Doszłam do takiego przekonania już jakiś czas temu; myślę, że to przychodzi z upływem lat, gdy człowiek staje się bardziej dojrzały i wyostrza mu się spostrzegawczość.

Kryteria wyboru przyjaciół są dość szerokie. Przede wszystkim nie może być żadnego przymusu w tym wyborze, przyjaciele po prostu są, stają się nam coraz bliżsi, rozumiemy się z nimi doskonale, podobnie myślą i czują, są nam życzliwi. A jeżeli myślą inaczej i mają inny niż my pogląd, to z cierpliwością i łagodną perswazją wyjaśniają swoje przekonania, wskazując na nasze błędy.

Cieszymy się ich obecnością i niczego im nie zazdrościmy, nawet, jeżeli dostrzegamy, że w wielu dziedzinach są lepsi od nas. Myślę, że najlepsze kryterium przyjaźni daje nam św. Paweł w Hymnie o miłości! Wprawdzie przyjaźń utożsamia on z miłością, ale czyż nie jest tak, że tych, których uważamy za swych przyjaciół – po prostu kochamy!? Nie może przecież być inaczej, bo traktujemy ich jako trwałą cząstkę naszego życia. Są nam wręcz niezbędni, bo są tacy prawdziwi w sądach, życzliwi światu i ludziom.

To długie rozważanie pragnę odnieść do świętych Przyjaciół w niebie. Jak już pisałam kilkakrotnie, mam ich wielu. Nie tylko dlatego, iż czegoś od nich oczekuję, jakiejś pomocy, chociaż nie ukrywam, że niekiedy o tę pomoc się zwracam. Ale najważniejsze jest to, że oni są. To tak, jak z przyjaciółmi na ziemi. Każdy z nich bardzo chętnie przyjmuje propozycję przyjaźni, bo oni pragną być nam kierunkowskazem i… pomocą też!   Czerpię z nich wspaniałe przykłady, zastanawiam się, jakby się zachowali w konkretnych sytuacjach. Tak też jest w przypadku przyjaźni ze świętym Józefem. Ten milczący Święty pokazuje nam każdego dnia, jak żyć. A konkretnie? Pokazuje, jak zamilknąć w trudnych sytuacjach, nie użalać się nad sobą, jeżeli dopadają nas trudności i sytuacje po ludzku beznadziejne. Jak bardzo grzeszymy językiem! To nasza narodowa przywara, ale głównie myślę o sobie! A tymczasem święty Józef nie komentował Boskich planów, wszystko przyjmował z pokorą i w ciszy serca, zajęty pracą. 

    Pomagaj nam zatem, Kochany Święty Józefie, zamilknąć w różnych, niemiłych sytuacjach, w osądach ludzi, chociaż bardzo nas denerwują, w komentowaniu ich postaw, naucz nie potępiać, nie osądzać… I zachować spokój, gdy ogarnia nas złość! A także naucz przyjmować krytykę od innych ludzi.

 

Wpis: 15 lutego godz. 9:01