Nie tylko dlatego, że aktualny rok
został poświęcony jego świętej osobie, ale głównie dlatego, że uważam go za
swojego wielkiego przyjaciela. Mam ich wielu w niebieskiej przestrzeni. Cześć
oddawana jednemu nie przekreśla przyjaźni z drugim czy trzecim. Wręcz
przeciwnie – tę przyjaźń umacnia.
Czci dla św. Józefa nauczyli mnie moi
Rodzice. Pamiętam z czasów studiów, że bardzo często przychodziłam do kościoła św.
Józefa w Gdańsku, by powierzyć mu swoje troski, ale i podziękować za opiekę. To imię
nosił św. Józef Sebastian Pelczar, mój śp. mąż oraz jego dziadek, a także na
drugie imię nosi mój młodszy syn. Tak więc św. Józef jest niejako wpisany w
moją rodzinę. Wiele mu zawdzięczam, za jego przyczyną doświadczyłam wielu łask w
ciągu mojego długiego życia. Pisząc o nim, spłacam w pewnym sensie dług wdzięczności
za jego opiekę i świętą obecność.
Warto zaprosić go do swojego życia i po
prostu z nim się zaprzyjaźnić. Nie tylko dlatego, aby prosić, ale i dziękować mu
za każde dobro otrzymane za jego wstawiennictwem.
Św. Józef posiada wszystkie przymioty,
które chcielibyśmy widzieć u naszych mężów, synów, wnuków… Został nam pokazany jako
wzór człowieka - dla naśladowania go w każdym momencie naszego życia. Zaufajmy
Bożej Opatrzności, która wybrała go na ziemskiego ojca Pana Jezusa!
Wpis: 11 lutego godz. 9:01