czwartek, 23 lutego 2017

Posłuchaj i pomyśl. Warto!

Twoim największym przeciwnikiem, który rzucał ci będzie największe kłody pod nogi, jesteś ty sam. Nie jest sukcesem pokonać kogoś. Sukcesem jest pokonać siebie samego...
Pewien człowiek spotkał kiedyś starego przyjaciela, który nigdy nie odkrył swego powołania: - Pewnie będę musiał znowu dać mu parę groszy - pomyślał. Ale tego samego wieczoru dowiedział się, że jego przyjaciel stał się bogatym człowiekiem i wrócił, by spłacić zaciągnięte długi. Poszli więc do baru, w którym ongiś często bywali, i tam jego przyjaciel postawił wszystkim gościom po kielichu wina. A pytany o przyczynę wielkiej hojności, odpowiedział, że jeszcze do niedawna był kimś Innym.
- A kim jest ten Inny? - zaciekawili się goście.
- Inny jest tym, którym nauczono mnie być, ale to wcale nie ja. Inny wierzy, że powinnością każdego człowieka jest przez całe życie głowić się, jak zgromadzić pieniądze, by na starość nie umrzeć z głodu. I człowieka tak bardzo pochłaniają myśli i plany na przyszłość, że przypomina sobie o życiu dopiero wtedy, gdy jego dni na ziemi są policzone. Ale wówczas na wszystko jest już za późno.
-         A ty kim jesteś?
-        Jestem tym, kim może być każdy z nas, jeśli słucha swego serca. Człowiekiem, którego zachwyca tajemnica życia, który dostrzega cuda i czerpie radości z tego, co robi. Tylko tyle, że ten Inny - z lęku przed cierpieniem - nie pozwalał mi dotąd działać.
-         Nie mniej cierpienie istnieje - zaoponowali jego przyjaciele.
-        Istnieją jedynie porażki. Lecz nikt nie zdoła przed nimi uciec. Dlatego w walce o marzenia lepiej przegrać parę drobnych potyczek, niż zostać pokonanym na całej linii, nie wiedząc nawet, o co się walczyło.
-          I tylko tyle? - zapytali.
-        Tak, tylko tyle. Kiedy dokonałem tego odkrycia, postanowiłem stać się tym, kim zawsze pragnąłem być. Inny tkwił ciągle obok, w moim pokoju, wciąż na mnie patrzył, ale nigdy więcej nie pozwoliłem mu się do siebie zbliżyć - choć wiele razy próbował mnie ostrzec przed ryzykiem płynącym z lekceważenia przyszłości. I począwszy od dnia, gdy wypędziłem Innego z mojego życia, Moc Boska dokonała cudów. -         Z książki Paulo Coelho Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam
23 lutego g. 10:25