Droga do
świętości? Przedziwna to droga!
I trudna,
i długa, i wyboista…
Idzie
sobie człowiek, życie go przytłacza,
kroczy
dniem za dniem i posępną nocą…
Droga
coraz węższa, coraz bardziej stroma…
Sił
zaczyna braknąć, jakże ją pokonać!?
Jakże
przejść, gdy tyle przeszkód
i
trudności tyle…
Pomóż,
Panie Jezu! Podaj rękę z nieba!
Czy
słyszysz mnie, Panie, wśród hałasów świata?
Wiem, że
słyszysz, bo… zawsze pomagasz!
I
zapalasz słońce nadziei!
Bez
Twojej pomocy nic zrobić nie zdołam,
dlatego z
pokorą nieustannie wołam:
Nigdy
mnie nie opuszczaj, bądź zawsze tuż obok…
Chroń
mnie od złych myśli,
chroń mnie
od złych czynów!
Ucz
jasnego spojrzenia na sprawy niełatwe…
Ucz
odwagi i bezinteresownej miłości…
Uświęcaj
me życie według swojej woli…
Nie
pamiętaj o mojej grzeszności!
Naucz
płynąć pod prąd, jeśli trzeba!
Bo
przecież…ja też chcę się dostać do nieba!
Wpis: 4
lutego g. 10:55