piątek, 3 lutego 2017

O pokorze słów kilka

O pokorze można mówić nieskończenie! Czy jest osiągalna? Na pewno jest trudna! Oczywiście, jeżeli mówimy o tej prawdziwej postawie pokory. Pisałam o niej co najmniej kilka razy, ale to ciągle mało, bo życie toczy się swoim trybem, stawia nas w nieprzewidzianych sytuacjach, wobec różnych ludzi…  I co wtedy? Nasuwa mi się jeszcze jedna myśl: Czy umiem, czy chcę być pokorny wobec Pana Boga? Bo zauważmy na przykład, ile razy przekraczamy Boże przykazania – niekiedy z lenistwa, ale bywa i tak, że pragniemy poprawić Boga, bo wydaje się nam nie tylko niewygodny, ale … taki niedzisiejszy, niemodny, niepasujący do XXI wieku!
Ostatnio czytam dwie książki (na zmianę) św. Alfonsa Marii de Liguori, a w nich – także o pokorze. Wielki Święty pokazuje całą złożoność postawy pokory, jej różne oblicza i aspekty. Ale wskazuje też na błędy człowieka, który uważa się za pokornego. 

    Warto zweryfikować swoją postawę. Posłuchajmy: „Jeśli jakaś osoba uważająca się za uduchowioną, modli się, często przystępuje do Komunii świętej, pości, umartwia się, a nie może znieść jednego afrontu, jednego raniącego słowa, daje dowód, że jest chwiejna jak trzcina – nie ma w niej ani pokory, ani cnoty.”
Trudne to słowa, ale warto w nich się przejrzeć!