Pod takim tytułem
cztery lata temu umieściłam refleksje o posłuszeństwie. Stwierdziłam, że nic
nie straciły ze swej aktualności, bo przecież każdy homo sapiens
nieustannie doskonali swoje ego, swoje wnętrze… Przynajmniej tak być powinno.
Jeżeli tego nie robimy, to się cofamy, nie można bowiem stanąć w miejscu i nie
robić nic. To wielki błąd! Warto przyglądać się sobie, swoim relacjom z ludźmi,
reakcjom na różne wydarzenia… I wraz z upływem czasu dostrzec, jak bardzo jestem
niedoskonały!!!
W miarę upływu czasu
okazuje się, że tych niedoskonałości jest znacznie więcej, niż wydawało się
ileś lat temu… Ale to chyba dobrze, że u schyłku naszej wędrówki uświadamiamy
sobie błędy! Można to rozpatrywać na różnych płaszczyznach…
W ostatnim czasie
moja fascynacja powędrowała ku św. Alfonsowi Marii de Liguori. Niby przypadek,
ale może wcale nie! Jeżeli na świętych spoglądamy tylko z perspektywy nieba, to
widzimy w nich osoby wielkie, wręcz nieosiągalne dla naszej rzeczywistości i
naszych możliwości. Tymczasem jest zupełnie inaczej! To przecież normalni
ludzie, z różnymi przypadłościami, skazami charakteru, niekiedy nawet wielcy
wrogowie Pana Boga. Ale zdarzyło się w ich życiu coś, co pozwoliło zatrzymać się
w biegu i podążyć zupełnie inną drogą. Piękną, jasną i mądrą!
Pozostaje tylko
pytanie, czy jest to możliwe w aktualnej rzeczywistości, w której przyszło nam
żyć… Oczywiście! I odnosi się to nie tylko do kwestii posłuszeństwa, ale
całokształtu naszych zachowań. Chociaż myślę, że posłuszeństwo jest niezwykle ważne
– mam na myśli posłuszeństwo Panu Bogu, a dokładniej – jego przykazaniom.
Spróbujmy uruchomić
wyobraźnię i stworzyć sobie obraz zgodny z tym, co nam przykazał. To przecież takie
proste! Piękny świat, pełen piękna, dobroci i miłości człowieka do człowieka,
świat, w którym nie ma nienawiści, wojen… Utopia!? Wcale nie! To tylko
rzeczywistość, którą stworzył BÓG dla dobra człowieka!
Zatem… posłuszeństwo
ma głęboki sens!